Rowelucyjna Masa Krytyczna
Ok. 400 rowerzystów spotkało się pod Kolumna Zygmunta, skąd w atmosferze pikniku wolniutko przejechali Traktem Królewskim, Al. Jerozolimskimi, Marszałkowską. Na Pl. Konstytucji powitały ich oddziały policji w hełmach i kamizelkach kuloodpornych, uzbrojonych w pałki i strzelby, za to bez numerów służbowych. Po długiej dyskusji wynegocjowana została trasa powrotu na Zamkowy, gdzie przejazd miał się zakończyć. Mimo to na uzgodnionej trasie rowerzyści zostali dwukrotnie zaatakowani przez uzbrojonych zomowców. Do późnej nocy trwały łapanki, w których zatrzymywano przypadkowych cyklistów pod coraz bardziej absurdalnymi zarzutami.
Zdjęcia z przejazdu
Studium przypadku
Marcin został zatrzymany w okolicach placu Zamkowego. Ponieważ jechał prawidłowo, miał sprawne światła i hamulce, policja przedstawiła mu zarzut… posiadania przeraźliwego sygnału dźwiękowego (na zdjęciu po prawej). Ponieważ odmówił przyjęcia mandatu, sprawa zakończyła się w sądzie grodzkim. Potrzebne były cztery rozprawy, aby uniewinnić pingwina… tzn. Marcina.
Komentarz: często słyszy się o problemach finansowych policji, zawalonych sprawami biednych sądach itp. Dopóki jednak dla sił „prawa i porządku” priorytetem będzie ściganie pingwinów (z tygrysami, jak wiemy, idzie im gorzej), żadne pieniądze nie poprawią naszego bezpieczeństwa.
A oto narzędzie zbrodni w całej swej zbrodniczej okazałości.
Zdjęcia: Marcin Myszkowski, Piszpunt, Rafał Ewertowski
Zebrał: Olek
podpis pod zdjęciem nr 14: „What’s up, Doc?” Teo