Prośba o wsparcie z odrobiną szyderstwa
Na łamach ostatniego numeru miesięcznika ,,Nasze Bielany” ukazał się apel Samorządu Studentów UKSW. Przytaczamy poniżej jego tekst (z kilkoma wytłuszczeniami) razem ze zdaniem przewodnim redakcji NB.
Głos Samorządu Studentów UKSW
Budowa chodnika przy ul. Dewajtis
Od kilku tygodni toczy się dyskusja na temat budowy chodnika wzdłuż ulicy Dewajtis. Poniżej publikujemy stanowisko w tej sprawie Samorządu Studentów UKSW.
Redakcja [NB]
Tekst apelu
Szanowni Mieszkańcy Bielan,
W imieniu społeczności akademickiej liczącej ponad 16 500 studentów – pragnę wyrazić głębokie zaniepokojnie związane z brakiem chodnika i komunikacji miejskiej na kilometrowym odcinku ulicy Dewajtis prowadzącej do Uniwersytetu.
W naszej Alma Mater studiuje ponad 200 studentów niepełnosprawnych. To przykre, że w dzisiejszych czasach właśnie Ci ludzie codziennie muszą zmagać się z ogromną barierą jaką stawia przed nimi wspomniany wcześniej odcinek drogi przez las, który w przypadku niepogody jest równie ciężki do pokonania pieszo dla w pełni sprawnych studentów.
Drodzy mieszkańcy, serdecznie prosimy o poparcie naszych działań mających na celu szybką poprawę tej sytuacji. Las Bielański to piękna enklawa przyrody, ale warunki tam panujące w okresie zimowo-wiosennym są tragiczne! Ci niepełnosprawni studenci codziennie narażają swoje życie i zdrowie. Widok niewidomego bądź osoby poruszającej się na wózku inwalidzkim przedzierającego się przez nieuregulowane ciągi pieszych, które w wyniku opadów deszczu zmieniają się w rwące potoki – nie pozwala nam przejść obok tego faktu obojętnie.
Pojawiła się iskierka nadziei, że to się zmieni – jednak rozpoczęta budowa chodnika została szybko zablokowana przez protestujących pseudoekologów.
Apelujemy zatem do społeczności dzielnicy Bielany – Las Bielański jest wyjątkowym miejscem, zielonym sercem stolicy, ale nie zapominajmy o postanowieniach Karty Praw osób niepełnosprawnych, która gwarantuje tym ludziom godne warunki do życia.
Sytuacja obecna pokazuje, iż ,,Warszawa bez barier” kończy się na granicy Żoliborza.
Prosząc o wsparcie,
Cezary Szczypa
Przewodniczący Zarządu Samorządu Studentów UKSW
Odpowiedź ,,pseudoekologów”
Od redakcji ZM
Piesi na drodze – czy ksiądz rektor mówił prawdę?
Podzielamy zaniepokojenie bezpieczeństwem pieszych na ul. Dewajtis. Jego poprawę można osiągnąć o wiele szybciej i taniej niż budując chodnik (zwłaszcza nieoświetlony). Należy wreszcie ograniczyć i dodatkowo uspokoić ruch zmotoryzowany. Na początek – od ręki przez ustawienie znaków D-40 [strefa zamieszkania] (zamiast istniejącego A-30 [piesi]) oraz B-18 [zakaz wjazdu pojazdom ponad 10 ton]. A potem przez środki fizyczne [zobacz >>>].
Dlaczego UKSW już o to nie zabiega? Czy ks. rektor Ryszard Rumianek zapomniał o zapowiedzi wyrażonej rok temu w zażaleniu na przyszłe zamknięcie ul. Dewajtis [zobacz >>>]? Wyrazem pełnej odpowiedzialności UKSW za Las Bielański miało być planowane wkrótce ograniczenie niekontrolowanego wjazdu na teren Uniwersytetu i sąsiadujących z nim instytucji poprzez wprowadzenie systemu ,,Access Parking’’. Przyczyni się ono w konsekwencji do ograniczenia ruchu samochodów osobowych w Lesie Bielańskim
– prognozował ks. rektor. A co z realizacją tych optymistycznych wizji? Może p. Szczypa najpierw wyjaśniłby tę kwestię z władzami własnej uczelni, zanim zacznie pomstować na zablokowanie budowy chodnika?
