Zaoblenie R=2,5mm, albo jak bolesna jest aprobata
Płotki prętowe czy rurowe?
Wszyscy znają z Warszawy nieodzowny element jej krajobrazu – szary i paskudny płotek prętowy. Warszawscy drogowcy darzą go niezrozumiałą sympatią, tymczasem użytkownicy dróg są odmiennego zdania – płotki te są brzydkie, trudne do mycia, bolesne w bezpośrednim kontakcie z ciałem, do tego pod pewnym kątem niczego zza nich nie widać, a ustawione w pobliżu ścieżek rowerowych dodatkowo zagrażają wypadkiem w razie zaczepienia o nie kierownicą. Są jak te wrony, o których pisał pewien satyryk:
– co robią wrony na polach?
– siedzą i osmucają!
W innych miastach odchodzi się od stosowania tego typu wygrodzenia.
Zwłaszcza w sąsiedztwie dróg dla rowerów i na skrzyżowaniach stosowane są płotki rurowe, w postaci odwróconego U. Przykład na zdjęciu pochodzi z Gdańska.
…a ten z Olsztyna.
Do powyższej litanii żalów pod adresem płotka prętowego dochodzi jeden drastyczny – o taki płotek można się zranić, gdyż niektóre jego elementy są po prostu ostre. Dotyczy to przede wszystkim wsporników, które mają w przekroju kształt litery T (teowniki) lub C (ceowniki). Szczególnie niebezpieczne są te drugie, jeśli zwrócone zostaną ostrą krawędzią w stronę pieszego lub rowerzysty.
Na zdjęciu widać taki płotek, ustawiony w przejściu na przystanek przy al. Sobieskiego, do tego przy drodze dla rowerów (ostrą stroną!).
Co na to przepisy?
Obowiązujący przepis w postaci rozporządzenia ws szczegółowych warunków technicznych dla znaków i sygnałów drogowych oraz urządzeń bezpieczeństwa ruchu drogowego i warunków ich umieszczania na drodze z roku 2003 stanowi:
W urządzeniach bezpieczeństwa ruchu, z którymi mogą stykać się piesi, ze względów bezpieczeństwa należy wyeliminować możliwość skaleczeń lub innych obrażeń ciała przez zaokrąglenie promieniem Rmin=2,5 mm ostrych krawędzi urządzeń, które mogą się znaleźć w bezpośrednim kontakcie z ciałem pieszego.
Zauważmy, że wspomniany wyżej ceownik, stosowany jako element wsporczy, ma takie zaoblenie, ale tylko z jednej strony! Zatem może być stosowany, jeśli ludzie (piesi, rowerzyści) mają do płotka dostęp jednostronny, oczywiście od strony zaoblenia. Tymczasem w Warszawie ustawia się te płotki na ogół bez zwracania uwagi na takie szczegóły – w końcu ryzyko poharatania się na płotku to indywidualny problem haratanego – mógł tam nie łazić, bardziej uważać itd.
Testy polowe (dozwolone od lat 16)
UWAGA: MATERIAŁ W DALSZEJ CZĘŚCI ZAWIERA ZDJĘCIA O CHARAKTERZE DRASTYCZNYM. OSOBY O SŁABYCH NERWACH NIE POWINNY KONTYNUOWAĆ LEKTURY. MŁODZIEŻ PONIŻEJ 16 LAT POWINNA ZNAJDOWAĆ SIĘ POD OPIEKĄ OSÓB STARSZYCH.
Jedną z niedawno oddanych do użytku inwestycji jest Wał Miedzeszyński i Trasa Siekierkowska. Wzdłuż dróg rowerowych i chodników pełno jest nieprawidłowo usytuowanych płotków prętowych, w których ostrą stronę wsporników ceowych wyeksponowano frontem do człowieka.
Przykładem jest płotek w koronie Wału…
…czy wyjątkowo wredny słupek na skręcie w stronę przejazdu przez Wał Miedzeszyński w stronę Fieldorfa. Jest on ustawiony ostrą krawędzią dokładnie w stronę rowerzysty, którego zmusza się przy tym do ciasnego skrętu w prawo wokół tego słupka, zaraz po zjeździe z pochyłości. Pół biedy, gdyby stał odwrotnie, ale nie – stoi tak, jakby pełnił rolę zasadzki na ludzi.
Mimo oczywistego naruszenia przepisu, Zarząd Dróg Miejskich nie widzi w tym i innych podobnych przypadkach niczego niewłaściwego, powołując się na posiadanie aprobaty technicznej dla tego płotka. Owszem, ale żadna aprobata nie chroni przed skutkami niewłaściwego montażu czy usytuowania, czego ma przestrzegać wykonawca i nadzorujący inwestor. Brak zrozumienia dla tego problemu może mieć tragiczne skutki, co postaramy się właśnie wykazać.
Zakupioną nóżką kurczaka uderzamy z niewielką siłą we wspornik po jego ostrej stronie, symulując przypadkowe nadzianie się na słupek.
Skóra ulega oczywiście skaleczeniu. Zauważmy, że takie uderzenie nóżką o wspornik charakteryzuje się na pewno mniejszą siłą, niż gdyby ktoś wpadł na niego lub zaczepił się przejeżdżając rowerem. Mocniejsze uderzenie powoduje rozdarcie mięśnia i głęboką ranę szarpaną.
Na zakończenie skorzystamy jeszcze z faktu, że ze wspornika wystają „wąsy” do montażu segmentu płotka i zasymulujemy zaczepienie dłonią o jeden z nich – przykładowo, spieszymy się na autobus i ktoś nas popycha na zatłoczonym przystanku. Gdyby to była dłoń kogoś z nas – brr, lepiej nie myśleć, albo jeszcze lepiej – trzeba pomyśleć zawczasu.
Podsumowanie
Z niecierpliwością czekamy na kolejny ruch ze strony ZDM i reprezentującego go w tej kwestii Pana Dyrektora Mirosława Kazubka. Już dwukrotnie odmówił doprowadzenia płotków na Trasie Siekierkowskiej do stanu zgodnego z Rozporządzeniem, używając argumentu o zgodności z normami i wytycznymi (ZDM/DTOR/5512/627/09) oraz o aprobacie technicznej (ZDM/DTOR/5512/1164/09). Coś może jeszcze wymyśli. Czekamy też na stanowisko Biura Drogownictwa, mając nadzieję oczywiście na to, że uzyskamy poparcie tej instytucji. Wiemy, że w Warszawie nic nie dzieje się samo ani też od razu, więc to na pewno potrwa.
Tymczasem prezentujemy zdjęcie z Placu Unii Lubelskiej, gdzie na przystanku tramwajowym skrajny wspornik wykonano z profilu zamkniętego (kwadratowego) o zaoblonych krawędziach. Nie rozumiemy, dlaczego coś, co jest możliwe w jednym miejscu, musi zostać skopane gdzie indziej i do tego zaciekle bronione wbrew przepisom i zdrowemu rozsądkowi.
Przypadki ostrych płotków i słupków w Warszawie można zgłaszać: drogownictwo@warszawa.um.gov.pl. Nie dajmy się zwariować – tym, którzy w XXI wieku nie potrafią prawidłowo wbić w ziemię zwykłych ceowników, nie mamy zamiaru się poddawać. To oni są dla nas, a nie my dla nich – warto o tym pamiętać. Aprobaty nie będzie!