Ziemia dla wszystkich, wszyscy dla Ziemi
Od 5 do 12 maja 2002 r. brałem udział w międzynarodowych warsztatach
ekologicznych. Do malowniczego miejsca – ośrodka „Bajka” Klubu Gaja w
Bielsku-Białej zjechali się aktywiści ekologiczni z Rumunii, Szwecji,
Holandii, Wielkiej Brytanii i oczywiście Polski. Przez tydzień uczyliśmy
się na warsztatach tematycznych (rolnictwo przemysłowe a ekologiczne,
hipermarkety a jakość żywności i ochrona środowiska, woda), bawiliśmy
się (kapela góralska, zabawy np. w tarzana, żubrówka) oraz poznawaliśmy
region (wycieczka do źródeł Wisły, wizyta w gospodarstwie ekologicznym,
tor bobslejowy na stokach góry Szyndzielni).
Przedostatniego dnia, 11 maja wszyscy uczestnicy wzięli udział w
happeningu w centrum Bielska-Białej. Było to najciekawsze w moim życiu
przedstawienie uliczne, w którym brałem udział. Mieliśmy model drzewa
z wikliny i papieru, regionalne stroje z kilku krajów, ogromny bęben –
wszystko ujęte w niebanalny scenariusz. Najpierw staliśmy w kręgu,
poważnie, twarzami na zewnątrz na moście na rzece Białej. Każdy po
kolei we własnym języku wypowiedział głośno zdanie: „Ziemia dla
wszystkich, wszyscy dla Ziemi”: po polsku, węgiersku, rumuńsku,
walijsku, angielsku, holendersku i szwedzku. Następnie barwny korowód
przemieścił się na rynek rozdając ulotki i jabłka z lokalnego
gospodarstwa, tańcząc i siejąc dobrą ekologiczną nowinę.
Przesłaniem było docenienie małych gospodarstw rolnych, którym grozi
zagłada. Philippa Gallop z Wielkiej Brytanii komentowała: „W
środkowej Europie nie jest szeroko rozpowszechniona wiedza na temat
błędów popełnionych na Zachodzie. W moim kraju zaczynamy dostrzegać
negatywne błędy uprzemysłowienia rolnictwa i dopiero teraz zdajemy sobie
sprawę, iż trend taki jest trudny do odwrócenia. Na zachodzie Europy
jednym z najszybciej rozwijających się sektorów rolnictwa jest rolnictwo
ekologiczne. Polskie małe gospodarstwa powinny być traktowane raczej
jako narodowy skarb, coś z czego Polacy mogą być dumni, a nie jako
obciążenie dla gospodarki.”
Obecne propozycje legislacyjne i polityka rządu polskiego jest
nakierowana na zniszczenie małych gospodarstw. Sprzedaż ziemi dużym
koncernom spowoduje wyjałowienie gleb, zanieczyszczenie rzek i wód
gruntowych, zniszczenie różnorodności biologicznej oraz w konsekwencji
produkcję niezdrowej żywności. Agresywne środki chemiczne i intensywne
metody uprawy ziemi oznaczają dostarczanie pożywienia pod hasłem „ładnie
zapakowane, błyszczące gówno bez smaku i witamin”.