Parę żoliborsko-bielańskich refleksji
Zapewne lada dzień odpowiednie władze będą się chwalić, że w tym roku
oddano tyle a tyle km nowych dróg dla rowerów. I będą miały na myśli m.in.
część Szlaku Obwodowego, którą miałem wczoraj okazję zobaczyć. Sama idea
szlaków jest rzeczywiście świetna, ale mam spore wątpliwości co do jej
realizacji.
Nowe fragmenty wymienionego wyżej szlaku ciągną się przeważnie
chodnikami. O ile po chodniku wzdłuż Trasy AK da się jeździć (kostka lub
rowna płyta, mały ruch pieszych, dość szeroko), o tyle fragment wzdłuż
Marymonckiej jest beznadziejny (wąsko, wystające płyty, sporo pieszych).
Rozumiem, że nie ma pieniędzy na nowe ścieżki, ale można by ten szlak
poprowadzić spokojnymi uliczkami Bielan aż do Podleśnej, a dalej np. przez
Lasek Bielański. Ciekaw też jestem, czy ta prowizorka zostanie na stałe, czy
może kiedyś pojawią się w tych miejscach ścieżki z prawdziwego zdarzenia
(asfaltowe, ostatecznie z kostki). Obawiam się, że nie.
Można by tez poprawić przejezdność mostu Grota. W słoneczne weekendy
tworzą się na nim korki rowerzystów. Wiem, że jakaś gruntowniejsza
przebudowa nie wchodzi w grę, ale można by zbudować solidne podjazdy i
przesunąć stojące na środku chodnika drogowskazy.
Czy kiedykolwiek zostanie oznakowana ścieżka wzdłuż ul. Maczka?
Kiedy doczekamy się ścieżki wzdłuż ul. Słomińskiego (tutaj wystarczyłoby
tylko oznakowanie)?
Na koniec muszę sie pochwalić, że namówiłem siostrę na dojeżdżanie
rowerem do pracy – chyba złapała bakcyla – zajmuje jej to nawet mniej
czasu niż jazda tramwajem. Można tylko pozazdrościć zadaszonego parkingu
dla rowerów w miejscu jej pracy…