Niedostępna Dostępna
Kolejne nowe ulice jednokierunkowe bez kontraruchu
Obowiązująca od stycznia 2020 nowa organizacja ruchu na ulicach osiedla Boernerowo (Bemowo) przewiduje w kilku miejscach ruch jednokierunkowy w miejsce dwukierunkowego (m. in. fragmenty ul. Dostępnej i ul. Kunickiego).
Mimo istniejących gotowych narzędzi prawnych (możliwość wprowadzenia znakami pionowymi kontraruchu rowerowego na jednokierunkowych drogach z ograniczeniem dopuszczalnej prędkości do 30 km/h), zarządca drogi nie umożliwił dwukierunkowego ruchu rowerowego. Pogarsza to warunki ruchu rowerowego na osiedlu, w tym utrudnia młodzieży z Nowego Bemowa dojazd rowerem do szkoły podstawowej na Boernerowie.
Przerwanie ważnej trasy rowerowej
Przy okazji zapomniano, że ulica Kunickiego, obecnie częściowo jednokierunkowa, jest wykorzystywana jako element tranzytu rowerowego wzdłuż ul. Radiowej na odcinku od ul. Dostępnej do ronda płk. Adameckiego
Na jednokierunkowy obecnie odcinek Kunickiego kierują „pod prąd” nawet znaki informacyjne przy drodze dla rowerów przy ul. Radiowej.
Obecnie przejazd ulicą Kunickiego w kierunku ronda płk. Adameckiego jest zakazany i trzeba albo objechać całe osiedle, albo pokonać ruchliwe skrzyżowanie ulic Radiowej i Ebro (bez wyznaczonego przejazdu rowerowego). Przypomnijmy, że właśnie skierowanie rowerzystów na ul. Kunickiego z drogi rowerowej wzdłuż ulicy Radiowej miało rozwiązać problem braku przejazdu rowerowego na skrzyżowaniu ulic Radiowej i Ebro. Było to rozwiązanie tańsze niż przebudowa sygnalizacji świetlnej i korzystne dla rowerzystów, bo dojeżdżali do ul. Kaliskiego pośród drzew a nie między samochodami i pieszymi.
Jazdę ulicą Kunickiego sugeruje też mapa prowadzona przez Urząd m.st. Warszawy. Kolorem brązowym są oznaczane kluczowe elementy dłuższych tras rowerowych prowadzone po drogach w ruchu ogólnym.
Całe osiedle Boernerowo znajduje się w ramach strefy tempo 30 i mimo braku wydzielonej infrastruktury rowerowej, warunki komunikacji rowerowej są na nim dobre. Rowerzyści na ulicach Boernerowa są widoczni przez cały rok, a stojaki dla rowerów w szkole podstawowej na tym osiedlu są zawsze oblegane.
Wprowadzenie ulic jednokierunkowych pogarsza zarówno dostępność rowerem (trzeba jeździć naokoło), jak i bezpieczeństwo – na drodze jednokierunkowej kierowca samochodu może jechać szybciej, bo wie, że z naprzeciwka nic nie nadjedzie.
Mądry drogowiec po szkodzie
Przedstawiciele władz miasta zapowiedzieli zmianę sytuacji i poprawę oznakowania. Zobaczymy, czy będzie to dotyczyło tylko „tranzytowej” dla rowerów ul. Kunickiego, czy też innych ulic objętych zmianami na osiedlu. Rezygnacja z nowej organizacji ruchu i powrót do sytuacji sprzed zmiany też nie byłaby złym rozwiązaniem. Na razie priorytetem zdaje się być umożliwienie płynnego ruchu samochodów w godzinach porannych rodzicom podwożącym dzieci do szkoły na osiedlu Boernerowo. Nikt z decydentów nie zwrócił uwagi, że utrudni to drogę do szkoły tym, którzy docierają do niej rowerem lub pieszo.
Potrzebne procedury
To kolejny przykład wprowadzania jednokierunkowości na drogach osiedlowych, bez zapewniania dwukierunkowości dla rowerów, co pogarsza warunki ruchu rowerowego w mieście. Tak samo jak potrzebna jest „twarda” infrastruktura rowerowa (drogi dla rowerów, przejazdy rowerowe itp.), potrzebne są też dobre warunki ruchu rowerowego na ulicach osiedlowych, stanowiących często wygodny skrót i alternatywę dla jazdy obok intensywnego ruchu samochodów. Tak było przykładowo na ulicy Brożka (dzielnica Wola), która stała się kilka lat temu jednokierunkowa na odcinku od ul. Księcia Janusza do ul. Ciołka, co pozbawiło rowerzystów alternatywy w stosunku do fatalnej dla rowerzystów i pieszych ulicy Obozowej. Podobne sytuacje mają miejsce w innych dzielnicach, a Zarząd Dróg Miejskich informuje, że nie będzie „z automatu” kontraruchu na ulicach, które staną się jednokierunkowe w związku z poszerzaniem strefy płatnego parkowania.
Zarządcy dróg w dzielnicach zapominają o możliwości wprowadzenia kontraruchu, bo oznacza to dla nich konieczność żmudnego uzgadniania projektu z Biurem Drogownictwa, które wymaga, niezależnie chyba od warunków na konkretnej ulicy, oznakowania poziomego na wlotach i spowalniaczy. Daleko nam do rozwiązań z Radomia (to samo państwo, te same przepisy), gdzie na ulicach takich jak Kunickiego czy Dostępna sprawę załatwia się, z pozytywnym skutkiem, znakami „nie dotyczy rowerów” na początku i na końcu ulicy jednokierunkowej. [zobacz >>>]
Sprawa kontraruchu nie może być w nieskończoność łatana wnioskami do budżetu obywatelskiego, bo nie rozwiązuje to istoty problemu, jest dla wszystkich czasochłonne i kosztowne. Mieszkańcy składają co roku nowe projekty, a miasto dwa razy zleca zmianę organizacji ruchu – przy wprowadzeniu jednokierunkowości i przy wprowadzania kontraruchu.
Musi istnieć na poziomie regulacji miejskiej (np. w Standardach Rowerowych) obowiązek automatycznego wprowadzenia kontraruchu rowerowego przy każdej zamianie ulicy dwukierunkowej na jednokierunkową [zobacz >>>]. Jednocześnie zarządzający ruchem powinien zmienić swoją politykę każdorazowego, niezależnego od warunków lokalnych, żądania znaków poziomych na wlocie i wylocie drogi z kontraruchem (o ile żądania takie są rzeczywiście wciąż formułowane, a nie jest to wyłącznie usprawiedliwienie dzielnic dla ignorowania potrzeb rowerzystów). Obowiązek konsultacji z organizacjami rowerowymi winien dotyczyć nie tylko infrastruktury ściśle rowerowej (drogi dla rowerów, przejazdy, stojaki itp.) ale każdej innej infrastruktury, która chociażby potencjalnie jest wykorzystywana przez rowerzystów. Pozwoliłoby to od eliminować takie błędy, jak opisany w niniejszym artykule, ale też wiele innych, na przykład krawężniki i rynsztoki na zjazdach z dróg głównych.
Raz a dobrze
Wprowadzanie jednokierunkowości i kontraruchu na raty to marnowanie publicznych funduszy. Dobrze widać to na przykładzie przejścia dla pieszych. Po wprowadzeniu jednokierunkowości znaki pionowe przejścia dla pieszych zostały przestawione i obrócone. Wprowadzając kontraruch rowerowy trzeba będzie te znaki przywrócić do pierwotnego stanu. Nie za darmo.