W przyszłość z administracją, a bez przyrody i nauki
Budżet państwa jest jednym z najbardziej wymownych dokumentów, świadczącym o tym, co władze uważają za priorytetowe, a na czym uważają, że można oszczędzać. O projekcie budżetu na rok 2005 mówi się już dziś, choć oficjalnie nie został jeszcze przedstawiony Sejmowi. Planuje się w nim obcięcie wydatków na naukę o 13%, podczas gdy już przedtem nie przekraczały one połowy planowanych w strategii lizbońskiej 3% budżetu.
Strategia lizbońska, będąca podstawowym planem rozwoju Unii Europejskiej, promując zrównoważony rozwój ustala trzy wymiary tegoż, które powinny być w równym stopniu uwzględniane: ekologiczny, społeczny i gospodarczy. Koncentracja na tych trzech polach ma umożliwić Europie wkroczenie w przyszłość bez pozostawania w tyle za Ameryką. Te dość ogólne hasła składają się z kilkunastu bardziej konkretnych priorytetów, w tym: społeczeństwo i gospodarka oparte na wiedzy (stąd planowane minimum 3% wydatków na naukę), zapewnienie transportu przyjaznego dla środowiska, walka z zagrożeniami dla zdrowia publicznego, bardziej odpowiedzialne wykorzystanie zasobów naturalnych i walka ze zmianami klimatycznymi.
Ostatnie cztery hasła wiążą się z ekologicznym priorytetem strategii. Tymczasem zeszłoroczny budżet przeznaczał na „gospodarkę komunalną i ochronę środowiska” zaledwie 138 mln złotych, czyli niewiele ponad pół promila budżetu. Zaś planowane wydatki na modernizację linii kolejowych są ponad trzykrotnie niższe od tego, co państwo zamierza wydać na drogi szybkiego ruchu i autostrady. Jest to podwójne zakłamanie, gdyż inwestując w transport samochodowy (którego infrastruktura zresztą szybko ulega degradacji i wymaga ogromnych ilości pieniędzy na utrzymanie) nie tylko zabiera się pieniądze, które mogły być wykorzystane na poprawienie stanu kolei w Polsce, ale również przyczynia do degradacji środowiska i wzrostu chorób związanych z zanieczyszczeniami emitowanymi przez samochody, nie wspominając o wypadkach. Ponadto przyspiesza się efekt cieplarniany potęgując ilość wydalanego przez samochody dwutlenku węgla przy spalaniu ropy naftowej, bądź co bądź będącej zasobem naturalnym. Innymi słowy, neguje się wszystkie w/w postanowienia strategii lizbońskiej w zakresie ekologii.
Na koniec jeszcze jedno porównanie wydatków i priorytetów: roczne koszty związane z zakupem samolotów wielozadaniowych dla wojska polskiego wyniosły w 2004 r. 330 mln złotych, czyli ponad dwukrotnie więcej niż polski rząd przeznaczył na ochronę środowiska. Również wydatki na Kancelarię Prezydenta wyraźnie dystansują kwotę przeznaczoną na środowisko. Nie pozostaje nam nic jak gratulować dalekowzroczności i euroentazjazmu polskim władzom. I zastanowić się dwa razy przed następnymi wyborami.