Poszerzanie spodni
Każda mama wie, jak dla dziecka skończyłaby się dieta złożona jedynie ze słodyczy. Byłoby ono apatyczne i chorowite, a po dłuższym czasie takiej „słodyczowej” diety potrzebna byłaby też kuracja
odchudzająca.
Transportowa dieta miasta
Okazuje się, że równie ważne jest zróżnicowanie transportowej „diety” miasta. Samochód w tej diecie jest miłym i przyjemnym dodatkiem, tak samo jak słodycze dla dziecka. Jeżeli jednak chcielibyśmy oprzeć transport miejski na samochodach, to miasto to szybko staje się nie tylko nieruchawe, ale też brzydkie i chorowite. Objawia się to obniżoną chęcią na podróże piesze i rowerowe, a w konsekwencji często jeździ się samochodem na krótkie odległości, co nieuchronnie prowadzi do kongestii (potocznie zwanej korkiem ulicznym).
Zamykanie się we własnych domach, znieczulica społeczna, wrogość (nie tylko na drogach) – to tylko niektóre objawy panującej choroby naszego społeczeństwa spowodowanej przez różne czynniki, a jednym z nich jest dzielenie ludzi na kierowców, pieszych, korzystających z transportu zbiorowego oraz wynikająca stąd nieustająca wojna pomiędzy uczestnikami ruchu drogowego.
Brakuje nam, niestety, zdroworozsądkowego podejścia do transportu, czyli korzystania z różnych środków lokomocji, wykorzystując ich mocne strony. W dużym mieście, ze względu na wysokie potoki przepływu osób, najlepiej sprawdza się transport o wysokiej wydajności przewozowej, czyli transport szynowy. Wystarczy policzyć, ile osób w ciągu 15 sekund zielonego światła przejeżdża przez skrzyżowanie w różnych środkach transportu (zob. tabela), a będzie można łatwo zauważyć, jakie są różnice w wydajności przewozowej.
Przestrzeń dla ludzi, bez żadnych barierek i świateł – Berlin, Alexanderplatz.
Stosowanie różnych środków transportu w zależności od ich możliwości przewozowych, chronienie najsłabszych uczestników ruchu (pieszych, rowerzystów), zmuszanie kierowców do bezpiecznej, czyli wolnej jazdy za pomocą fizycznych ograniczeń (bezpieczeństwo jazdy nigdy nie idzie w parze z prędkością!) – to wszystko są elementy tzw. zrównoważonego transportu. Unia Europejska w budżecie na lata 2014-2020 przeznaczyła na rozwój zrównoważonego transportu w Polsce aż 21 mld euro.
1 tor tramwajowy = 10 pasów jezdni
Tabela: porównanie wydajności przewozowej różnych środków transportu w czasie 15 sekund zielonego światła na skrzyżowaniu.
Środek transportu | Uwagi | Liczba osób |
---|---|---|
Samochody | 1 pas ruchu, 15 pojazdów | 20 [*] |
Autobus 12-metrowy | Max. pojemność pojazdu | 100 |
Autobus 18-metrowy | Autobus przegubowy | 160 |
Tramwaj 26-32m | Długość typowa dla tramwajów np. w Poznaniu czy Warszawie | 200 |
Tramwaj 54-metrowy | Np. w Budapeszcie | 400 |
[*] W jednym samochodzie podróżuje zwykle 1-2 osób; średnie napełnienie samochodu w szczycie to 1,23.
Analizując powyższą tabelkę można zauważyć, że do przewiezienia przez skrzyżowanie 200 osób tramwaj potrzebuje 15 sekund, a samochody osobowe do przewiezienia tej samej liczby aż 10 razy więcej (150 sekund = 2,5 minuty). Alternatywą dla tramwaju jest… 10 pasów jezdni w jedną stronę (20 pasów w obie strony), co jest niezwykle kosztowne, terenochłonne i po prostu brzydkie. Na szczęście pieniądze na drogowe szaleństwo w takiej skali trudno będzie znaleźć – nie stać na to Niemców, Francuzów, Brytyjczyków, więc tym bardziej Polaków.
Jak znaleźć kolejne miejsca do parkowania?
Warto sobie też zadać pytanie, czy 200 miejsc parkingowych w mieście to dużo? Gdzie znajdziemy dodatkowych 200 miejsc w mieście, kiedy kolejni pasażerowie komunikacji zbiorowej przesiądą się do własnego samochodu?
Takie warunki nie zachęcają do spacerów – centrum Krakowa.
Każde kolejne 200 miejsc parkingowych będzie wyjątkowo trudne do znalezienia [zobacz >>>], a przecież 200 miejsc parkingowych można zastąpić jednym tramwajem lub dwoma autobusami…
Odchudzanie czy poszerzanie spodni?
Czy poszerzanie spodni uleczy człowieka z otyłości? Nie, potrzebne są zupełnie inne działania. Tak samo poszerzanie dróg w mieście niewiele pomoże – takie działanie może jedynie wyciągnąć niewielką część pasażerów z tramwajów, inna część osób zamienia podróż pieszą na samochodową.
Ta niewielka część osób „wyciągnięta” z tramwajów i chodników może łatwo zakorkować dodatkowy pas ruchu, czyli efekt rozbudowy drogi jest negatywny – samochody prędzej, czy później i tak stoją w korku, tyle że na szerszej jezdni, a spacerowicze i rowerzyści uciekają z takiej ulicy, bo wdychanie spalin, hałas i przeciskanie się pomiędzy zaparkowanymi byle jak autami jest drażniące. Gdzie oni uciekają? Ano do samochodów, potęgując dodatkowo korek…
Na szczęście powoli odkrywamy, że nie da się zaspokoić potrzeb transportowych dużych aglomeracji, opierając się na samochodach. Powoli, choć nie bez błędów, często niekonsekwentnie, wdrażane są projekty odbudowujące miasta tak, aby były bardziej przyjazne dla ludzi. Nie warto bowiem ponosić wysokich kosztów społecznych, zdrowotnych i estetycznych (o finansowych nie wspominając) w imię utopijnej idei – dojazdu samochodem pod bramę każdego budynku.
Od redakcji
Za tydzień pokażemy jak poszerzanie spodni
zadziałało w Warszawie na Wale Miedzeszyńskim. Już 10 lutego 2014 r. kolejny odcinek naszego cyklu o prawie Lewisa-Mogridge’a!