Zmiany w płatnym parkowaniu – w dobrym kierunku, ale niewystarczające
Zmiany w dobrym kierunku, ale niewystarczające
W związku z projektem uchwały Rady m.st. Warszawy zmieniającej uchwałę w sprawie ustalenia strefy płatnego parkowania, wysokości stawek opłaty za parkowanie pojazdów samochodowych na drogach publicznych w strefie, wysokości opłaty dodatkowej oraz określenia sposobu pobierania tych opłat (druk nr 304), planowanym do omówienia 16 czerwca 2011 r. na XVII sesji Rady, informujemy że:
popieramy kierunki zmian zawarte w projekcie, tj.:
1. Zwiększenie obszaru objętego płatnym parkowaniem
2. Podniesienie stawek abonamentu
Uważamy jednak, że zarówno jedne jak i drugie powinny być dalej idące.
Ad 1. Obszar płatnego parkowania
Wnioskujemy o objęcie rozszerzoną strefą także następujących rejonów:
– W Dzielnicy Ochota rejon tzw. kampusu ochockiego (ulice Banacha, Pasteura, Winnicka);
– W Dzielnicy Wola wzdłuż ul. Prostej i Kasprzaka wraz z odcinkiem Karolkowej;
– W Dzielnicy Żoliborz wzdłuż ul. Mickiewicza i Słowackiego, w szczególności rejon stacji metra plac Wilsona;
– W Dzielnicy Mokotów rejon stacji metra Pole Mokotowskie i Szkoły Głównej Handlowej;
– W Dzielnicy Mokotów w obszarze tzw. Służewca Przemysłowego.
W rejonach tych już obecnie występuje znaczący deficyt miejsc parkingowych, wysoki udział osób dojeżdżających (do pracy, na uczelnie, do metra) wśród zajmujących miejsca i znaczące utrudnienia związane z nielegalnym parkowaniem. W rejonie ul. Prostej i Kasprzaka problem wzmoże się jeszcze po oddaniu do użytku II linii metra.
Ad. 2. Wysokość abonamentu
Dotychczas opłata abonamentowa SPPN w Warszawie należała do najniższych w kraju. Dla porównania w Gdyni, przy cenie parkowania 2 zł/godz., opłata abonamentowa zarówno dla mieszkańców jak i osób niepełnosprawnych wynosi 20
zł/miesiąc. Efektem nadmiernego dotowania parkowania są rekordowo wysokie wskaźniki motoryzacji – w Warszawie przypada 536 samochodów osobowych na 1000 mieszkańców, podczas gdy np. w Berlinie 318, w Wiedniu 392, w Paryżu 417, a w Kopenhadze 208.
Nadmiar samochodów w Śródmieściu blokuje ruch, nawet jeśli stoją one zaparkowane pod domem – osoby, które faktycznie muszą dojechać samochodem w konkretne miejsce (np. dowieźć towar), zmuszone są krążyć w poszukiwaniu miejsca do parkowania, bo na niektórych ulicach już ponad 50% miejsc
zajętych jest przez samochody abonamentowe.
Miasta nie stać na to, by utrzymywać darmowe miejsca parkingowe w centrum miasta. Jest to m.in. nieuczciwe wobec osób kupujących nowe mieszkania, które muszą wykupić miejsce parkingowe w cenie od 20 tys. zł do nawet 70
tys. zł, a następnie utrzymywać je na własny koszt i opłacać podatek od nieruchomości.
Parkowanie uliczne powinno być ostatecznością, a nie domyślnym sposobem trzymania samochodu w mieście. Bez podniesienia stawek nie ma mowy o parkingach podziemnych – ani 30 zł/rok, ani 25 zł/miesiąc, nie pokryją
nawet bieżących kosztów utrzymania takich parkingów.
Dlatego w kwartale al. Solidarności – skarpa wiślana – Trasa Łazienkowska – al. Jana Pawła II proponujemy przyjąć wyższą opłatę abonamentową: 100 zł/miesiąc. Stanowi to wciąż zaledwie ułamek rynkowych kosztów miejsca parkingowego (300-800 zł/miesiąc) czy utraty przychodów z alternatywnego wykorzystania tej przestrzeni (np. ogródek kawiarniany – ok. 400 zł/miesiąc), ale może skłonić do poszukiwania alternatyw (wynajem miejsca na parkingu podziemnym / piętrowym, parkingi poza Śródmieściem dla
korzystających okazjonalnie, rezygnacja z posiadania samochodu).
Dla obszarów skrajnych (Żoliborz, Mokotów) stawka 25 zł/miesiąc wydaje się odpowiednia. Można rozważyć także wprowadzenie stawki pośredniej 50 zł/miesiąc na Powiślu i bliskiej Woli.
Od redakcji
Według aktualnych doniesień prasowych, wobec oporu radnych władze miasta wycofały się już z propozycji jakiegokolwiek urealnienia stawek abonamentu parkingowego. Wykazały się wrażliwością na dolę ubogich posiadaczy samochodów, jakiej próżno było szukać w (braku) dyskusji na temat podwyżek cen biletów komunikacji miejskiej. Wytycza to realne kierunki polityki transportowej i pokazuje jaki środek transportu jest faworyzowany w centrum Warszawy: 30% poziom finansowania komunikacji miejskiej z biletów jest zbyt niski, ale udział abonamentu w kosztach miejsca parkingowego w okolicach 0,5% to nie problem.
Pocieszające jest jedynie to, iż urzędnicy i radni pospołu uznali, że samochodami jeździ wymagająca wsparcia biedota, a z komunikacji miejskiej korzystają lepiej sytuowani, dla których te parę złotych więcej to nie problem. W ten sposób bezkompromisowo zmierzyli się ze szkodliwymi stereotypami na ten temat.