Co jest nie tak z korporacjami?
Uwaga: poniższy tekst odnosi się do Wielkiej Brytanii, ale
sytuacja jest podobna w większości krajów uprzemysłowionych. Przykłady
dotowania korporacji w Polsce można znaleźć np. w tekscie „Wolny rynek”.
Korporacje nie mają prawa być miłe
Dyrektorzy spółek są prawnie zobowiązani do działania w najlepszym
interesie inwestycji swoich udziałowców – tzn. tak, by dostali jak najwięcej
pieniędzy. Poświęcanie zysku dla ochrony praw człowieka lub ochrony
środowiska jest poza dyskusją. Nawet gdyby zarząd spółki przyjął
dalekowzroczny punkt widzenia, że bezpieczeństwo ekologiczne jest kluczowe
dla bezpieczeństwa ekonomicznego, wartość akcji spadłaby i spółka
prawdopodobnie zostałaby połknięta przez konkurencję. Dlatego inicjatywy
socjalne i ekologiczne korporacji nigdy nie wychodzą poza etap marketingu i
prania brudnych pieniędzy.
Korporacje są osobami
Korporacje mogą nie mieć uczuć ludzkich, ale w świetle prawa są
„osobami”, posiadającymi większość praw ludzi z krwi i kości. Korporacje
mogą korzystać np. z prawa do wolności wypowiedzi, z prawa do skarżenia
innych osób, z prawa „radości posiadania” (problematycznego w przypadku
planowania przestrzennego i ochrony środowiska). Mają nawet szereg przewag
nad zwykłymi ludźmi – w szczególności, korporacje mogą być w dwóch lub
więcej miejscach na raz (a zatem nie mogą zostać uwięzione) i mogą się
dzielić, by uniknąć odpowiedzialności za swoje przestępstwa. Normą jest np.
przenoszenie własności niebezpiecznego ładunku na zależną firmę-krzak
podczas transportu, tak by firma-matka uniknęła konsekwencji w przypadku
katastrofy. W egzekwowaniu swoich praw korporacje są bezlitosne – bądź co
bądź, stać je na najlepszych prawników.
Korporacje żyją z dotacji
W 1997 roku British Aerospace (BAe) zażądało od rządu Wielkiej Brytanii
120 mln funtów na nowy model odrzutowca. Gdyby pieniądze nie zostały
przyznane, BAe ufundowałoby projekt samodzielnie – za granicą. W 1998 roku
rząd zapłacił, a w marcu 2000 przekazał dalsze 530 mln funtów na kolejny
model. To rutynowe zachowanie korporacji. Gdyby postąpił tak zwykły
człowiek, zostałoby to nazwane szantażem.
Z drugiej strony równania, z każdym rokiem korporacje płacą coraz mniej
podatków. Np. imperium medialne Roberta Murdocha nie zapłaciło ani pensa
podatku w ciągu ostatnich 12 lat. To oznacza, że żyją z podatków płaconych
przez innych – korporacje korzystają z publicznych dróg, by transportować
swoje towary; z policji, chroniącej ich od przestępczości; ze służby
zdrowia, zajmującej się chorymi pracownikami, i z systemu edukacji,
szkolącego nowych. Ale wszystkie te podstawowe świadczenia finansowane są
przez drobnych przedsiębiorców.
Korporacje są równie bogate jak państwa
W 1999 roku, wg Institute for Policy Studies, 51 ze 100 największych
gospodarek świata było korporacjami. General Motors jest obecnie większe od
Danii i 3,5 razy większe od Nowej Zelandii; suma obrotów 200 największych
korporacji jest większa niż suma PKB wszystkich krajów świata z wyjątkiem 10
najbogatszych. Nie powinno więc zaskakiwać, że korporacje mogą dyktować
warunki poszczególnym państwom. Można mieć wiele zastrzeżeń do rządów
narodowym, ale korporacje są instytucjami ze swej natury chciwymi,
nieludzkimi i pasożytniczymi, nawet bez śladu demokratycznej kontroli.
Dodatkowo, korporacje łączy wspólna nienawiść do ludzi stojących na
przeszkodzie ich zyskom i „prawom”. To oznacza, że podążają do tych samych
celów i mogą osiągać imponujące rezultaty – wystarczy popatrzeć na obecny
rząd Stanów Zjednoczonych.
Ale co to wszystko znaczy?
Korporacje chciałyby, żebyśmy uwierzyli, że są one szczytowym
osiągnięciem ekonomicznej ewolucji – powinniśmy paść na kolana i dziękować
im za to, że raczą sprzedawać nam swoje produkty. Ale pomimo ich potęgi,
która czasem może wydawać się przytłaczająca, korporacje są też przerażone
do paranoi. Jak każdy totalitarny rząd, czują potrzebę kontroli zarówno
teorii jak i praktyki. Korporacyjne media starają się utrzymać nas w
przekonaniu, że kapitalizm korporacyjny jest „jak pogoda – a pogody nie da
się zmienić” (Channel 4 News, po Mayday 2001) – nie ma alternatywy, a
człowiek w demokracji może wybrać raz na 5 lat na którą z korporacyjnych
marionetek zagłosować, potem iść do domu i konsumować w pokoju.
Co my możemy zrobić?
Korporacje powinny zostać najpierw opanowane, następnie rozwiązane i
zastąpione przez struktury, które ludzie mogliby kontrolować. W tym celu
musimy zrozumieć jak korporacje pracują, rozpoznać ich prawdziwe motywacje i
metody, przejrzeć urzekającą tęczową zasłonę rozciągniętą przez reklamę i
PR, oraz dokumentować wykroczenia przeciwko ludzkości i środowisku,
nieodłącznie towarzyszące działalności korporacji.