Rowerem po kampusie uniwersyteckim w Olsztynie
Jak dojechać?
Cały kampus podzielony jest na trzy strefy: w nowej części obowiązuje ograniczenie do 40 km/h, w starej do 30 km/h, a część ulic i alejek otwarta jest wyłącznie dla pieszych i rowerzystów. Samochodom bronią wstępu fizyczne zabezpieczenia, na znakach zakazu wyróżniono motocykle i quady. Pomijając niezrozumiałe podwyższenie dozwolonej prędkości w Kortowie II jest to rozwiązanie wzorcowe.
Ul. Słoneczna, jeden z dwóch przejazdów między starą a nową częścią kampusu, zamknięty dla samochodów i często wykorzystywany przez rowerzystów. Szkoda, że nie pomyślano o zostawieniu szerszego przejścia i zniwelowaniu krawężników.
Drugi przejazd łączący Kortowo I i II, ul. Oczapowskiego. Na uliczce o uspokojonym ruchu – progi spowalniające i ograniczenie do 30 km/h – wyznaczono kiedyś dwukierunkowy pas dla rowerów. Na szczęście został już po nim tylko niewyraźny ślad, a i ten prędko zaginie.
Rowerzyści są natomiast uszczęśliwiani nową ścieżką wzdłuż ul. Dybowskiego z pełną gamą atrakcji: frezowana kostka, zakręty o zerowym promieniu skrętu, wiata przystankowa w skrajni, lokalizacja zapewniająca stałą obecność pieszych stojących na ścieżce…
…krawężniki wysokości 5 cm i oznakowanie poziome nakazujące zejście z roweru przy przekraczaniu wjazd na parking. Ulica biegnąca obok ma znakomitą nawierzchnię, pasy szerokości prawie 5 m, niewielki ruch i ograniczenie prędkości do 40 km/h.
Gdzie zaparkować?
Widok na nową część kampusu, Kortowo II, z Centrum Konferencyjnym po lewej i Wydziałem Humanistycznym po prawej. Wielkie parkingi na dwóch poziomach, a na nich ani jednego miejsca na przypięcie roweru, brak nie tylko stojaków, ale nawet jakichś barierek czy znaków, z których można by w tym celu skorzystać. Jedyny stojak znajduje się powyżej wyższego parkingu.
Ma on dwie zalety: znajduje się blisko wejścia do budynku i część jest zadaszona. Niestety są to łamikółka, a lokalizacja też ma swoje wady. Jest to najwyższy punkt kampusu – zostawienie roweru na dole i wejście po schodach na pewno skróciłoby znacznie czas podróży. Aby tu dojechać, trzeba okrążyć szerokim łukiem cały budynek, jadąc ponad 500 m wciąż pod górę.
W dodatku ta jedyna droga dojazdowa jest nielegalna, chyba, że rowerzysta przybywa z zaopatrzeniem lub jest inwalidą. Najlepiej jedno i drugie.
Lepszą lokalizację i formę ma stojak przy nowej Bibliotece Uniwersyteckiej. Szkoda, że nie pomyślano o zadaszeniu, a jedyny dojazd do niego prowadzi chodnikiem.
Natomiast stojak przy Domu Studenckim nr 8 to swoisty rekord głupoty: pięć łamikółek ustawionych na trawniku przy ścianie budynku w jedynym miejscu, którego nie obejmują kamery monitoringu i do którego prawie nie dociera światło latarni.
Kilkanaście metrów dalej, przy samym wejściu, pod okiem kamery i portierki, jest zadaszona wnęka, w której zmieściłyby się dwa ustawione na ukos U-kształtne stojaki. Przy pozostałych akademikach usytuowanie stojaków nie jest aż tak absurdalne, ale zawsze są to niezadaszone łamikółka gdzieś na trawniku.
Podsumowanie
Olsztyński kampus uniwersytecki łatwo mógłby stać się miejscem bardzo przyjaznym rowerzystom. Wystarczyłoby poprawić kilka drobiazgów: ustawić dobre stojaki, ułatwić przejazd ul. Słoneczną, uchylić obowiązek korzystania z pseudościeżki wzdłuż Dybowskiego i zakaz wjazdu na drodze serwisowej prowadzącej pod Wydział Humanistyczny, może także objąć strefą ograniczenia prędkości do 30 km/h również Kortowo II. Może w ten sposób, stosunkowo niewielkim kosztem, udałoby się zachęcić studentów i pracowników Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego do korzystania z roweru, co dotąd jest mało popularne.
Na koniec obrazek z trasy łączącej kampus z centrum miasta, ul. Warszawskiej. W zasadzie jest ona przykładem tego, jak skutecznie uprzykrzyć jazdę rowerem, ale jedno rozwiązanie jest zdecydowanie godne naśladownictwa. Takie światła uchodzą w Warszawie za niemożliwe i na budowę odrębnej sygnalizacji idzie większość funduszy przeznaczonych na stołeczną infrastrukturę rowerową.