Zamieszanie wokół wiaduktu w ul. Andersa
W ostatnich dniach pojawił się szereg artykułów prasowych na temat katastrofalnego stanu wiaduktu nad torami kolejowymi w ciągu ul. Andersa – Mickiewicza. Zarząd Dróg Miejskich (ZDM) próbuje zrzucić winę za swoje zaniechania i błędy na odwołanie Zielonego Mazowsza do Ministra Środowiska.
Osoby szukające pełniejszej informacji na ten temat informujemy, że pełna treść tego odwołania dostępna jest na naszej stronie internetowej: [zobacz >>>]. Podobnie najważniejsze pisma z wcześniejszej korespondencji w tej sprawie: [zobacz >>>], [zobacz >>>], [zobacz >>>]. A poniżej skrótowo wyjaśniamy nasze zastrzeżenia do projektu, który usiłuje przepchnąć ZDM.
Nie dopychajmy więcej samochodów do centrum
Planowana inwestycja często określana jest jako remont
albo odbudowa
. To kłamstwo. Gdyby ZDM chciał tylko wyremontować istniejący wiadukt, mógłby zrobić to już 5 lat temu i nie musiałby w tym celu zamykać go na dwa lata. Niestety, projekt przewiduje drastyczne zmiany względem istniejącego wiaduktu, a właściwie budowę trzech równoległych wiaduktów zamiast jednego.
Poszerzanie dróg prowadzących do centrum jest sprzeczne z obowiązującą Polityką Transportową m.st. Warszawy oraz obowiązującym Programem Ochrony Powietrza dla aglomeracji warszawskiej. Było też wielokrotnie krytykowane przez specjalistów od transportu. Inwestycje takie są szkodliwe z dwóch głównych powodów:
– dopychanie dodatkowych samochodów do centrum zwiększa zamiast zmniejszyć zakorkowanie miasta;
– odciągają one środki potrzebne na pilniejsze inwestycje – w komunikację publiczną i obwodnice.
Dworzec Gdański węzłem przesiadkowym
Dworzec Gdański jest ważnym węzłem przesiadkowym. Krzyżują się tu linia metra, linia kolejowa, linie tramwajowe i autobusowe. Niestety, projekt tego nie uwzględnia.
Urzędnicy, koncentrując się na szkodliwym poszerzeniu jezdni, zignorowali potrzeby pasażerów komunikacji publicznej. Brak np. zejść z przystanków na wiadukcie na perony pod wiaduktem – dojście z autobusu czy tramwaju do pociągu prowadziłoby okrężną i niewygodną drogą. Są to błędy bardzo trudne i kosztowne do poprawienia. W efekcie przez dziesiątki lat męczylibyśmy się z niewygodnym układem przystanków.
Dość już w Warszawie kiepskich projektów i wiecznej prowizorki!
Rozmach sprzeczny ze zdrowym rozsądkiem i prawem
Inwestycja zaplanowana jest z rozmachem nieprzystającym do otoczenia i trudności finansowych miasta. W Wieloletnim Planie Inwestycyjnym jej koszt oszacowano na 120 mln złotych – to prawie tyle co linia tramwajowa na Tarchomin (130 mln zł).
Projektując inwestycję drogowcy przyjęli dla ul. Andersa i Mickiewicza tzw. klasę funkcjonalną G (droga główna), z której wynikają szczegółowe parametry techniczne (np. szerokość pasów ruchu, promienie łuków). Klasa ta jest sprzeczna z obowiązującym Studium Uwarunkowań i Kierunków Zagospodarowania Przestrzennego m.st. Warszawy. Studium to podstawowy dokument planistyczny, na który urzędnicy bardzo chętnie się powołują – ale tylko wtedy, gdy im to pasuje.
Nadmierny i niepotrzebny hałas
Efektem rozmachu projektu jest m.in. wycinka szpaleru drzew przy ul. Mickiewicza aż do placu Inwalidów. Szpaler ten obecnie zarówno dekoruje ulicę jak i częściowo chroni przed hałasem oraz zanieczyszczeniem powietrza. Poszerzona jezdnia będzie bliżej budynków mieszkalnych i szkoły. W rezultacie przekroczone zostaną normy hałasu, zanieczyszczenia pyłami i tlenkami azotu.
Tych przekroczeń łatwo uniknąć poprawiając projekt.
Zakłamanie urzędników
W sprawie razi zakłamanie miejskich urzędników.
We wniosku do wojewody ZDM określa inwestycję jako modernizację stanu istniejącego
, wyraźnie wstydząc się sprzecznego ze zdrowym rozsądkiem projektu. Na swojej stronie próbuje zwalić winę za zaistniałą sytuację na odwołanie Zielonego Mazowsza z kwietnia 2008 r. – ale nie zająknie się ani słowem o tym, że odwołanie to poprzedzone zostało czterema latami ignorowania przez drogowców zgłaszanych uwag.
Z kolei Zarząd Transportu Miejskiego pod hasłem objazdów
wprowadza zmiany w liniach autobusowych dziwnie podobne do projektu, który miał wejść w życie po otwarciu ostatnich stacji metra – w szczególności te budzące największe kontrowersje. Tu również urzędnikom zabrakło odwagi, by wziąć odpowiedzialność za te zmiany, w związku z czym wykorzystali katastrofalny stan wiaduktu jako dogodny pretekst.
Jak ten czas leci…
Należy podkreślić, że my nasze zastrzeżenie do planów ZDM dotyczących wiaduktu składaliśmy już w 2002 r., a szczegółowe uwagi do projektu przebudowy – jak tylko został opracowany, już w 2004 r. Obecne problemy wynikają z opieszałości ZDM i wieloletniego braku chęci do poprawienia projektu. Zdajemy sobie sprawę z trudnej sytuacji, uważamy jednak, że nie należy ulegać terrorowi partaczy kierujących się zasadą: my nic nie będziemy zmieniać, pozwólcie nam realizować kiepski projekt, bo zamkniemy wiadukt
.
Z naszej strony deklarujemy gotowość do rozmów w każdej chwili i do społecznej pomocy w poprawianiu projektu.
Decyzja wojewody
Tekst decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach [PDF, 5 MB] można pobrać spod adresu
www.bip.mazowsze.uw.gov.pl/news.php?id=9873