Rozprawka o rozprawie
Dochodzą do nas głosy wielu osób, które nie mogły wziąć udziału w rozprawie administracyjnej (tzw. otwartej dla społeczeństwa
) 31 marca na UKSW. Publikujemy więc subiektywną relację z tego ważnego wydarzenia. Mimo dyskryminującej pozycji obrońcy Lasu Bielańskiego pokazali klasę i wyszli obronną ręką z tej debaty, a właściwie starcia, w które zamieniły ją okoliczności. Lasu bronili zwykli mieszkańcy, a nie zorganizowani ekolodzy.
Karykatury bez prokuratury
Pierwszy głos z sali był dość zaskakujący – pewien pan wyraził zdziwienie brakiem… prokuratora, którego obecność wydała mu się niezbędna na rozprawie. Chwilę potem jednak wystąpił dr Kazimierz Szałata pełnomocnik rektora ds. osób niepełnosprawnych, który ten brak z powodzeniem wypełnił. Podniesionym głosem i oskarżycielskim tonem skarcił ostro wszystkich, którzy cokolwiek zarzucają jego instytucji. Nikt nie będzie nas uczył ekologii
– grzmiał – bo to my uczymy ekologii
. Doprecyzował też, że ekologię, która nie chroni człowieka, uważa za jej nędzną karykaturę.
Dziwne, że naukowiec – etyk uzurpuje sobie monopol na „jedynie słuszną” (skąd my to znamy?) ekologię i przejawia tak skrajne i tendencyjne poglądy, a nie dostrzega moralnego aspektu toczącego się sporu [zobacz >>>].
Kulminacją tutejszego prohumanistycznego trendu ekologii są zapewne coroczne hałaśliwe koncerty, słyszalne na Wrzecionie i Rudzie, łamiące ustawę o ochronie przyrody [zobacz >>>] i przypominające o wyższości homo sapiens nad dzięciołem i wiewiórką. Medice curate ipsum samo ciśnie się na usta…
Jako żywej ilustracji użył p.Szałata dwóch niewidomych spośród 200 niepełnosprawnych studentów. Jeszcze niedawno w reportażu na antenie Radia Kampus rzeczniczka UKSW określiła ich liczbę na 170 [zobacz >>>], ale przecież w międzyczasie mogła odbyć się jakaś nowa rekrutacja.
Niepełnosprawnym należy się troska i szacunek. Ale rozgrywanie nimi jako kartą przetargową przeciw rezerwatowi i negowanie a priori wszelkich innych możliwości ulżenia im nie da się określić inaczej niż żenującą manipulacją.
Szczególnie w zestawieniu z krawężnikami, które już na prywatnym terenie uczelniano-kościelnym uniemożliwiają podjechanie wózkiem na chodnik i zmuszają do poruszania się jezdnią pełną dziur i samochodów.
Przypomniało mi się rozgrywanie ofiarami wypadków przeciw ochronie Rospudy przez pewnego byłego posła i władze Augustowa, które w tej trosce o pieszych nie potrafiły nawet zadbać o azyle na jezdni i instalację sygnalizacji na przejściach (mamy więc kolejną analogię [zobacz >>>]) A jedna z uczestniczek w portalu nasza-klasa.pl podsumowała wystąpienie p. Szałaty jeszcze dawniejszymi skojarzeniami: Krzyczał na zwariowanych ekologów i groził, że nie pozwoli.. itp, itd. – powiało prowincją, Gomułką, Cyrankiewiczem i Gierkiem!
Chluba państwowa, komercyjno-moralna
Mieszkanka Bielan zapytała więc zgromadzonych wykładowców, jak się ma kształtowanie absolwentów zgodnie z zasadami moralnymi [zobacz >>>] do stwierdzonego oficjalnie przez Mazowiecki Urząd Wojewódzki naruszenia ustawy o ochronie przyrody [zobacz >>>] Zacytowała też zdania patrona uczelni próbując przekonać zebranych, że katolicka uczelnia powinna wychowywać chrześcijan w duchu poszanowania środowiska.
Jedna ze studentek sprostowała to, twierdząc, że Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego nie jest uczelnią katolicką, co we wnętrzu ozdobionym takimi dekoracjami zabrzmiało trochę zaskakująco.
