Zadaszone parkingi rowerowe w Amsterdamie
Każdy, kto był w Amsterdamie lub chociaż widział zdjęcia, wie, że rowery znajdują się tam wszędzie. Cykliści wykorzystują do parkowania wszystko, do czego można przypiąć rower.
Powszechne jest zostawianie roweru gdzie popadnie, jednak większość stosuje dwie podstawowe zasady:
– należy go przypiąć do różnorodnych i gęsto rozmieszczonych stojaków rowerowych, barierki czy innego trwale zamontowanego elementu
– należy użyć dobrego (przynajmniej średniej klasy) zabezpieczenia, a czasami dwóch. Powszechnie spotykane firmy to AXA oraz ABUS.
Poniższe zdjęcia nie wyczerpują oczywiście tematu, ale przedstawiają różne pomysły, podpatrzone w samym mieście oraz jego okolicach. Może zainspirują się nimi władze Warszawy?
Parking przy stacji kolejowej pod miastem.
Ten sam parking, inne ujęcie.
W miasteczku turystycznym, obok którego znajduje się skansen z wiatrakami, natrafiłem na ciekawy przykład zadaszonego miejsca dla rowerów – prosta i funkcjonalna bryła.
Warto zwrócić uwagę na „domknięcie” bryły po bokach, które to oprócz walorów estetycznych stanowi także świetne zabezpieczenie przed wiatrem, deszczem, itp.
Drugim elementem godnym zainteresowania są formy mocowania rowerów – rury, do których bez problemu można zapiąć koło razem z ramą jednocześnie opierając o nie pojazd.
Przykład innego parkingu – także przy stacji kolejowej. Tym razem obok zamykanych „kontenerów” inna forma prostych, funkcjonalnych i pojemnych parkingów
Jednak parkingi nie muszą (i nie zawsze są) takie piękne jak te poprzednie. Czasem są po prostu… proste (w wykonaniu, wymowie i wyglądzie :)).
A to ciekawy przypadek – to zadaszone miejsce znalazłem przypadkiem, gdy po pokonaniu promem wodnego odcinka ruszyłem w dalszą drogę. Nagle, ku mojemu zdziwieniu przy rondzie znajdowało się świetne miejsce gdybyśmy chcieli zaparkować swojego rumaka. Tylko… co dalej? Iść piechotą? 🙂
To ten sam parking, z nieco bliższej perspektywy.
Co jednak ciekawe – tam stoją rowery, czyli jednak ktoś z niego korzysta. Jednak nie rozwiązałem zagadki, co się stało z właścicielami 😉
Tu już bliżej miejskiego zgiełku. W sumie nawet miejsce ciekawsze, bo można – gdyby ktoś chciał – podjechać do przystanku i dalej korzystać z komunikacji miejskiej.
Parking może nie wygląda zbyt okazale (w szczególności w porównaniu z powyższymi), ale jest funkcjonalny, pojemny i… zadaszony!
Na koniec dwa obrazki rozwiązań typowo miejskich, gdzie o każde miejsce się walczy. Można wykorzystać wszystko – np. przestrzeń pod mostem, wiaduktem czy kładką…
… lub też wybudować kilkupoziomowe parkingi. Wprawdzie ostatnie piętro nie jest zadaszone, ale wszystkie poniżej już są, a ten brak dachu na samej górze to chyba z oszczędności… 🙂
Oczywiście przymierzając te rozwiązania do Polski trzeba wziąć poprawkę, że nasza kultura rowerowa dopiero raczkuje. Zanim więc budowanie wielopoziomowego parkingu stanie się w pełni uzasadnione, lepiej przeznaczyć fundusze na mniejsze konstrukcje – ale za to liczniejsze i rozmieszczone w kluczowych punktach miasta i okolic, nie zapominając o możliwości dojazdu do nich.
Nie zbudujemy drugiej Holandii z dnia na dzień, ale systematyczne, małe kroki w jej kierunku powinniśmy czynić. M.in. stawiając porządne parkingi rowerowe.