Nadwiślański Szlak Rowerowy na Solcu
Kontynuuję recenzję nowego wspaniałego Nadwiślańskiego Szlaku Rowerowego [zobacz >>>]. Dzisiaj kolejny odcinek, od ul. Zaruskiego do mostu Poniatowskiego. Mamy tutaj do wyboru dwie trasy: nieco szybszą i bardziej bezpośrednią drogę dla rowerów wzdłuż jezdni Wisłostrady oraz bardziej rekreacyjny ciąg pieszo-rowerowy przez Cypel Czerniakowski, Bramę Czerniakowską i dalej nad samą Wisłą.
Wzdłuż Wisłostrady
Dobra droga dla rowerów to taka, którą można m.in. bezpiecznie i wygodnie pojechać z dzieckiem do przedszkola.
Czasowa organizacja ruchu na węźle z Trasą Łazienkowską. Ciekawe, co poeta miał na myśli, tworząc tę artystyczną kombinację znaków i płotów (te ostatnie obecnie już przestawiono)? I co powinien ze sobą zrobić rowerzysta, gdy dojedzie do tego punktu? Z formalnego punktu widzenia znak B-9 zakazuje ruchu rowerów na jezdni i poboczu, a przy tym wcale nie odwołuje i nie neguje widocznego obok znaku C-13 (droga dla rowerów).
Najgorsze jednak, że Zarząd Miejskich Inwestycji Drogowych zmarnował szansę wykonania podjazdów na most w ramach modernizacji estakad [zobacz >>>]. Warszawa stara się jak może, by utrzymać pozycję lidera w liczbie schodów dla rowerów [zobacz >>>]. A na zdjęciu Trasa Zamkowa w Szczecinie, gdzie „dałosię”.
Miejscowe przewężenie chodnika przy bosmanacie Portu Czerniakowskiego. Nie przeszkadza, bo ruch pieszy tu znikomy, a widoczność dzięki przyzwoitym wyłukowaniom, całkiem niezła.
Za bramą Czerniakowską na chwilę łączą się warianty wzdłuż Wisłostrady i nad Wisłą i wspólnym ciągiem pieszo-rowerowym zjeżdżają na Płytę Desantu Czerniakowskiego. Jak na tak ważny odcinek, to zakręty na spadku wyszły nieco koślawe. Zaraz potem wpadamy na nierówną nawierzchnię z niechlujnie łupanej i układanej kostki kamiennej.
Przebieg trasy rowerowej został jedynie zaznaczony metalowymi bolcami. Niestety, tak wygląda konserwacja zabytków w Warszawie. Furda stare kamienice, wille, hale, parowozownie czy młyny, to przecież rudery, które można swobodnie wyburzać. Furda ochrona panoram i widoków, błyszcząca pała wystająca zza Belwederu [zobacz >>>] to przecież objaw wielkomiejskości stolycy. Za to każda wystająca kosteczka i każdy krzywy kamień brukowy na chodniku [zobacz >>>] lub drodze dla rowerów [zobacz >>>] dają +1 do zabytkowości.
Za to następny odcinek górnego
wariantu trasy, po wale przeciwpowodziowym, jest bardzo przyjemny. Duże i bardzo dodatnie plusy zarówno za komfort jazdy, jak i wrażenia estetyczne.
Dobre wrażenie nie trwa jednak przesadnie długo – na odcinku wzdłuż Wioślarskiej, w rejonie skrzyżowania z ul. Ludną, pozostawiono ok. 250 m kostki betonowej.
Skrzyżowanie z Ludną – tutaj nowa trasa łączy się z dawnym przebiegiem Szlaku Wisły, przez Centralny Park Kultury.
Umiarkowanie zgrabne połączenie starego z nowym przy przystanku autobusowym most Poniatowskiego 06.
Widok na przejazd pod mostem Poniatowskiego. Od lewej skrawek chodnika, droga dla rowerów, górny ciąg pieszo-rowerowy i dolny ciąg pieszo-rowerowy. W tym miejscu proponowaliśmy połączenie dwóch „górnych” ciągów rowerowych w jeden szerszy i oddzielony od ruchu pieszego [zobacz >>>].
Tutaj, zamiast znaku końca drogi dla rowerów, przydałoby się oznakowanie przejazdu i połączenie z widocznym na drugim planie ciągiem pieszo-rowerowym prowadzącym nad tunel Wisłostrady.
Wzdłuż Wisły
Cypel Czerniakowski, równo i szeroko. W tle most Łazienkowski.
Wspominałem już, że ZMID zmarnował szansę wykonania podjazdów na most w ramach modernizacji estakad? Aby dostać się na ciąg pieszo-rowerowy na moście, trzeba zatem wspiąć się po schodach. A żeby nie było za łatwo, trzeba najpierw zjechać z korony wału do jego podnóża, po to by zaliczyć choć kilka dodatkowych schodków. Ot, koncept!
Widok z drugiej strony. Widać, że obie nitki trasy rowerowej w pobliżu schodów specjalnie obniżają przebieg pod mostem, żeby zapewnić jeszcze dodatkowe kilka schodków do pokonania. Chociaż tych siedmiu schodków można było zaoszczędzić, na co oczywiście życzliwie zwracaliśmy uwagę projektantowi opiniując projekt [zobacz >>>] [zobacz >>>].
Na północ od Płyty Desantu wariant nadwiślański wykonany został dla urozmaicenia z płyt betonowych. Płyty są znacznie większe od typowych chodnikowych i na razie jeździ się po nich dość komfortowo.
Nowy zjazd na poziom bulwarów – wcześniej była tu tylko wyjeżdżona ścieżka gruntowa.
Dzięki audytowi rowerowemu udało się doprojektować przejazd dolnym poziomem pod mostem Poniatowskiego. W pierwotnej wersji projektu zarówno ciąg pieszy jak i rowerowy prowadziły górą, wzdłuż Wisłostrady [zobacz >>>]. Nie ma jednak róży bez ognia: w Warszawie niedasię zaprojektować odwodnienia za pomocą odpowiednich spadków nawierzchni. W efekcie w cieniu mostu Poniatowskiego czyha groźna pułapka – spory uskok, podłużny względem kierunku jazdy. Dobrze, że przynajmniej do szpitala na Solcu niedaleko.
Połączenie wariantów górnego i dolnego po północnej stronie mostu Poniatowskiego. Dalej bulwary wciąż są w proszku i zagrodzone. Również wytyczony w zeszłym roku objazd rozkopanego odcinka [zobacz >>>] jest aktualnie nieprzejezdny, dlatego w kolejnym odcinku relacji przeskoczę od razu na północ, za most Gdański.