Nasz objazd kończymy w nastroju minorowym. Łamikółka w al. Zjednoczenia jest tak nędzna, że nawet pachołek ostrzegawczy się przy niej załamał. Do tego smutny, martwy, betonowy plac non stop anektowany przez samochody. One sobie radzą z wysokim krawężnikiem, a rower? Kogo to obchodzi...