Na dwóch kółkach – rowerokolejowy wehikuł czasu
Na terenie północnej Polski istniała przed wojną bardzo gęsta sieć linii kolejowych, z których wiele rozebrała i zabrała jako zdobycz wojenną Armia Czerwona. Do ich poszukiwań doskonale nadaje się rower. Trzeba się liczyć z utrudnieniami i nieprzejezdnością niektórych odcinków, ale
rekompensuje to krajobraz i ciekawe znaleziska – typowo stacyjne budynki i osamotnione obiekty inżynieryjne.
Wielu z nich nie da się odmówić piękna i solidności, a innym tajemniczej dostojności i – mimo zniszczeń – także uporu w trwaniu pod naporem natury. Zapraszam do małej galerii z podróży rowerokolejowym wehikułem czasu.
Wiadukt pokolejowy w pobliżu wsi Kwietniewo – pozostałość linii Myślice – Elbląg.
Kratownica nad Pasłęką – pozostałość linii Orneta – Morąg.
Most pokolejowy przy drodze Ukta – Piecki, nad strugą pomiędzy jeziorami Kołowin i Mokrem – pozostałość linii Ruciane – Mrągowo.
Pozostałości wiaduktu na linii Myślice – Elbląg w lesie na północ od wsi Kwietniewo.
Po prawej dawne przecięcie drogi Lębork – Bytów z linią kolejową niedaleko wsi Kozin.
Po lewej obecny przebieg tej drogi, który wymagał usunięcia fragmentu nasypu. W takich miejscach trzeba pożegnać się nawet z nadzieją poprowadzenia pokolejowego szlaku rowerowego.
Proste stalowe przęsło przejazdu nad dawnym torowiskiem linii Lębork-Bytów niedaleko wsi Soszyca odstaje trochę od dostojnych kamiennych przyczółków.
Jednak ogląd z bliska i w korzystnym świetle ujawnia zachowane nadal walory estetyczne mimo utraty wartości użytkowych i groźby zawalenia.
Nie brakuje też odcinków, które w naturalny sposób stały się drogami gruntowymi, do czego łagodność spadków i stabilne podłoże bardzo je predestynuje. Ten na zdjęciu poprowadzi nas od wspomnianego przejazdu do…
… wyjątkowo malowniczego fragmentu szlaku w kierunku Lęborka biegnącego stycznie do jeziora Modrego.
Badając pozostałości zdemontowanej linii kolejowej Prabuty – Myślice natrafiamy na ciekawy przykład zapotrzebowania na transport kolejowy. Mieszkańcy wsi Wartule zaadaptowali dawny most i nasyp kolejowy do celów komunikacji pieszo-rowerowej.
Na dobrze zachowanej kratownicy wykonano drewnianą nawierzchnię z barierkami. Dzięki temu dystans do St. Dzierzgonia skraca się do 3 km (innymi drogami nie mniej niż 7 km).
Tym bardziej cieszy napotkanie szynobusu, który zwiastuje utrzymanie ruchu kolejowego z pożytkiem dla mieszkańców i turystów (zwłaszcza chcących przewieźć rower ;-). Na zdjęciu szynobus na trasie Braniewo – Olsztyn, widok z wiaduktu koło Henrykowa.
Chcesz „przejechać się” nieistniejącą koleją?
Wsiadaj na rower! (zdj. na szlaku rowerowym biegnącym dawnym torowiskiem z Płytnicy do Wałcza)
Poprzedni odcinek: [zobacz >>>]