Ale znalazło kontynuację w innej wypowiedzi – uznającej UKSW za komercyjną placówkę biznesową, nastawioną na poprawianie dojazdu, co ma bezpośredni wpływ na zyski. Tego nie krył nawet kanclerz Lepa twierdząc kiedyś na komisji rady Bielan, że słuchacze studiów zaocznych płacą za nie niemałe kwoty, więc mają prawo dojechać do uczelni samochodem i tam go zaparkować.
Inny przedstawiciel uczelni dowodził, że Bielany chlubią się uniwersytetem
. Może miał na myśli Nasze Bielany
– lokalny miesięcznik, który faktycznie robi, co może, aby dowartościować UKSW w oczach mieszkańców, ale efekty są raczej mizerne. Społeczeństwo chlubi się Lasem Bielańskim. W niedawnej ankiecie związanej z aktualizacją strategii rozwoju dzielnicy to właśnie z nim skojarzyło Bielany najwięcej, bo aż 30% ankietowanych, a prawie połowa mniej – 17% – z wyższymi uczelniami, w czym mieści się też o wiele bardziej znany AWF. Las Bielański jest najbardziej istotnym i rozpoznawalnym bytem dzielnicy, a przy tym wartością, nie tylko obiektywną (naukowo, historycznie) ale też subiektywnie odczuwaną przez mieszkańców. W auli JPII dało się odczuć tę ponadpokoleniową wspólnotę troski o wspólne dobro. Lasu bronili i emeryci i studenci (innych uczelni…)
Oto uczestnicy z „niebezpiecznymi narzędziami”, których pan wiceburmistrz nie pozwolił wnieść na salę. Na jakiej podstawie? Czyżby słowa patrona były zbyt ostre?
Wyjątkowo autentycznie i przekonująco brzmiała wypowiedź mieszkanki Bielan polsko-niemieckiego pochodzenia, wychowanej poza Polską, przedstawicielki grupy biegaczy, która wyznała, że sąsiedztwo Lasu Bielańskiego skłoniło ją do pozostania w Polsce. Wyszło więc na to, że musiała bronić polskiego dziedzictwa przed polskimi studentami, którzy nie potrafią dostrzec w sąsiedztwie Lasu wielkiej szansy. Podnoszą zdziwienie zagranicznych gości brakiem dojazdu, które na pewno można wytłumaczyć, ale trzeba by najpierw dowiedzieć się, dlaczego rezerwat ten jest tak unikalny [zobacz >>>]…
Lasem Bielańskim należy się przed cudzioziemcami szczycić, jak prof. dr hab. Jan Pinowski, Członek Komitetu Ekologii PAN: Ileż to razy, z braku czasu, zamiast jechać do Białowieży, pokazywałem gościom zagranicznym nasz Rezerwat.
(całość [zobacz >>>])
Nakręcanie frekwencji i demagogii
Na czas rozprawy zarządzono godziny rektorskie (a podobno też obowiązkową obecność na sali), więc studenci zdominowali rozprawę. Jednak po dwóch godzinach dość monotematycznych wypowiedzi sala była już mocno wyludniona.
Sprowadzono nawet przedstawiciela parlamentu studentów RP, który najpierw zareklamował swój rodzinny Wrocław, a potem w ociekającej demagogią wypowiedzi, zupełnie nie na temat, podkpiwał sobie z mieszkańców Bielan – z widocznym politowaniem dla naszego zacofania i dążenia do reintrodukcji wiewiórek na podwórka osiedli
. No cóż, powinniśmy pewnie złożyć bezcenny las w ofierze bożkowi mitycznego rozwoju. A de facto dwóm innym bożkom, które celnie wskazał inny mówca jako samochód i pieniądz.
Wśród mówców nie mogło też zabraknąć „Szczypy Cezarego”, przewodniczącego samorządu studentów, który tak właśnie się przedstawia. Zabłysnął dwoma stwierdzeniami. Pierwsze znamy już z jego pisma do Biura Ochrony Środowiska [zobacz >>>]. Zauważył, że w Zarządzeniu Ministra uznającym Las Bielański za rezerwat [zobacz >>>] wymienia się potrzebę zachowania wartości społecznych i krajobrazowych, i błyskotliwie ujawnił, że nie ma tam ani słowa o ochronie zwierząt! W domyśle: można te zwierzęta płoszyć, truć, łowić w sidła, szczuć psami itp. A „drobiazgami” w rodzaju ustawy o ochronie przyrody i innych aktów prawnych dotyczących wprost i bezwarunkowo chronionych obszarów i gatunków p. Szczypa (ponoć student prawa kanonicznego) woli nie zaprzątać głowy słuchaczom, a może i sobie też.
