Zostawcie Andersa w spokoju
Federacja Zielonych wyraża zaniepokojenie planami marnowania
publicznych funduszy na budowę drugiej jezdni ulicy Gen. Andersa.
W 1995 roku uchwalono Politykę Transportową dla miasta stołecznego
Warszawy, powszechnie uznawaną za jeden z lepszych tego typu
dokumentów. Niestety, kiedy w 1999 roku dokonano oceny stanu jej
realizacji, okazało się, że z 68 jej punktów wykonano tylko jeden –
nie powiększanie przepustowości tras prowadzących do centrum. W
październiku 1999 r. na konferencji Banku Światowego profesor
Suchorzewski, jeden z autorów Polityki, komentował: „Wydawałoby się
to łatwe – nie robić nic. Ciągle jednak odbijają się czkawką pomysły
typu wielopoziomowy węzeł na Placu Zawiszy czy dobudowa drugiej jezdni
na ulicy Andersa, które nie rozwiążą żadnych problemów.”
Wydaje się, że obecna ekipa chce za wszelką cenę zaprzepaścić
jedyne osiągnięcie swoich poprzedników. Budowa drugiej jezdni Andersa
to wyrzucanie w błoto pieniędzy, które mogłyby zostać wykorzystane na
faktyczną poprawę komunikacji w Warszawie. Napędzi jedynie większą
ilość samochodów do centrum, i tak nadmiernie nimi zatłoczonego.
Często słychać ze strony władz miasta narzekania na brak obwodnic
oraz prośby o większe dotacje z budżetu państwa. Zupełnie
niezrozumiałe jest w tej sytuacji, czemu znacząca część funduszy
miejskich, zamiast na te rzekomo istotne obwodnice, kierowana jest na
rozbudowę ul. Powązkowskiej, Wołoskiej, Waryńskiego, Górczewskiej,
Wału Miedzeszyńskiego – a teraz Gen. Andersa. Najwyraźniej w
Warszawie wszystkie obwodnice prowadzą do centrum.
Nie od rzeczy byłoby w tym miejscu przypomnieć, że jeden z
najsprawniejszych układów transportowych ma Kopenhaga, gdzie od 30 lat
obowiązuje zakaz rozbudowy układu drogowego. Dzięki temu miasto ma pod
dostatkiem środków na inwestycje w znacznie bardziej efektywny
transport zbiorowy i rowerowy. A kopenhascy drogowcy, mimo 10 razy
mniejszego budżetu, nie doprowadzają do zawalania się wiaduktów.
Domagamy się rezygnacji z budowy drugiej jezdni
ul. Gen. Andersa. Problem nadmiaru środków finansowych, najwyraźniej
dręczący warszawskich decydentów, można rozwiązać inwestując np. w
przyśpieszenie ruchu tramwajów na głównych ciągach lub w budowę sieci
ścieżek rowerowych. 100 mln złotych, które wg ostrożnych szacunków
kosztować będzie druga jezdnia Andersa, wystarczyłoby na doprowadzenie
4 najważniejszych linii tramwajowych do standardu szybkiego tramwaju
lub wybudowanie 500 km nowych ścieżek rowerowych.