Partycypacja czy biurokracja w BP2019?
Co by tu jeszcze utrudnić?
Sądząc po regulaminie tegorocznego budżetu partycypacyjnego, ratusz uznał, że niedostatecznie skutecznie zniechęca do składania projektów metodą cenzury represyjnej (utrudnień na etapie weryfikacji już złożonych projektów [zobacz >>>]). W nowym regulaminie wprowadzono zatem cenzurę prewencyjną, czyli dodatkowe utrudnienie na etapie składania projektów.
Jest to wymóg, by na liście poparcia projektu znalazły się podpisy 15 osób mieszkających w obszarze, gdzie składany jest projekt.
Nie wychylaj się poza swój ogródek
Taki warunek, pod pozorem włączania lokalnej społeczności, służy wyeliminowaniu projektów bardziej ambitnych niż ustawienie ławki na podwórku czy wymiana nawierzchni chodnika przed blokiem. Znacząco utrudnia on składanie projektów w miejscach, gdzie ktoś studiuje, pracuje czy np. korzysta z lokalnych terenów zielonych bądź usług. Taka osoba może codziennie przebywać w miejscu, którego dotyczy projekt, ale równocześnie nie znać żadnych mieszkańców okolicy.
Problem potęguje się, gdy dzielnica jest podzielona na szereg obszarów (cztery dzielnice w BP2019 mają ich co najmniej 8). [Na mapie pisownia oryginalna.]
Wtedy rosną szanse, że nawet by złożyć projekt zlokalizowany po drugiej stronie ulicy, trzeba będzie nękać nieznajomych w ich domach lub czatować na ludzi na ulicy.
Czy to ma sens?
Rzekomą przyczyną wprowadzenia takiego wymogu miało być zapewnienie, by mieszkańcy danego obszaru byli zaznajomieni z projektem. W praktyce, konieczność polowania na podpisy pod tytułem projektu może co najwyżej zniechęcić do jego złożenia.
Na karcie podpisów umieszczony jest tylko tytuł projektu, a liczba podpisów koniecznych do zdobycia skłania do bardzo ogólnikowego przedstawienia jego założeń. Jednak nawet przyjmując najbardziej optymistyczny scenariusz, w którym 15 osób mieszkających w danym obszarze szczegółowo zapozna się z założeniami projektu przed jego złożeniem, nie będzie to miało wpływu na to, czy projekt zostanie zrealizowany. O ostatecznym wyniku głosowania decydują setki lub tysiące głosów. To wtedy mieszkańcy mogą projekt poprzeć lub wybrać inny.
Celem biurokracji jest obsługa biurokracji
Nowy wymóg jest przykładem rozrostu biurokracji. Wprowadzenie do regulaminu niepotrzebnych przepisów ma utrudnić składanie projektów. Można podejrzewać, że jedną z motywacji do wprowadzenia takiego zapisu była chęć zmniejszenia liczby bardziej ambitnych projektów, które trafią do weryfikacji, by nie trzeba było tak się wysilać, szukając argumentów, dlaczego niedasię
ich dopuścić do głosowania [zobacz >>>].
Takie podejście jeszcze bardziej opóźni realizację „skoku cywilizacyjnego” w zakresie nie tylko infrastruktury rowerowej, ale też poprawy jakości powietrza czy warunków ruchu pieszego.
W przypadku rowerów, niezadowolenie z tempa postępów potwierdzają wyniki niedawnego sondażu Gazety Wyborczej. Większość warszawiaków wyraziła w nim gotowość do obłożenia się dodatkowym podatkiem na rzecz rozwoju infrastruktury rowerowej, Czy utrudnianie oddolnych inicjatyw w zakresie m.in. rozwoju takiej infrastruktury to zatem faktycznie odpowiedź na oczekiwania społeczne?
Przykład płynie w dół
Na boku, warto zauważyć, że obojętność prezydenta miasta na subiektywną selekcję projektów i dążenie do utrudnienia ich składania skutkuje coraz bardziej otwartym ignorowaniem przepisów przez jednostki miejskie. Zarząd Dzielnicy Ochota w ramach doprecyzowania kryterium ogólnodostępności, stwierdził że „nie są ogólnodostępne” projekty, które nie przewidują budowy miejsc parkingowych w przypadku, gdy istniejące zostanie wykorzystane w innym celu (np. na uzupełnienie szpaleru drzew). Poniżej znajduje się nasze pismo do prezydent miasta w tej sprawie. Czekamy na odpowiedź, czy chociaż tak ewidentne łamanie prawa miejscowego doczeka się reakcji.
Pismo do Prezydent m.st. Warszawy z 1 XII 2017 r.
ZM-17-0769-01-MS
Niniejszym wnoszę o usunięcie niezgodności uchwały Zarządu Dzielnicy Ochota ws. szczegółowych zasad budżetu partycypacyjnego z ustanowionym przez Panią regulaminem budżetu partycypacyjnego na rok 2019.
Zarządzenie Nr 1660/2017 Prezydenta m.st. Warszawy ustanawia w §3, iż burmistrz i zarząd dzielnicy wykonują zadania i czynności przypisane im regulaminem. Regulamin w §8 określa zakres kompetencji zespołów dzielnicowych i zarządu dzielnicy. Zespoły dzielnicowe nie są wskazane jako kompetentne w zakresie uznawania, jakie projekty mogą lub nie mogą być dopuszczane do głosowania (te zasady określone są w §4 regulaminu), z wyjątkiem ustalenia definicji ogólnodostępności.
Tymczasem Uchwała nr 3625/2017 Zarządu Dzielnicy Ochota pod pozorem ustalenia definicji ogólnodostępności zmienia treść §4 regulaminu, wprowadzając nowe kryteria dopuszczania projektów do głosowania, nie związane w żaden sposób z ogólnodostępnością. W uchwale umieszczono zapis dotyczący obowiązku uwzględniania w projekcie budowy miejsc parkingowych dla samochodów w przypadku, gdy realizacja projektu ma wpływ na ich liczbę. Stanowi to wyraz uznania wyższości określonej grupy interesów (zajmujących przestrzeń publiczną samochodami) nad innymi[1]. Taki zapis sabotuje proces konsultacji społecznych poprzez blokowanie możliwości oddania pod głosowanie projektów, które wykorzystują tę przestrzeń w inny, możliwe że lepszy, sposób. Jednocześnie jest to niezgodne z prawem lokalnym, jako że łamie zapisy ww. Zarządzenia.
Proces konsultacji społecznych, jakim jest budżet partycypacyjny, powinien przebiegać zgodnie z prawem lokalnym i nie powinien z góry być „ustawiany” pod określone lobby. W związku z tym wnoszę jak na wstępie, tj. o usunięcie drugiego akapitu z opisu kryterium ogólnodostępności projektów w szczegółowych zasadach BP w dzielnicy Ochota.
Do wiadomości: Centrum Komunikacji Społecznej, Rada ds. Budżetu Partycypacyjnego.
[1] W uchwale nie zamieszczono, przykładowo, obowiązku dobudowy chodnika w przypadku zmniejszenia jego powierzchni, albo uzupełnienia terenów zieleni miejskiej w przypadku ich uszczuplenia – np. na potrzeby budowy miejsc parkingowych.