Drugą ciekawostką wartą odnotowania było ośmieszenie pomysłu windy od strony Wisłostrady, bo studenci będą stać w kolejce do niej, jak za PRL-u
. Studencka widownia radośnie przyjęła brawami tę ni to filipikę – no to żart, pozostawiając gdzieś z boku logikę i statystykę. Można by spytać, czy autobus dojeżdżający do UKSW i posiadający tylko 1-2 miejsca dla niepełnosprawnych na wózkach (i 30 normalnych siedzeń, a nie odwrotnie) też nie spowoduje takich kolejek jak za PRL-u
…
Informacja w lesie
Wiele wypowiedzi nie dotyczyło omawianej na rozprawie inwestycji i rozmijało się z tematem. Krytykowano np. brak przejścia dla pieszych przez ul. Marymoncką. Padło niesłuszne stwierdzenie, że prace są już prowadzone, bo ktoś pomylił je z remontem estakad. Wiele cennego czasu – zamiast wykorzystać na argumentację merytoryczną – zwyczajnie stracono.
Widać tu ewidentne zaniedbanie Urzędu Dzielnicy, który w ogóle nie zatroszczył się o przystępne informacje o projekcie, zakresie przedsięwzięcia i celach rozprawy. Nie wyjaśniali tego również studenccy aktywiści zapraszając na nią – być może celowo, aby spychać dyskusję na obszary bardziej sprzyjające narzekaniu i litości nad krzywdą niepełnosprawnych, niż meritum tego, co ma rozstrzygnąć decyzja środowiskowa. O ile jednak od studentów trudno czegokolwiek oczekiwać, to jak znaleźć usprawiedliwienie dla zaniechań organu prowadzącego postępowanie? Deklaruje on, że w swoich działaniach kieruje się interesami dzielnicy i dobrem jej mieszkańców
[zobacz >>>], a jednocześnie przez ponad pół roku nie uznał za stosowne, by przybliżyć lokalnej społeczności choćby główne założenia czy szkice projektu, mimo że dysponuje stroną w Internecie i własnym miesięcznikiem.
Czy redakcja zdobędzie się na jakąś relację z rozprawy? Jeśli ma być tak obiektywna, jak wybór miejsca i godziny, to może lepiej nie…
Na szczęście nie brakuje innych mediów, które zagrożeniami Lasu i ich społecznym odbiorem interesują się regularnie i od dawna. Dziękujemy (tym razem) redakcjom Dziennika, Gazety Stołecznej, Echa Łomianek i Bielan, połączonych Rzeczpospolitej i Życia Warszawy, radia Kampus i TVP Info za zainteresowanie i wsparcie oddolnych inicjatyw mieszkańców Bielan w ich nierównej walce o prawa Lasu Bielańskiego.
Od redakcji
Cytaty podane wyżej pochodzą z pamięci i mogą nieznacznie odbiegać od rzeczywistych wypowiedzi. Sprostowania będą mile widziane [bielany @zm.org.pl]. Czynimy starania, aby nagranie rozprawy opublikować w formie dźwięku lub tekstu. Zachęcamy do odwiedzania tej strony i wypowiadania się na naszym forum
forum.fz.eco.pl/
Sprawom Lasu poświęcony jest wątek
forum.fz.eco.pl/viewtopic.php?t=523
Nagranie z rozprawy
można pobrać z adresu
www.archive.org/details/PublicDebateAboutLasBielanski
Kilka innych opinii o rozprawie
można przeczytać pod adresami
forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=296&w=77666941
forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=296&w=77666941&a=77685085
nasza-klasa.pl/school/45564/forum/9?page=2
elle.salon24.pl/68134,index.html
biegajznami.pl/forum/viewtopic.php?t=22436&postdays=0&postorder=asc&start=27
Ponadto dla pełności tekst naszych oponentów „Paradoksy dojazdu na Dewajtis”