Rozwijajmy Polskę wschodnią nie zwijając torów
Pismo do PARP
Do: Polska Agencja
Rozwoju Przedsiębiorczości
Uzupełnienie uwag
w ramach Działania V.2 PO Rozwój Polski Wschodniej Trasy rowerowe
w sprawie nieczynnych torowisk
Streszczenie
W Standardach… opracowanych przez PTTK
zawarto zalecenie wykorzystywania nieczynnych torowisk linii kolejowych do prowadzenia szlaków rowerowych. Może ono przynieść więcej szkód niż pożytku.
O ile słuszne jest zalecenie prowadzenia tras rowerowych po
śladzie linii kolejowych zlikwidowanych w odległej
przeszłości i obecnie pozbawionych szans na odbudowę, o tyle
nie można określeniem nieczynne torowisko
stwarzać zachęty do celowego rozbierania torowisk jeszcze
istniejących, choć nie używanych. Sugerujemy nawet, aby
taką likwidację w celu budowy drogi rowerowej uznać za
niedopuszczalną i wykluczającą uzyskanie dofinansowania ze środków PO RPW jako sprzeczną z zasadami trwałego i zrównoważonego rozwoju.
Uznane jakiejś linii za nierentowną przez PKP wcale nie wyklucza wznowienia na niej ruchu taborem lepiej dostosowanym do lokalnego popytu, czy to przez elastyczniejszych przewoźników, czy nawet przez PKP. Szczególnie gdyby samorząd województwa sfinansował takie połączenia lub zakup taboru (a ma ku temu wszelkie podstawy i możliwości).
Udział w projekcie samorządów województw z jednej strony, a
poprawa dostępności koleją punktów węzłowych szlaku
z drugiej, skłaniają więc, aby poruszyć w/w problem i
zapobiec szkodom, czy wręcz nieodwracalnym stratom w
infrastrukturze kolejowej, jakie może spowodować pochopne
potraktowanie nieczynnego torowiska jako wygodnej rezerwy pod szlak rowerowy.
W kontekście Działania V.2 szczególnie należy podkreślić, że
właściwą drogą do stymulowania turystyki (nie tylko
rowerowej) będzie dążenie do zachowania i reanimacji
nieczynnych odcinków linii kolejowych, a nie ich nieprzemyślana, ostateczna destrukcja. Linie kolejowe powinny służyć i społeczności lokalnej, i przyjezdnym jako środek transportu, wzmacniając rozwój turystyki znacznie lepiej niż powstałe na ich gruzach drogi rowerowe. Nie można dopuścić, by w ramach Programu Operacyjnego Rozwój Polski Wschodniej doszło do zaprzeczenia idei rozwoju poprzez przypieczętowanie regresu polskiego kolejnictwa, zamiast wykorzystania i wzmocnienia jego potencjału prorozwojowego.
Tory na linii Iława-Brodnica już niedługo przestaną rdzewieć i zarastać. Kujawsko-pomorski urząd marszałkowski przygotowuje rewitalizację tej linii dla ruchu turystycznego (więcej pod adresem
www.kujawsko-pomorskie.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=9006&Itemid=258
)
Rozwinięcie
Opracowanie pt. Standardy techniczne budowy i
autorstwa Zbigniewa
oznakowania szlaków rowerowych
Borońskiego zawiera w kilku miejscach sugestie na temat
wykorzystywania nieczynnych torowisk linii kolejowych
(np. w punkcie 1.2 Przy projektowaniu nowych dróg (tras, szlaków) rowerowych należy wykorzystać nieczynne torowiska linii kolejowych, których parametry geometryczne zbliżone są do wymogów dla dróg rowerowych.)
Sformułowanie to wymaga naszym zdaniem zmiany przez precyzyjne zawężenie do linii nieistniejących,
zlikwidowanych w odległej przeszłości, aby wykluczyć zachęcanie w ten sposób organów władz samorządowych do
rozbiórki i nieodwracalnej likwidacji nieczynnych torowisk.
Uważamy za celowe podkreślenie w opracowaniu, że nie zaleca się w żadnym wypadku likwidacji infrastruktury możliwej do renowacji i przywrócenia ruchu kolejowego, nawet jeśli ruch ten został czasowo zawieszony.
Wnioskujemy również o wykreślenie następującego fragmentu
p. 3: Również obecna sytuacja ekonomiczna, w której
eksploatacja wielu bocznych linii kolejowych jest nieopłacalna, powoduje konieczność ich likwidacji. Torowiska te powinny więc być wykorzystane do budowy dróg rowerowych i przeznaczone dla turystyki, w tym rowerowej.
Nierentowność wielu linii kolejowych jest pozorna i wynika z
niewłaściwego nastawienia PKP.
Najprostszym ale znamiennym przykładem może być obsługa linii o mniejszym popycie składem lokomotywa plus wagon(y),
zamiast o wiele ekonomiczniejszym szynobusem.