Inwalida w centrum uwagi dla odwrócenia uwagi od…
Los niepełnosprawnych jest już zgraną kartą używaną przez UKSW przy każdej okazji [zobacz >>>] [zobacz >>>], więc i tutaj można tylko przypomnieć znane argumenty.
Trzeba wiele tupetu, aby żądać budowy chodnika w sytuacji, gdy na własnym terenie toleruje się od lat takie utrudnienia, jak widoczne na tym zdjęciu.
W ich eliminacji władzom uczelni nie przeszkadzał żaden pseudoekolog… [zobacz >>>].
Kolejny raz sugerujemy, aby Cezary Szczypa swoje pretensje i zarzuty skierował pod adresem tych osób, które bezmyślnie lub z premedytacją dopuściły do powstania i systematycznej rozbudowy uczelni w miejscu pozbawionym nie tylko dojazdu, ale i realnych perspektyw jego zapewnienia bez szkody dla środowiska.
Więcej na ten temat w komentarzu do pełnego demagogii pisma Joanny Fabisiak [zobacz >>>] – sprawozdawcy ustawy z 1999 r. o utworzeniu UKSW [zobacz >>>], a obecnie szefowej koła PO na Bielanach, która jako wpływowa warszawska posłanka przeforsowała kandydaturę Zbigniewa Dubiela na stanowisko burmistrza Bielan.
[cyt. Gazeta, 2006-12-07]. Nie dziwi więc jego poparcie dla autobusu [zobacz >>>]. Pani Fabisiak w swoim poselskim CV pisze: Wspierałam starania o przekształcenie Akademii Teologii Katolickiej w Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego.
Jest więc idealnym adresatem dla pytań o to, jak wyobrażano sobie dojazd do tej uczelni i dostęp inwalidów 10 lat temu i w trakcie bezustannego rozwoju UKSW.
Nikt nigdy nie spytał społeczności Bielan, czy popiera oszpecanie najcenniejszego krajobrazowo, przyrodniczo i historycznie miejsca dzielnicy gmaszyskami UKSW.
Nikt nie konsultował przekształcania byłego seminarium duchownego w hurtownie i siedziby firm. Żaden decydent nie martwił się lawinowo rosnącą motoryzacją.
Władze postawiły znak zakazu z tabliczką, która pozbawia go jakiejkolwiek skuteczności, i spoczęły na laurach. Zakaz parkowania musiało wywalczyć społeczeństwo [zobacz >>>], bo żadnemu z decydentów nie wypadało zrobić tego z własnej inicjatywy – narażając się uczelni i nie tylko jej. Ale po wprowadzeniu zakazu bielańscy urzędnicy w ekspresowym tempie (pod okiem samego komisarza Warszawy) zlecili za publiczne pieniądze projekt budowy parkingów wzdłuż ul. Dewajtis. Co ich skłoniło do takiego pośpiechu
[zobacz >>>]?
Warunki postawione przez konserwatora Łaszka [zobacz >>>] nie przeszkadzały i nadal nie przeszkadzają w wywłaszczaniu rezerwatu z jego praw, w imię ,,zrównoważonego rozwoju’’ i nabytych – metodą faktów dokonanych – ,,praw” uczelni [zobacz >>>]. Czytając kolejny odcinek propagandy uzasadniającej takie postępowanie trzeba wreszcie nazwać tę zaborczość po imieniu.
Spór toczy się nie tylko o chodnik, ale przede wszystkim o metody, które on doskonale zilustrował i stał się kolejnym dowodem na realność zagrożeń dobrze znanych z przeszłości. Dlaczego wymiar moralny sporu o samochody w Lesie Bielańskim [zobacz >>>] nie trafia do sumień władz i studenckich liderów uczelni, o katolickich korzeniach, która szczyci się promowaniem wartości intelektualnych i moralnych [zobacz >>>]? Może inwalidzi na ul. Dewajtis są jak źdźbło w oku bliźniego, wygodne by nie dostrzec belki we własnym?
Z kogo szydzi Cezary Szczypa?
