Zadyma na Bankowym
Na happeningu na Placu Bankowym stawiło się blisko 200 rowerzystów.
Naszym zamiarem było zwrócenie uwagi na rosnące zanieczyszczenie
powietrza i degradację środowiska przez samochody. Pomógł nam w tym
dr Zbigniew Karaczun z Polskiego Klubu Ekologicznego. Cyklista-naukowiec
przedstawił niewesołą sytuację, w jakiej znalazła się Warszawa.
Spore zdziwienie zebranych wywołało pojawienie się czteroosobowego
konduktu pogrzebowego, eskortującego w ostatnią podróż umierające na
choroby cywilizacyjne miasto. Ich głowy były zakryte tekturowymi makietami
aut. Kondukt złożył na cokole pomnika Stefana Starzyńskiego okazałą czarną
trumnę ozdobioną nazwami trujących związków emitowanych przez samochody –
CO, NOx, Pb, Cd, O3, WWA, benzen, pyły PM10, azbest… Na pamiątkę
legendarnego prezydenta skandowaliśmy „Gdyby teraz żył, budowałby ściezki
rowerowe”.
Nagle powiało grozą. Przy akompaniamencie gwizdków i syren z tekturowych
aut zaczęły wydobywać się kłęby gęstego dymu symbolizującego spaliny.
Gdy dym się rozwiał, rowerzystów już nie było.
Prezydent Starzyński wspiera rozwój transportu ekologicznego w Warszafce.
Emisja niebezpiecznych związków.
Ten samochód nie ma rejestracji.
Pamiątka na tle ratusza.
Anemia charakteryzuje podejście decydentów do Sprawy.
Otyłość czy anemia? – wyborowa!
A za jakiś czas: zniszczymy „nowe banki, z betonu i ze stali”.