Dzień Ziemi i znikający lód na Arktyce
22 kwietnia obchodziliśmy Światowy Dzień Ziemi. W wielu miejscach na całym świecie odbywały się wydarzenia celebrujące to wydarzenie – w Warszawie 28 kwietnia na Polu Mokotowskim. Bez Ziemi człowiek nie może istnieć. Dzień ten powinien przypominać nam również o tym, jak my ludzie zamieszkujemy ziemię i jakie są skutki naszych działań na planecie Ziemia. Niestety, nasza planeta w wyniku działalności człowieka zmienia się w takim tempie, że już za kilka, kilkanaście lat z Arktyki znikną lodowce.
Arktyka bez lodu
Hubert Bułgajewski na swoim blogu
arcticicesea.blogspot.com
we wpisie Ile lat jeszcze zostało
zauważa, że jeszcze nie tak dawno sądzono, że stanie się to [stopnienie lodowców w Arktyce] w okolicy 2050 roku, potem zmieniono datę na 2030, teraz mówi się o latach 2015, maksymalnie 2020. Kiedy naprawdę, tego nie wiadomo. Jedno jest jednak pewne – to stanie się wkrótce
. Tak więc już niebawem lodowce z Arktyki znikną całkowicie, a winien jest temu człowiek.
Skutki zniknięcia lodowcu na Arktyce mogą okazać się katastrofalne. Przede wszystkim spowoduje to wzrost poziomu wód mórz i oceanów, co w konsekwencji spowoduje jeszcze szybsze ocieplanie klimatu, zatopienie nisko położonych terenów oraz wzrost częstotliwości i wielkości sztormów. W pierwszej dekadzie XXI wieku częstość sztormów była trzykrotnie większa niż jeszcze pół wieku temu.
Za wzrost poziomu wód odpowiada w znacznej mierze – ponad 50 proc. – topnienie mas lodowych zgromadzonych w lądolodach i lodowcach. Najwięcej wody do oceanów dostarczają głównie topniejące lodowce Arktyki i Grenlandii. Poziom morza podnoszą także liczne góry lodowe obłamujące się z lodowców do wody. Stosunkowo niewiele wody przybywa w oceanach w wyniku topnienia mas lodowych z Antarktydy.
Jak wyjaśnia prof. Jacek Jania, Antarktyda jest odizolowana od innych części świata chociażby zimnym Prądem Wiatrów Zachodnich, tymczasem Arktyka jest otwarta na oddziaływanie Atlantyku i łatwiej reaguje na zmiany temperatur. Jeśli uruchomiłaby się dynamiczna odpowiedź lodowców Antarktydy na ocieplenie, wzrost poziomu wód w oceanach następowałby w znacznie szybszym tempie
– zaznacza glacjolog. Więcej na ten temat na stronie Chrońmy klimat
pod adresem:
www.chronmyklimat.pl/nauka-o-klimacie/15571
Nie tylko CO2
Co przyczynia się do ocieplenia klimatu i szybkiego tempa topnienia mas lodowych Arktyki? Lobby energetyczno-wydobywcze robi co może, aby winą za zmiany klimatyczne obarczyć czynniki naturalne, takie jak zwiększenie energii słonecznej docierającej do Ziemi czy erupcja wulkanów. W ten sposób próbują znieść odpowiedzialność człowieka, negując wpływ sposobu gospodarowania przez niego zasobami ziemi za ocieplenie klimatu. Chcą uniknąć niekorzystnej dla siebie zmiany sposobu pozyskiwania energii przez człowieka oraz stylu życia, które to mogłyby ograniczyć zyski sektora energetyczno-wydobywczego. Ci, którzy podważają globalne ocieplenie i odpowiedzialność człowieka za to zjawisko, to przede wszystkim podmioty za którymi stoją korporacje energetyczne lub wydobywcze. W ciągu 10 lat przeciwnicy tezy o globalnym ociepleniem otrzymali od tych korporacji pół miliarda dolarów. W czyim jest to interesie? Na pewno nie moim czy w Twoim.
Powszechnie uznanym faktem jest to, że za ocieplenie klimatu odpowiada rosnąca emisja gazów cieplarnianych, przede wszystkim dwutlenku węgla CO2. Od niedawna naukowcy zwracają jednak uwagę na rolę sadzy w procesie szybkiego topnienia lodowców oraz ocieplenia klimatu. Sadza oraz pył zawieszony działają szkodliwie na trzy sposoby:
1. Sadza pochłania ciepło słoneczne i powoduje ogrzanie najbliższego otoczenia (efekt bezpośredni).
2. Sadza wchodzi w interakcję z chmurami oraz wpływa na charakterystykę opadów (efekt pośredni).
3. Sadza, osiadając na śniegu, zmniejsza jego zdolność odbijania promieni, wpływając na efekt albedo oraz przyspiesza początek wiosennego topnienia.
Czarny śnieg na Arktyce
Sadza i pył zawieszony w Arktyce pochodzi głównie z europejskich źródeł. Masy zanieczyszczonego powietrza przemieszczają się z półkuli północnej nad Syberię lub docierają bezpośrednio nad Arktykę. Innymi kierunkami, z których dociera zanieczyszczone powietrze jest Ameryka Północna i południowo-wschodnia Azja.
Na świecie jest wiele źródeł pochodzenia sadzy i pyłu zawieszonego. Większość z nich to wypalanie terenów oraz spalanie paliw w celach kuchennych i ogrzewania domostw. W Europie Centralnej jednym z głównych źródeł emisji sadzy jest transport.
Jedną z przyczyn tego stanu jest duża liczba samochodów z silnikiem Diesla. Filtr cząstek stałych, który może być zainstalowany zarówno w nowych jak i w starych samochodach, może ograniczyć emisję szkodliwego pyłu nawet o 99%. Niestety, liczba zainstalowanych filtrów jest wciąż za mała; oznacza to, że samochody ciężarowe, autobusy, różnego rodzaju maszyny oraz statki wydzielają nieoczyszczone spaliny.
Instalacja takiego filtra nie tylko przyczyni się do poprawy jakości powietrza i idącymi za nimi korzyściami zdrowotnymi, ale także wpłynie na zmniejszenie ocieplania się klimatu i topnienia lodowców. Cząsteczki pyłu i sadzy zostają w atmosferze nie dłużej niż tydzień, dlatego obniżenie poziomu ich stężenia w atmosferze poskutkuje szybką reakcją klimatu (w porównaniu do gazów cieplarnianych, których okres przebywania w atmosferze jest o wiele dłuższy).
Każdy z nas ma wpływ na klimat
Nasze codzienne wybory przyczyniają się do zwiększenia emisji CO2 i sadzy, bądź ich zmniejszenia. Transport samochodowy emituje olbrzymie ilości CO2 oraz sadzy. Wybierając transport publiczny, rower, spacer, ograniczając użytkowanie samochodu sprzyjasz Ziemi i troszczysz się o stan naszej planety jaki zastaną przyszłe pokolenia. Tak mało, a zarazem tak wiele zależy ode mnie i od Ciebie.