Wypada odnotować na plus p. Szczypie, że stara się przekonać społeczność Bielan do swoich racji. W porównaniu z butą i arogancją, jaką wraz z kolegami demonstrował dwa lata temu na posiedzeniu komisji Rady (np. zapraszając na hałaśliwy koncert), czy jego pseudo-prawnymi wywodami rozgrzeszającymi UKSW z akustycznego wandalizmu [zobacz >>>] widać chęć zmiany nastawienia na lepsze.
Psuje ten obraz skłonność do posługiwania się inwektywą. Jesteśmy realistami, nie oczekujemy laurek dla Zielonego Mazowsza, jednak szczypanie nas epitetem ,,pseudoekologów’’ dziwnie kontrastuje z opinią prorektora UKSW Tadeusza Klimskiego [zobacz >>>], który rok temu określił działalność stowarzyszenia wyrazem ogromnej troski o sprawy ekologii
i chlubnym przykładem, którym chcielibyśmy zarażać młode pokolenie
. Skąd tak drastyczna różnica opinii?
Dla porządku trzeba też podkreślić, że swym szyderstwem z ,,pseudoekologów’’ protestujących przeciw budowie chodnika Cezary Szczypa de facto obraża tych, których na koniec prosi o wsparcie. Prawie 30 osób na pikietę przy placu budowy chodnika nie przywiodła przynależność do żadnej ekologicznej organizacji. To zwykli mieszkańcy Bielan piszą i dzwonią w tej sprawie do urzędów, zatroskani o rezerwat, zbulwersowani podejściem władz dzielnicy do tej inwestycji i sposobem gospodarowania środkami z ich podatków [zobacz >>>] [zobacz >>>] [zobacz >>>] [zobacz >>>].
Abstrahując od miejsca i celu budowy chodnika, gdyby pan Szczypa doświadczył takiego podejścia do inwestycji i finansów publicznych we własnej gminie, na pewno również nie byłby z tego zadowolony. Może dla niego chodnik to cel uświęcający środki, więc nie obchodzi go, jakim kosztem ma powstać.
Jeśli za mało na ten temat wie, to dlaczego czuje się upoważniony do wyszydzania cudzych postaw obywatelskich?
Nasze Bielany, a czyja dyskusja?
Na koniec poświęćmy parę słów dyskretnemu zagajeniu redakcji Naszych Bielan. Cieszy, że organ zarządu dzielnicy dostrzegł wreszcie dyskusję, w której wcześniej nie chciał brać udziału, choć miał wszelkie podstawy aby ją wręcz zainicjować. Dziennikarska rzetelność, zwłaszcza w piśmie wydawanym przez władzę samorządową dla obywateli, nakazywałaby zaprosić do dyskusji również reprezentantów innych punktów widzenia. Dlaczego Nasze Bielany na to nie wpadły?
Apelowi nie towarzyszy żadne wprowadzenie, co zaskakuje i budzi niedosyt, nawet przy temacie, który wiele osób zna z innych źródeł. Przecież urząd dzielnicy czyli inwestor powinien mieć do powiedzenia najwięcej. Chyba redakcja temu nie zaprzeczy. Czy więc w następnych numerach znajdzie się miejsce na inne opinie o sporze wokół chodnika albo wyjaśnienia urzędników odpowiedzialnych za inwestycję budzącą wiele zastrzeżeń? Stało się. Pierwszy głos w tej dyskusji na łamach Naszych Bielan należy do UKSW. Czy będzie ostatnim? [zobacz >>>]
Opinie mile widziane
A co Państwo sądzą na temat przytoczonego apelu i podejścia redakcji miesięcznika wydawanego również za Wasze pieniądze? Do Naszych Bielan możecie o tym napisać na adres gazeta@bielany.waw.pl,
a do nas na bielany@zm.org.pl. Najlepiej pod oba jednocześnie.
Staramy się stosować rzymską zasadę Audiatur et altera pars, czego dowodzi nie tylko ta publikacja [zobacz >>>] [zobacz >>>]. Czytamy uważnie również głosy krytyczne [zobacz >>>]. Do oponentów mamy niezmienną prośbę – aby przed formułowaniem zarzutów lub żądań zechcieli zapoznać się z pismami i dokumentami dostępnymi na naszej stronie i historią sporu [zobacz >>>] [zobacz >>>] [zobacz >>>].
Ich obszerność tego nie ułatwia, ale nie da się prowadzić rzeczowej dyskusji bez znajomości faktów i różnych punktów widzenia.