Jak nie nabijać ekologii w butelkę
Butelki zwrotne to jeden z najlepszych sposobów zmniejszania ilości odpadów.
Polacy lubią żyć w bałaganie, o czym świadczy to, że pozwolili odejść butelkom zwrotnym w zapomnienie.
Ale w krajach niemieckojęzycznych mądre ustawodawstwo zapobiegło takiemu procesowi.
W większości sklepów spożywczych Niemiec czy Austrii większość napojów w ofercie można nabyć w opakowaniach zwrotnych.
Mieszkańcy bardzo chętnie je kupują, często całymi skrzynkami. W większych miastach są nawet specjalne sklepy wyłącznie z napojami, zajmujące 20 – 30 m2.
Wiąże się to z faktem, że każdy producent ma swój własny wzór butelek i skrzynek, więc zajmują one sporo miejsca.
Zapraszamy do odwiedzenia osiedlowego supermarketu w Goch – niedużym mieście w Niemczech, między zagłębiem Ruhry a Holandią.
Butelki zwrotne zajmują tu sporo miejsca. jest w nich pełen wybór napojów chłodzących oraz piwa
Jest także mnóstwo wód mineralnych, w większości w butelkach plastikowych – ale nadal zwrotnych.
Jest także pełen wybór soków. Warto zwrócić uwagę na wytarcia na butelkach, świadczące o tym, że przeszły już wiele napełnień
(w Polsce butelki zwrotne niestety zwykle wyglądają na mało używane)
Oczywiście w butelce zwrotnej dostaniemy także mleko…
…oraz śmietanę…
… a nawet jogurt w zwrotnym słoiku!
Wiele się robi by korzystanie ze zwrotnych butelek było jak najbardziej wygodne. Butelki oddaje się w automacie –
wkładając w górny otwór pojedyncze butelki lub całą skrzynkę w dolny. W zamian dostajemy kwitek, którym w kasie obniżymy koszt naszych zakupów lub spieniężymy.
Sporo zrobiono także z główną wadą opakowań zwrotnych – ich dużym ciężarem. Oprócz zwrotnych butelek plastikowych
wprowadzono różne rozwiązania mające na celu obniżenie ciężaru całej skrzynki i sprawienie, że będzie ona zdatna do wygodnego niesienia w ręku.
Niektórzy producenci wprowadzili po prostu mniejsze skrzynki.
Niektórymi skrzynkami można podzielić się na pół.
Jeszcze inni w dużych, tradycyjnych skrzynkach umieszczają kilka tekturowych wielopaków.
A, i jeszcze jedno: przy kasie nie dostaniemy plastikowych siatek. Możemy kupić porządniejszą reklamówkę z grubszej folii lub z płótna, albo – tak jak większość – przynieść swoją z domu.
Polacy też mogliby – tak jak Niemcy, zacząć myśleć o odpadach już w sklepie, co nie kosztuje ani państwa, ani samorządów, ale wolimy budować spalarnie za grube pieniądze podatników. Program Operacyjny Infrastruktura i Środowisko przewiduje kosztem ponad miliarda zł budowę 9 spalarni śmieci w największych aglomeracjach, nie przewiduje wsparcia zakupu np. automatów do skupu opakowań zwrotnych.
W 2004 roku Ministerstwo Środowiska (!) sprzeciwiło się dodaniu w Ustawie o opakowaniach i odpadach opakowaniowych sankcji karnej do przepisu zobowiązującego sklepy o powierzchni sprzedaży powyżej 25 m2 do posiadania w ofercie napojów w butelkach zwrotnych. Dziś przepis jest martwy.