Palmy w spalinach czyli czego nie zwąchały media
Motto
Proszę o pozostawienie samochodów przed lasem!!!
Ks. Wojciech Drozdowicz, proboszcz parafii pokamedulskiej w ogłoszeniu o niedzieli palmowej AD 2009.
Spalinowo-mandatowa niedziela palmowa
Mimo apelu proboszcza motoparafianie znów pokazali, że w zakresie poszanowania przyrody, prawa i niezmotoryzowanego bliźniego bliżej im do pogaństwa i wymagają nowej ewangelizacji. Niecierpliwie czekamy na polskich naśladowców Kardynała Lehmanna [zobacz >>>]. Polecamy też lekturę wypowiedzi o aspektach moralnych sporu o samochody w Lesie Bielańskim [zobacz >>>] i fragmentów homilii Jana Pawła II, w której zmarły papież przypomniał o ciężkim grzechu przeciwko środowisku [zobacz >>>].
Przedstawienie z osłem w roli głównej przyciągnęło satelitarny wóz transmisyjny.
Trafiło też na łamy stołecznych dzienników. Niestety aż nadto widoczny problem motoryzacji zalewającej rezerwat, a przy tym zagrożeń na drodze, łamania prawa i grzesznych zachowań na wstępie religijnego obrzędu
– uszedł uwadze mediów. Tym razem nikt nie został potrącony, więc nie było tematu…? W licznych zapowiedziach zabrakło też przestrogi przed udawaniem się do kościoła pokamedulskiego samochodem i sugestii innych możliwości – np. pozostawienia go na P&R Młociny lub Włościańska. Szkoda.
Do wzięcia pod uwagę powyższych aspektów zachęcamy od dawna, ostatnio w apelu powtórzonym poniżej.
Pokażmy więc to, co media przeoczyły lub co nie pasowało do sielsko-anielskiej lukrowanej wizji niedzieli palmowej.
Mimo rozpoczęcia uroczystości korek przy wjeździe wcale nie malał (punktualność nie jest zbyt popularną cnotą w tej grupie…)
Stojący na jego końcu zapewne uważali, że brak już miejsc na parkingach, i zostawiali samochody na trawnikach przy jezdni, wbrew znakom zakazu.
W efekcie oba pobocza środkowej części ulicy zamieniły się w dwustumetrowy parking, a bielańska niedziela palmowa znów nawiązała do pamiętnego rekordu z roku 2006 [zobacz >>>].
Wielu decydowało się zawracać – z trudem i tamując ruch.
Parkowanie na wewnętrznym łuku zakrętu.
I pod samą tablicą rezerwatu.
3 załogi straży miejskiej miały pełne ręce roboty. Choć zabrakło działań prewencyjnych takich jak rok [zobacz >>>] i dwa [zobacz >>>] lata temu, to jednak straż zamiast skapitulować przed masowym łamaniem prawa (jak to czasem bywało), wezwała posiłki i zarejestrowała prawdopodobnie około połowy nielegalnie parkujących.
Na tym zdjęciu widzimy też, że spacer nie odstrasza osób starszych i nie całkiem sprawnych.
W 2007 roku [zobacz >>>] dzięki liczniejszej obecności służb i pomocy społecznej rowerzystów ulica Dewajtis była całkowicie czysta, a wjazdowi nadmiarowych aut zapobiegano już przy Marymonckiej. Również rok temu udało się zapobiec parkowaniu na trawnikach.
Dlaczego nie udało się teraz?
Blokada przejścia bardzo dokuczliwa dla bardzo licznych pieszych i rowerzystów.
Parkingów rowerowych jak nie było – tak nie ma, choć ten sposób dojazdu wybiera coraz więcej osób. Dlaczego administracji terenu i władzom dzielnicy nie zależy na zachęcaniu kolejnych? Zwłaszcza, że rower można wozić metrem, a odległość do najbliższej stacji to raptem 2 kilometry. Czy wspierając finansowo tutejsze inicjatywy [zobacz >>>] nie można jednocześnie zadbać o poprawę dostępu najbardziej ekologicznym pojazdem?
Co zaradniejsi kierowcy dotarli aż pod estakady antycypując mający tu powstać parking.
Świecka tradycja dokonań zmotoryzowanych szkodników Lasu Bielańskiego
O chlebie i wodzie, ale w samochodzie [zobacz >>>]
Kołaczcie, a otworzą wam (przejazd) [zobacz >>>]
Mototerroryści pod ochroną [zobacz >>>]
Św. Mikołaj nie przyniósł parkingu niegrzecznym kierowcom [zobacz >>>]
Przyjezdni parafianie ciągle bez manier [zobacz >>>]
Osły pod palmami [zobacz >>>]
Apel do mediów (z grudnia 2008)
Uroczystości w kościele pokamedulskim i towarzyszące im atrakcje są — i zapewne będą nadal — wdzięcznym tematem dla mediów.
Apelujemy więc do redaktorów podejmujących te tematy o nietracenie z oczu ich szerszego tła i aspektu środowiskowego.
Nie można zapominać, że pojemność dostępnych przy kościele legalnych parkingów już od dawna nie zaspokaja rosnącego popytu. Zachęcając kolejnych chętnych do przyjazdu samochodem wyrządza temu miejscu poważne szkody.
Gości (zwłaszcza tych niezorientowanych i nieprzygotowanych na problemy) naraża na stresujące poszukiwanie miejsca, stanie w korku w drodze powrotnej
i uleganie pokusie zaparkowania w miejscu niedozwolonym i związane z tym ryzyko mandatu.
Odpowiedzialność (za słowo, ale również za unikalny rezerwat) nakazuje więc informować o deficycie miejsc postojowych i zachęcać do korzystania z komunikacji miejskiej.
Od parkingu na Młocinach do ul. Dewajtis jedzie się tramwajem kilka minut, podobnie od Włościańskiej. Od metra Wawrzyszew spacer do kościoła nie powinien zająć więcej niż 20 minut (cały czas przez las).
Jakie są opinie i odczucia mieszkańców Bielan i miłośników Lasu Bielańskiego o motoryzacji w jego wnętrzu? Można przeczytać w materiałach [zobacz >>>]
[zobacz >>>] [zobacz >>>] [zobacz >>>]
[zobacz >>>] [zobacz >>>] [zobacz >>>] [zobacz >>>]
[zobacz >>>]
Bywało inaczej
Niedziela palmowa 2007 w TVP3
Fragm. Kuriera Warszawskiego TVP3 z 2007.03.30