Bielańsko-żoliborski dzień bez samolotu
Pierwszy cichy 1 maja
1 maja 2012 r. był w Warszawie równie słoneczny i gorący, jak poprzedzające go trzy pierwsze dni ,,wielkiej majówki”.
Dla mieszkańców Bielan popołudnie tego dnia okazało się wyjątkowe nie tylko z racji upalnej pogody, ale z powodu towarzyszącej jej ciszy i nieba wolnego od samolotów. Od wielu już lat każdy pogodny i wolny od pracy dzień (z wyjątkiem zimy) oznacza dla tej okrążonej kręgiem lotniskowym dzielnicy istną inwazję hałasu z lotniska Warszawa-Babice (EPBC). Warkot wdziera się przez okna do mieszkań, ściga ludzi na ulicach i nie pozwala odpocząć w spokoju nawet w Lesie Bielańskim, na Kępie Potockiej czy nad Wisłą [zobacz >>>]. Dokładniejsza analiza problemu [zobacz >>>].
1 maja 2012 r. ruch na lotnisku Babice wstrzymano, ponieważ doszło tam do kolejnej katastrofy lotniczej (oto lista poprzednich [zobacz >>>]).
Nie łudzimy się, że mieszkańcy Bielan, Żoliborza i innych terenów, nad które zapuszczają się adepci lotnictwa, uwolnią się od hałasu i zagrożenia na długo. Liczne prywatne szkoły latania zbyt wiele tracą na przestoju, by nie zatroszczyć się o rychły powrót sytuacji do ,,normy”.
My tymczasem korzystamy z okazji by przypomnieć o latającym problemie opinii publicznej. A zwłaszcza władzom samorządowym Bielan, które
ankietę na temat dokuczliwości lotów zleciły… w grudniu, kiedy wogóle nie holuje się szybowców, a liczba innych lotów też drastycznie spada. Następnie potraktowały wyniki jako pretekst do dalszej bezczynności zamieszczając na łamach własnej gazety następujące podsumowanie i pouczenie dla nas:
„Tym samym upadła jedna ze sztandarowych tez ekologów, którzy
twierdzili, że lotnisko w odczuciach mieszkańców jest zagrożeniem.
Wskazówki udzielone w sondażu, który jest w całości opublikowany na
stronach dzielnicy www.bielany.waw.pl wskazał prawdziwe oczekiwania
mieszkańców, a także drogi w jakich powinny podążać nie tylko władze
dzielnicy, ale także ruchy obywatelskie, którym zależy na rozwoju
Bielan w zgodzie z przyrodą.”
Przypomnijmy, że był czas, gdy bielański samorząd miał odwagę i przekonanie by bronić mieszkańców przed dyktatem lobby lotniczego [zobacz >>>]. Zabrakło ich, jak na ironię, gdy w zarządzie dzielnicy zasiedli przedstawiciele lewicy i partii mającej w nazwie przymiotnik ,,obywatelska”.
Niepełne badania pretekstem do zaniechania
Wbrew zapewnieniu urzędu – próżno szukać w jego witrynie www wyników ankiety.
My zdobyliśmy je na zasadzie dostępu do informacji publicznej. Wnioski są zaskakujące.
W raporcie czytamy między innymi:
„Jedynie mniej niż co trzeci badany (27,6%), przyznał, że przeszkadzają mu przelatujące samoloty.” Dlaczego jedynie, a nie aż?
„co szósty (16,9%) respondent zdecydowanie poparł stwierdzenie o uciążliwości przelatujących samolotów.”
Wcale nie świadczy to, że problem jest błahy. A jego odbicie w badaniach byłoby i bliższe rzeczywistości, i ostrzejsze, gdyby
autorzy badań dokonali analizy i podsumowania geograficznego rozkładu opinii respondentów.
Ale z nieznanych powodów tego nie zrobili, zaś zlecający urzędnicy o to nie zadbali. Gdyby okazało się, że głosy respondentów,
którym przeszkadzają przelatujące samoloty, pochodzą z dobrze określonych obszarów (np. tych samych ulic czy osiedli), oznaczałoby
to, że (zgodnie z przypuszczeniami) hałas oddziałuje na te obszary zdecydowanie silniej, a na pozostałą część Bielan – słabiej.
Przykładowa mapa akustyczna Bielan dowodzi, że rozkład hałasu lotniczego na ich terenie nie jest równomierny.
