Politycy a A-2
Politycy z różnych ugrupowań koalicji rządzącej Warszawą (sic!) protestują przeciwko budowie autostrad przez stolicę, w zamian domagając się obwodnicy.
Najbardziej zdecydowaną postawę przyjęła Liga Polskich Rodzin, która złożyła projekt uchwały Rady Warszawy uniemożliwiający przepuszczenie autostrady A2 przez Warszawę, a ubiegający się o dotacje z Unii Europejskiej na rzecz obwodnicy. Z kolei radny PiS (formalnie przynależący do UPR, startował jednak z listy Prawa i Sprawiedliwości) Jerzy Lipka, roznosi w swej dzielnicy biuletyn „Zakłamanej klasie politycznej mówimy nie. Panie prezydencie Kaczyński, czy honor coś dla pana jeszcze znaczy!”, w którym przypomina o przedwyborczej obietnicy Lecha Kaczyńskiego, który zapewniał, iż nie pozwoli na poprowadzenie autostrady przez stolicę. Popiera go poseł i wiceprezes UPR Leszek Samborski, który startował z listy Plaformy Obywatelskiej.
Tak jak politycy, mieszkańcy stolicy domagają się od prezydenta dotrzymania słowa i wycofania się z decyzji o przeprowadzeniu autostrady przez gęsto zabudowane dzielnice mieszkaniowe stolicy. Na wszystkie obrady dotyczące autostrady tłumnie przybywają warszawiacy protestujący przeciwko autostradzie przez miasto. Wielu z nich podczas wyborów z pewnością nie była obojętna obietnica wyborcza Kaczyńskiego, że nie pozwoli na przeprowadzenie autostrady przez miasto. Ponadto, w programie wyborczym Lecha Kaczyńskiego czytamy, m.in. że „rozwój transportu w Warszawie oznacza zwiększoną emisję zanieczyszczeń i nasilenie się hałasu. Poprawa sytuacji wymaga rozwiązań planistycznych w skali całego miasta, takich jak budowa dróg objazdowych i tranzytowych (krajowych, regionalnych i w skali aglomeracji), wyprowadzonych poza obszary, które powinny być chronione przed uciążliwością ruchu – chodzi o (…) rozpoczęcie budowy obwodnicy zewnętrznej oraz ograniczenie emisji spalin samochodów osobowych.”
Najwyraźniej ani gęsto zabudowany blokami i innymi dużymi osiedlami Ursynów, ani pałac Wilanowski nie powinny być chronione przed uciążliwością ruchu, a obwodnica zewnętrzna to tak naprawdę droga wiodąca prosto przez miasto… Tak naprawdę jedyną częścią programu, której trzyma się prezydent Warszawy jest wymieniony w nawiasie podział dróg na krajowe, regionalne i w skali aglomeracji, bowiem A2 będzie de facto drogą międzynarodową (jest ona budowana jako część trasy tranzytowej Berlin-Moskwa), czyli nie mieści się ani w kategorii dróg krajowych ani regionalnych, przez co musi zostać umieszczona w skali aglomeracji.
W innej części swego programu wyborczego obecny prezydent Warszawy rozwija teorię misji urzędników i członków samorzadu wobec obywateli. Mimo tego, w rzeczywistości wprost odmawia konsultacji społecznych w postaci referendum w sprawie przeprowadzenia autostrady przez miasto. Panie prezydencie, zachęcamy do lektury swojego programu, zatytułowanego „Warszawa Przyszłości” — można go się trzymać już w terazniejszości!