Co przyświecało stawiającym latarnie?
Zapraszamy na kolejny odcinek cyklu detektywistycznego Co poeta miał na myśli?
, w którym wskazywaliśmy już innowacyjne techniki znakowania, czy budowy dróg rowerowych tak z Warszawy [zobacz >>>] [zobacz >>>] [zobacz >>>], jak i z innych regionów kraju [zobacz >>>].
Miło nam obwieścić, że drogowcy nie zatracili jeszcze umiejętności zadziwiania nas efektami swojej pracy. Tym razem prawdziwy hit przygotowali wykonawcy nowego oświetlenia wzdłuż ciągów pieszych i pieszo-rowerowych po wschodniej stronie Wisłostrady na odcinku od KS Spójnia do mostu Grota-Roweckiego.
Na tym ciągu latarnie w pewnym momencie porzucają asfalt, by zwiedzić nieco okolicę.
Przy czym nie chodzi o jakiś drobny błąd w wyliczeniach geodety czy Henia z łopatą. Niektóre latarnie oddalają się na ponad 10m od ciągu, który mają oświetlać.
Wspaniałe architektoniczne detale wielkiego słupa reklamy przydrożnej będą teraz widoczne także nocą.
Również kształt pnia starego drzewa zostanie obnażony z ciemności piękną grą światła przebijającego się przez liście.
Nie należy też zapominać o walorach bezpieczeństwa. Na zdjęciu prawdopodobnie pierwszy oświetlony fragment miejskiej łąki – zapewne w ramach akcji „Bezpieczna Warszawa”. Odpoczynek na łące po zmroku nigdy nie był tak bezpieczny. Choć kto wie, podobno najciemniej pod latarnią.
Na szczęście historia rozstania się oświetlenia z ciągiem, przy którym powinno się ono znajdować ma swój happy end. Ostatecznie, jak w dobrym serialu romantycznym, chodnik i oświetlenie wracają do siebie. Ba, latarnie nawet zamieniają się z chodnikiem miejscami.