[fragment za mapaakustyczna.um.warszawa.pl]
Sprawdzenie oddziaływania lotów w aspekcie przestrzennym powinno być jednym z
głównych celów przeprowadzonych badań, jeśli mają one wnieść coś nowego do sprawy i przyczynić
się do właściwego rozpoznania problemu, a następnie do znalezienia adekwatnych środków
zaradczych, gdyby okazało się to konieczne. Uśrednianie wyników na całą dzielnicę prowadzi jedynie
do rozmycia problemu i rozwodnienia go w sztucznie powiększonej grupie celowej, podobnie jak
gdyby ankietą objęto np. całe miasto czy powiat i na takiej podstawie próbowano wyciągać wnioski
dla Bielan.
Wyobraźmy sobie, że w budynku o 100 mieszkaniach jeden lokator urządza nocne libacje, które odczuwają zamieszkujący 6 najbliższych lokali.
Administracja w odpowiedzi na ich skargi robi ankietę i odmawia dalszych działań, bo 94% populacji na nic się nie skarży.
Dokładnie tak samo postąpili urzędnicy odpowiedzialni za ankietę poprzestając na średnich liczbach z całej dzielnicy, nie biorąc w ogóle pod uwagę, jak oceny rozkładają się na mapie.
Ze szkodą dla interesu publicznego nie dopilnowali wykonania kluczowego zakresu badania, który wynikał wprost z treści zlecenia.
Metryczka ankiety bowiem zawierała dane adresowe: (cyt. ulica, przy której mieszka respondent (bez numeru domu i mieszkania – powinien być w bazie))
Zamknęli nieprawdziwy temat
Można by oczekiwać od zarządu dzielnicy że potraktuje problem starannie i wnikliwie. Niestety, do wręcz przeciwnych odczuć skłania wypowiedź udzielona
zimą 2009 dziennikarzowi Polska The Times przez p. Grzegorza Pietruczuka z SLD
„Trzeba wreszcie zamknąć ten temat i zająć się prawdziwymi problemami”.
Na nasze pytanie, czy oznacza to, że cały Zarząd Bielan faktycznie uważa temat hałasu lotniczego na Bielanach za nieprawdziwy i zamknięty, i z jakich
przesłanek wyciąga takie wnioski, odpowiedziano tak:
„Wypowiedź Zastępcy Burmistrza dla dziennika Polska The Times
przedstawia jego opinię, do której wyrażania ma takie samo prawo jak każdy obywatel naszego kraju.”
Rozbrajające. Tylko dlaczego wypowiadając się jako szary obywatel nie zastrzegł, by nie podpisywać go tytułem funkcyjnym?
Czy zatem zarząd słusznie zamknął temat i zajął się prawdziwymi problemami?
Oceńcie Państwo sami.
Wszyscy wiemy, jak wyglądało szkolenie pilotów i egzekwowanie procedur w wojskowym pułku lotniczym świadczącym usługi transportowe najważniejszym osobom w państwie. Trzeba było jednak katastrofy i 96 ofiar, aby patologie wyszły na jaw i zaczęto je wykorzeniać. Jakiej jakości nadzoru i jakiego nastawienia do procedur można się spodziewać po lotnisku o statusie nieuregulowanym dla lotnictwa cywilnego i obrośniętym mnóstwem firm nastawionych wyłącznie na zysk? Jak zareagują na kolejne ostrzeżenie decydenci odpowiedzialni za zdrowie i życie 130 tysięcznej dzielnicy opasanej ściśle od wielu lat trasami szkolno-rozrywkowego ruchu lotniczego? Czy kultywując tradycję poczekają, aż następna awionetka spadnie na szkołę lub autobus pełen pasażerów?
Zobacz też
Listy mieszkańców Bielan i Żoliborza
[zobacz >>>]
Ankieta na temat lotnictwa nad Bielanami i Żoliborzem
[zobacz >>>]
Materiał Komitetu ds. Likwidacji Zagrożenia Lotniczego Nad Gminą Warszawa Bielany z 2002 r.
[zobacz >>>]
Uchwała Rady Bielan w/s w sprawie ograniczenia uciążliwości i zagrożenia (2001 r.)
[zobacz >>>]
Wyniki publicznej sondy nt. wpływu lotniska Babice z 1999 r. [zobacz >>>]
Ankieta na temat lotnictwa nad Bielanami i Żoliborzem z 2009 r.
[zobacz >>>]
Tekst z miesięcznika „Nasze Bielany” z 1999 r. [zobacz >>>]
Lista katastrof lotniczych w północnych dzielnicach Warszawy
[zobacz >>>]