Orzeł chce zgody z dzięciołem
Od trzech lat protestowaliśmy przeciw akustycznemu wandalizmowi i naruszaniu ciszy w świątyni natury, jaką jest Las Bielański [zobacz >>>] [zobacz >>>] [zobacz >>>] [zobacz >>>]. Nasze starania odniosły skutek. W tym roku ptaki gniazdujące w rezerwacie nie będą niepokojone studecybelowym hałasem. Pisze o tym oficjalnie studencki samorząd w zaproszeniu.
Zaproszenie
Drogie koleżanki i koledzy studenci naszego Uniwersytetu!
W tym roku wspólnie Zarząd Samorządu Studentów i Parlament Studentów podjął decyzję o organizacji koncertu Juwenalia UKSW na Stadionie Syrenki w samym centrum Warszawy.
Docierające do nas prośby ekologów z Bielan potraktowaliśmy bardzo poważnie, mając na uwadze dobro Lasu Bielańskiego i Dzięcioła Czarnego przenieśliśmy nasz koncert właśnie na to miejsce.
(…)
Od redakcji
Gdyby władze UKSW podjęły tę decyzję dwa lata temu, po naszej prośbie [zobacz >>>], wówczas na pewno wyrazilibyśmy szczere uznanie i podziękowanie. Okazję do poszanowania dobra Lasu Bielańskiego rektor UKSW miał też rok temu, kiedy został grzecznie lecz stanowczo poproszony o to przez Biuro Ochrony Środowiska [zobacz >>>]. Niestety, ksiądz Rumianek nie raczył nawet na to pismo zareagować, a odpowiedź udzielona w jego imieniu nie nosiła żadnych znamion ubolewania czy zmiany postępowania uczelni, wręcz przeciwnie – była podszyta arogancją i pewnością siebie [zobacz >>>] [zobacz >>>].
Miejmy nadzieję, że ksiądz rektor zna zamojską homilię papieża Polaka [zobacz >>>] i zdążył się już z tego zaniedbania wyspowiadać.
Zeznający na policji prorektor Marek Kowalski również „szedł w zaparte”. Twierdził, że dla zabezpieczenia rezerwatu przed nadmiernym hałasem ustawiony będzie ekran akustyczny. Jeśli faktycznie był, to chyba bardzo miniaturowy, bo nie udało się nam go dostrzec mimo bacznej obserwacji. Efektów w pomiarach też nie widać…
Na dowód, jakoby Zielone Mazowsze głosiło hasła anarchistyczne, pan Kowalski przytoczył z artykułu „Dołącz do nas!” [zobacz >>>] dwie formy aktywności nękanie urzędów pismami i przeglądanie ogłoszeń gminnych. Biorąc pod uwagę potwierdzenie zasadności naszych zarzutów [zobacz >>>] trudno się dziwić panu prorektorowi, że nie był w stanie odpierać ich inaczej niż obroną przez atak i próbą zdyskredytowania Stowarzyszenia w oczach organów ścigania by umniejszyć wagę jego opinii. Kto w tej sprawie zasłużył na miano aspołecznego anarchisty lekceważącego normy prawne – niech czytelnicy sami ocenią.
Dziś samorząd studentów zmienił styl na plus, co trzeba docenić i pochwalić. W powyższym uzasadnieniu pozostała tylko delikatna nutka ironii, o którą nie mamy żalu – sami też od niej nie stronimy. Bardziej rzuca się tam w oczy brak najistotniejszej przyczyny zwrotu o 180º – jednoznacznej opinii o złamaniu prawa [zobacz >>>]. Uniwersytet po prostu nie miał wyjścia – musiał ratować nadszarpnięty wizerunek, co szczerze pochwalamy, bo nie jest naszym celem szkodzenie komukolwiek czy szukanie satysfakcji w cudzym wstydzie.
Ostatnio zmiana nastawienia uczelni zyskała nawet materialny symbol – w postaci papierowej chorągiewki z godłem UKSW po jednej stronie i…
dzięciołem po drugiej.
Popieramy i życzymy odnalezienia atutów i zalet w sąsiedztwie siedliska tego gatunku. Niech oba „znaki firmowe” (Polski i Lasu Bielańskiego) przypominają każdemu o obowiązku poszanowania środowiska będącego dziedzictwem narodowym. W Lesie Bielańskim i w każdym innym miejscu.