Szybki tramwaj zamiast korków!
Od niepamiętnych czasów środkowy tunel pod Dworcem Zachodnim rezerwowany był pod linię szybkiego tramwaju. Linia miała połączyć Bemowo z Wilanowem przez Górczewską, Prymasa Tysiąclecia, Banacha, Rakowiecką i Sobieskiego i zapewnić wygodny dojazd na uczęszczanych trasach nie obsługiwanych przez żaden inny transport szynowy (np. Jelonki – Ochota czy Stegny – Śródmieście). Wstępne analizy wykazały opłacalność inwestycji, obecnie opracowywane jest szczegółowe studium. W czym problem?
Szybki tramwaj zamiast korków – tu i teraz!
Zarząd Dróg Miejskich „tymczasowo” zaasfaltował tunel tramwajowy i chce usankcjonować taką organizację ruchu na stałe, łącząc wylot tunelu tramwajowego z wylotem projektowanego tunelu samochodowego pod rondem Zesłańców Syberyjskich. Uzasadnienie – tramwaj i tak nie powstanie szybciej niż za 5-10 lat, a do tego czasu na pewno powstanie Trasa N-S, która odciąży Trasę Prymasa Tysiąclecia i zrobi się na tyle luźno, że będzie można oddać tunel tramwajom. Bzdura, bzdura, bzdura, bzdura, po pięciokroć bzdura!
Po pierwsze – nie wierzmy, że Trasa N-S cokolwiek odciąży. Czy którakolwiek z ostatnich spektakularnych inwestycji drogowych – Most źwiętokrzyski, II jezdnia Starzyńskiego, Trasa Armii Krajowej czy właśnie Trasa Prymasa Tysiąclecia spowodowała uwolnienie od samochodów choćby jednego pasa ruchu w centrum miasta? Wskazują na to również doświadczenia miast zachodnich – po wybudowaniu słynnej Tangent (miejskiej drogi ekspresowej A23) w Wiedniu, ruch na ulicach, które miała odciążyć… wzrósł o połowę. Podobnie było z trasą ekspresową północ-południe (nawet się podobnie nazywa) w Sztokholmie – otwarcie w 1984, 50% wzrost natężenia ruchu w okresie 1984-87. To po prostu nie działa! Po przekroczeniu pewnego progu zamożności społeczeństwa, samochody wypełniają całą przestrzeń jaką mają do dyspozycji.
Po drugie – sam fakt, że tuż po ukończeniu (a właściwie jeszcze przed ukończeniem!) koszmarnie kosztownej Trasy Prymasa Tysiąclecia mówi się o konieczności budowy dla jej odciążenia nowej, jeszcze droższej, równoległej trasy zaledwie 1600 m dalej, potwierdza bezsens inwestowania w rozwój sieci drogowej.
Po trzecie – skandaliczny jest pomysł, żeby w pierwszej kolejności realizować w rejonie Dworca Zachodniego trzy duże inwestycje drogowe (tunel pod rondem, poszerzenie Al. Jerozolimskich, Trasa N-S), a budowę tramwaju odsuwać w bliżej nieokreśloną przyszłość. A gdzie priorytet dla – czy chociażby równoprawne traktowanie – transportu zbiorowego, którym, przypomnijmy, podróżuje 2/3 warszawiaków?
Po czwarte – asfaltowanie wybudowanego dużym kosztem tunelu tramwajowego po to, by uzyskać jeden czy dwa dodatkowe pasy dla samochodów, to straszliwe marnotrawstwo publicznych pieniędzy. Na wydzielonym torowisku szybki tramwaj mógłby z łatwością obsłużyć po 18,000 pasażerów na godzinę w każdą stronę. Samochody osobowe potrzebowałyby do przewiezienia takiej ilości osób nie jednego czy dwóch, ale trzydziestu dwóch pasów!
Po piąte – to właśnie szybki tramwaj mógłby odciążyć Al. Prymasa Tysiąclecia, a przy okazji inne zakorkowane arterie – Górczewską, Trasę Łazienkowską czy Sobieskiego. To zdecydowanie lepszy (i tańszy!) pomysł niż kolejne obwodnice. Większość ruchu na Al. Prymasa Tysiąclecia to nie tranzyt, tranzyt omija warszawskie korki szerokim łukiem przez Wyszogród, lecz podróże międzydzielnicowe, które z powodzeniem mógłby obsługiwać tramwaj.
Warszawa ma już wystarczająco dużo korków. Zamiast fundować stolicy nowe, przeznaczmy ułamek obecnie wydawanego na inwestycje drogowe budżetu na szybki tramwaj, wykorzystujący cenną przestrzeń w mieście kilkadziesiąt razy bardziej efektywnie.
Bemowo-Wilanów tramwajem.