Tendencja ta jednak powoli się odwraca i będzie się odwracać dalej, m.in. dzięki wejściu na rynek nowych niezależnych od PKP, elastycznych przewoźników, wprowadzających tabor lepiej dostosowany do lokalnego popytu, a nie tylko masowy i energochłonny jak w w/w przykładzie. Do odzyskiwania rynku przez kolej przyczyni się też postulowana i akceptowana przez UE internalizacja zewnętrznych kosztów transportu [zobacz >>>] [zobacz >>>], których nie odzwierciedlają obecne opłaty ponoszone przez przewoźników samochodowych, korzystających z przywileju kosztów zaniżonych względem kolei. Poprawa konkurencyjności cen za przejazdy koleją podniesie popyt na te usługi, a więc i zyski przewoźników.
Stąd też zawarte w opracowaniu PTTK stwierdzenie o
nieopłacalności eksploatacji wielu bocznych linii
kolejowych, a szczególnie towarzysząca mu rzekoma
konieczność ich likwidacji są pozbawione podstaw i
wręcz szkodliwe. Błędnie upraszczają złożony obraz zagadnienia i mogą utrwalać pejoratywne i groźne w skutkach stereotypy na temat transportu kolejowego.
Kolejną kwestią, szczególnie godną odnotowania w
kontekście długodystansowej turystyki rowerowej jest jej bardzo silne powiązanie z możliwościami dojazdu pociągiem do
możliwie wielu punktów na szlakach rowerowych. żaden inny rodzaj transportu publicznego nie odgrywa tak istotnej roli wspierającej turystykę rowerową, jak kolej żelazna. Jedynie ona oferuje pasażerowi z rowerem odpowiednie możliwości przewozowe, nieporównywalne z komunikacją autobusową. Zaś
łączenie turystyki rowerowej z dojazdem prywatnym samochodem
zaprzeczałoby ideom trwałego i zrównoważonego rozwoju,
zarówno samej turystyki, jak i obszarów. Stąd w opracowaniu mającym służyć takiemu rozwojowi nie może być miejsca dla podobnych stwierdzeń i zaleceń mogących bardzo skutecznie zaszkodzić tej idei na poziomie lokalnych samorządów i administracji państwowej, a wręcz spowodować nieodwracalne straty w infrastrukturze kolejowej.
Warto też zwrócić uwagę, że nawet okresowy brak
połączeń pasażerskich nie wyklucza innych form wykorzystania
linii kolejowej — np. uruchamiania przewozów
turystycznych zabytkowym taborem czy tzw. pociągów pod parą
[zobacz >>>] Tam, gdzie na wznowienie przewozów kolejowych na razie nie ma szans, można rozwinąć turystykę drezynową. Takich inicjatyw powstało już w kraju kilkadziesiąt, m.in. w Piasecznie, Trójmieście, Puszczy Białowieskiej, górach Sowich, Kościanie czy Ełku. Nie trzeba chyba przekonywać, jak bardzo wyjątkowa jest taka atrakcja turystyczna.
Wiele inicjatyw i środowisk w Polsce działa na rzecz podtrzymania lub rewitalizacji linii kolejowych porzuconych przez PKP. Dzięki nim zachowuje się ich potencjał, który w przyszłości będzie mógł zostać wykorzystany. Działania PO RPW również nie powinny tracić tej tematyki z pola widzenia.
Kiedy Feniks nie wstanie z popiołów
Poniemieckie linie kolejowe rozgrabione przez Armię Czerwoną nie mają raczej szans na wskrzeszenie i po ich (całkiem licznych w północnej Polsce [zobacz >>>]) śladach można próbować prowadzenia tras rowerowych „szlakami zwiniętych torów”. Na zdemontowanej linii Prabuty – Myślice stało się to już kilka lat temu, spontanicznymi siłami mieszkańców wsi Wartule.
Zaadaptowali oni konstrukcję dawnego mostu i nasyp pokolejowy do celów komunikacji pieszo-rowerowej.
Na dobrze zachowanej kratownicy wykonano drewniany podest z barierkami. Dzięki temu dystans do St. Dzierzgonia zmalał do 3 km (innymi drogami nie mniej niż 7 km).
Niestety, to chałupnicze rozwiązanie miało ograniczoną trwałość. Kiedy ubytki desek stały się zbyt niebezpieczne,
łatwiej było zatarasować ścieżkę niż dokonać napraw.
Koszty transportu i ich internalizacja –
Turyści na tory –
Komunikacja i turystyka rowerowa –
Zobacz także
Uwagi do przebiegu trasy rowerowej Polski Wschodniej [zobacz >>>]
Wywiad o problemach turystyki rowerowej na Mazurach
[zobacz >>>]
Materiały informacyjne i mapy trasy dostępne są na stronie:
www.parp.gov.pl/index/index/725
Trasa Rowerowa Polski Egzotycznej: