Tramwaje zaprzyjaźnione z pieszymi – w Strasburgu
Strasburg to jeden z prekursorów francuskiego renesansu tramwajowego, obecnie zaś lider pod względem długości sieci. Tamtejsze przystanki, torowiska i tabor budzą podziw estetyką, jakością wykonania i funkcjonalnością. Starannie wkomponowane w tkankę miejską ożywiają ją, nadają nową jakość i zachęcają do korzystania przede wszystkim dzięki łatwości i integracji.
Czy Warszawa podczas planowanego na nadchodzące lata rozwoju sieci tramwajowej mogłaby się czegoś nauczyć od Strasburga? Z pewnością tak. Spróbujemy pokazać, że nie brakuje tam wzorców godnych naśladowania. Na początek wycieczki po tramwajowym Strasburgu najlepiej nadaje się Place de l’Homme de Fer (plac Człowieka z Żelaza), gdzie w ruchliwym i tętniącym życiem węźle przesiadkowym krzyżuje się 5 z 6 linii tramwajowych. A jej motywem przewodnim będzie przyjazne współistnienie tramwajów z ruchem pieszym i rowerowym.
Otoczenie ma znaczenie
Znakiem rozpoznawczym wspomnianego węzła jest szklano-metalowy pierścień pełniący rolę zadaszenia nad dwoma z czterech peronów. Czyni to środkową cześć placu bardziej przytulną, co ma duże znaczenie dla tysięcy przewijających się przez nią osób. Urozmaica przy tym obszar otoczony dość przeciętną zabudową i pozbawiony innych charakterystycznych akcentów architektonicznych (z jednym wyjątkiem, o którym za chwilę).
Warto zauważyć, że sama idea dopełnienia ważnego węzła przesiadkowego dedykowanym niebanalnym elementem architektonicznym jako wyróżnikiem to już standard w Zachodniej Europie i nie wyróżnia Strasburga na tle innych miast. Podobne – interesujące estetycznie i zarazem funkcjonalne konstrukcje stają się coraz powszechniejsze i dodatkowo podkreślają prestiż transportu zbiorowego i dużą wagę przywiązywaną do jego jakości i konkurencyjności.
Widok na północ, po prawej tramwaj w tym kierunku podczas postoju, po lewej peron w kierunku południowym. W tle wspominany wyjątek odstający od przeciętnej zabudowy otaczającej plac.
To unowocześniony dom towarowy Printemps. Czyżby materiałami i dolną linią elewacji opartą na dachu tramwaju nawiązywał do taboru?
Część elewacji tego budynku (u góry po lewej) pełni zarazem funkcję zadaszenia dla oczekujących w kierunku zachodnim.
Między dwiema parami peronów znajduje się na tyle przestronna przestrzeń, że w osi północ–południe można w miarę swobodnie przejechać rowerem. W głębi Rue du Vieux Marché aux Vins,…
… czyli zachodnie ramię tramwajowego skrzyżowania i formalnie strefa piesza (znak pod koroną drzewa).
Wolność, wygoda, mobilność
Lśniące różnokolorowe wagony sunące cicho i dostojnie przez Place de l’Homme de Fer niewątpliwie przykuwają uwagę, ale zasługuje na nią także ruch pieszy – bardzo intensywny i niczym nieskrępowany, wbrew temu, do czego przywykliśmy w polskich miastach.
Piesi mają tu pełną swobodę, nie ograniczają ich żadne barierki czy nawet oznakowanie. I nie jest to przejaw anarchii, lecz świadomości celów i priorytetów miejskiej mobilności. Swoboda pieszych ma kluczowe znaczenie dla funkcjonalności węzła przesiadkowego. Tramwaje nie jadą przez ten plac szybko, a w razie potrzeby (całkiem często) używają dzwonka.
Oczywiście czasem trzeba przystanąć i przepuścić jadący tramwaj.
Takie podejście uczy odpowiedzialności i wyrabia nawyk uwagi, więc może lepiej wpływać na bezpieczeństwo niż namiętna segregacja i oznakowanie w ilościach przekraczających możliwości percepcyjne przeciętnego człowieka.
Jedyny przejaw sterowania ruchem to sygnalizatory dla motorniczych (tu po prawej) zapobiegające potencjalnej kolizji na skrzyżowaniu (tylko w razie potrzeby).
Południowe ramię tramwajowego skrzyżowania łączy się z placem generała Klébera. Tam również wszystkie rodzaje ruchu są przemieszane, piesi i rowerzyści poruszają się całkiem swobodnie.
Wschodni bok placu Klébera. O ileż ładniej i atrakcyjniej prezentuje się miejski plac bez płotów i totemów zakazów i nakazów.
I jeszcze jedno ujęcie charakterystyczne nie tylko dla tego miejsca, ale i większości centrum Strasburga z mocno ograniczonym wjazdem samochodów, co rekompensuje poprawa dostępności na rowerze, na szynach, na nogach.
Jaka lekcja płynie z wizyty na placu de l’Homme de Fer?
Swoboda i wygoda użytkowników (zwłaszcza tych mniej sprawnych) decyduje o tym, czy węzeł przesiadkowy spełni swoje zadanie zachęcając do mobilności przyjaznej środowisku. Przystanek nieprzyjazny i dysfunkcjonalny na skutek szykan i zakazów wcale nie musi być bezpieczny. Wadliwie pojmowane bezpieczeństwo osiągane kosztem wygody i dostępności odbiera pasażerów tramwajom i autobusom, a przysparza ich prywatnym samochodom.
C.d.n.
W następnym odcinku przeniesiemy się z centrum na peryferia sieci tramwajowej i zobaczymy metamorfozę jednej z ulic, na którą dojechał ,,tramwaj – urbanista”.
Zobacz też
Podłoże opisanej organizacji ruchu dobrze wyjaśnia wpis
o polityce pieszej Strasburga na blogu Oliviera Schneidera
polskanarowery.sport.pl/blogi/velorution/2013/01/plan_strasburga_na_miasto_pieszych__science_fiction/1
Uzupełniając statyczne obrazy na poniższym filmie można zobaczyć Place de l’Homme de Fer w ruchu (nakręcony kilka lat wcześniej, gdy dom towarowy Printemps nie miał jeszcze nowoczesnej powłoki ze szkła i metalu).
Wikipedia o tramwajach w Strasburgu
pl.wikipedia.org/wiki/Tramwaje_w_Strasburgu
Strona urzędu miasta
www.en.strasbourg.eu/en/transport-and-environment/getting-around-in-strasbourg/strasbourg-s-tram-and-bus-systems/
O strasburskim liberalizmie z perspektywy rowerzysty
[zobacz >>>]
Ulice Strasburga jakich brakuje w Warszawie
[zobacz >>>]
Podziękowanie dla kolegów z Wrocławskiej Inicjatywy Rowerowej za organizację wyjazdu studyjnego do Francji, podczas którego mogłem podglądać strasburski transport i wykonać zdjęcia wykorzystane w artykule.