Śmierdząca sprawa
Który środek transportu kojarzy się ze smrodem? Okazuje się, że nie chodzi o samochód… Nie wiecie? To Wam powiem. Rower! Powszechnie wiadomo, że rowerzyści śmierdzą.
Czasami słuchając narzekań na korki, na drogą benzynę, na brak miejsca do parkowania nieśmiało sugeruję przesiadkę na rower. Zwykle jednak zdarza mi się wysłuchiwać potem całej litanii przeszkód nie do pokonania. Wśród nich pierwsze miejsce zajmuje najczęściej brak prysznica w pracy. Moja uwaga, że ja w pracy też nie mam prysznica sprawia, że rozmówca taktownie milknie lub zmienia temat.
Nie mają natomiast oporów internauci na forach i mówią mi wprost: śmierdzisz
. Tutaj w zasadzie nie jest istotne, w jakim temacie się wypowiem. Sam fakt, że wsiadam na rower jest pretekstem, żeby mi uświadomić, że nie da się później przejść obok mnie bez wstrętu. Jeśli jeszcze napomknę, że w drodze do pracy wyprzedzam samochody, to dowód jest niezbity. Skoro jadę szybciej niż samochód, to muszę rozwijać prędkość, przy której nie sposób się nie spocić. Czytaj: śmierdzieć. To, że temat dotyczy jazdy w godzinach szczytu, kiedy samochody z reguły stoją w korku i prędkość powyżej zera, żeby je wyprzedzić, nie jest specjalnym wyczynem, nie ma znaczenia. Nie ma znaczenia też fakt, że ten, kto mi zarzuca, że łagodnie mówiąc, nie pachnę, na oczy mnie nie widział. On wie lepiej. Widocznie ten przykry zapach, który roztaczam, jest tak intensywny, że czuć go w całym mieście.
Skoro komentarze były tak powszechne, zaczęłam się zastanawiać, że może coś w tym jest? W końcu własnego smrodu człowiek nie czuje…
Długo rozważałam, czy poruszyć ten drażliwy temat w pracy. A nuż się okaże, że jednak… hmm… no ten… I co? Będę musiała zrezygnować z roweru? W zasadzie nikt mi do tej pory uwagi nie zwracał… Ale, kto wie? Może z grzeczności…
W końcu zdobyłam się na odwagę i spytałam.
– Słuchajcie, czy ja śmierdzę?
Koledzy podnieśli głowy znad biurek i zgodnym chórem odpowiedzieli:
– Nie – Po czym jeden dodał z wyższością – Powiedzielibyśmy ci o tym.
Teraz z pełnym przekonaniem mogę powiedzieć to, co podejrzewałam od dawna. Wystarczy myć się regularnie. Niekoniecznie zaraz po zejściu z roweru.