Z mostu Gdańskiego nad Wisłę
Zjazd z mostu Gdańskiego ucywilizowany
13 lat po wyznaczeniu ścieżki rowerowej na dolnym poziomie Mostu Gdańskiego końca dobiegła budowa zjazdu z tej ścieżki na stronę śródmiejską.
Wyznaczona podczas remontu Mostu Gdańskiego w 1998 r. ścieżka początkowo funkcjonowała zawieszona w próżni, bez żadnego dojazdu. Po 3 latach udało się oznakować prowizoryczny zjazd na stronę praską (nota bene już od dawna domagający się remontu [zobacz >>>]), a po kolejnych kilku – nawet obniżyć krawężniki na przejeździe przez łącznice do Wybrzeża Helskiego. Na zjazd na stronę śródmiejską straciliśmy już jednak nadzieję.
Okazało się, że niesłusznie – z inicjatywy Biura Drogownictwa i Komunikacji w ubiegłym roku Urząd Dzielnicy Śródmieście wraz z Zarządem Terenów Publicznych tej dzielnicy podjął temat i przystąpił do projektowania zjazdu, a w ostatnich tygodniach projekt zmaterializował się w terenie. Niby mała rzecz, a cieszy po wielokroć gdyż:
1. Dawniej wykorzystywane przez cyklistów alejki na skwerze uległy już niemal kompletnej biodegradacji.
2. Jest to przykład realizacji drogi dla rowerów łączącej inne w spójne ciągi. Czemu ścieżka, która z obu stron dowiązuje się do innych, jest bardziej przydatna od oderwanego od sieci ogryzka, tłumaczyć chyba nie trzeba.
3. Jest to przykład realizacji infrastruktury rowerowej na wiosnę, przed szczytem sezonu rowerowego. Zrywa w ten sposób ze stołeczną tradycją lania asfaltu późną jesienią [zobacz >>>] w rozpaczliwych próbach wykorzystania budżetu przed końcem roku [zobacz >>>], która nie tylko odbijała się na jakości, ale także powodowała, że przez pierwsze miesiące po oddaniu do użytku ścieżka wykorzystywana była tylko jako składowisko śniegu odgarniętego z innych części drogi [zobacz >>>].
Co dalej?
Ponieważ jednak musimy dbać o naszą reputację wiecznych malkontentów, i tę beczkę miodu uzupełnimy łyżką dziegciu. Na skwerze w kwartale Słomińskiego – Wisłostrada – Wenedów – Zakroczymska powinien powstać prawdziwy węzeł rowerowy [zobacz >>>] – zapewniający nie tylko połączenie ścieżki na moście i ścieżek nad Wisłą, ale także np. zjazd z mostu na ul. Zakroczymską (umożliwiający dalszą podróż w kierunku Żoliborza lub Nowego Miasta) czy zjazd z ul. Słomińskiego na ścieżkę na dolnym poziomie mostu.
Ponieważ z czterech ramion skrzyżowania rowerowego zrealizowano tylko dwa, obsługuje ono tylko jedną z trzech głównych relacji. Dlaczego? Cytując administrujący skwerem Zarząd Terenów Publicznych:
Węzeł, o którym Pan pisze, można wykonać dopiero, gdy ścieżki rowerowe będą wykonane na ulicy Zakroczymskiej i Słomińskiego (ulice w administracji ZDM). Gdyby obecnie rozprowadzić na skwerze odnogi do tych ulic, nie byłoby ich dalszej kontynuacji.
Abstrahując już od kwestii, czy rzeczywiście w ul. Zakroczymskiej jest potrzebna wydzielona ścieżka rowerowa, warto zwrócić uwagę na uniwersalny wymiar zaprezentowanego uzasadnienia. W szczególności mamy nadzieję, że Zarząd Dróg Miejskich nie odpisze w ten sam sposób na postulat wykonania ścieżki wzdłuż Słomińskiego, bo przecież gdyby obecnie wykonał odcinek ścieżki do wiaduktu nad Zakroczymską, to nie miałby on kontynuacji na terenie ZTP…
Zdjęcia
Tak to wyglądało przed rozpoczęciem robót – dawniej wykorzystywane przez cyklistów alejki na skwerze uległy już niemal kompletnej biodegradacji.
Podczas budowy.
A o to efekt końcowy.
Szerzej i bez porównania równiej.
Tu powinno być skrzyżowanie dróg dla rowerów – wyszedł zakręt. Ale za to lasem znaków można obdzielić ze dwa skrzyżowania.
Zjazd do skrzyżowania Wenedów i Wisłostrady…
…i jego użytkownicy.
Niestety, popularny łącznik do skrzyżowania Wenedów i Zakroczymskiej nie został objęty remontem…
…i wciąż wygląda jak po bombardowaniu.
Zjazd z ul. Słomińskiego również pozostał w standardzie partyzanckim.
Cd. zjazdu.
Alternatywa obok schodów.
Na łuku zaraz za mostem pojawiły się barierki, które miały zapobiec niszczeniu skarpy przez zjazdy na skróty. Na plus należy zaliczyć wzorcowe odsunięcie o 0,5 m od krawędzi ciągu pieszo-rowerowego.
Jednak widać już, że lepiej było wzmocnić skarpę koło schodów płytami „eko” – efektem wygrodzeń będzie po prostu nowy zjazd kawałek dalej…