Czasowa (dez)organizacja ruchu
Warszawa robi pewne postępy w transporcie rowerowym, ale wciąż zupełnie nie radzi sobie z organizacją ruchu podczas remontów i prac budowlanych w pasie drogowym [zobacz >>>]. W wielu przypadkach przynoszą one paraliż ruchu rowerowego: zamykanie całych odcinków bez należytej, wyprzedzającej informacji, przeszkody i utrudnienia. Naraża to cyklistów na błądzenie, konflikty z pieszymi, uszkodzenia roweru, urazy ciała i wypadki.
W tym roku problem bardzo nasilił się na Bielanach wzdłuż całej ul. Marymonckiej.
Zobaczmy jak zadbano o drożność głównej osi komunikacyjnej tej części Warszawy.
Ogólna
Zacznijmy od południa gdzie trwa przebudowa trasy AK.
Trudno jednoznacznie stwierdzić, czego dotyczy znak B-9 i jakie intencje przyświecały tej (dez)organizacji ruchu.
Pomińmy kwestię skrajni poziomej i pionowej… Znaki co do zasady umieszcza się po prawej stronie ciągu jezdnego. Czy to znaczy, że nie można pojechać rowerem na Żoliborz przez wiadukt? I to w czasie, kiedy żadna z sąsiednich kładek nie jest czynna? Wskazanie objazdu można by pochwalić, gdyby nie to że prowadził on albo do rozkopanej i nieprzejezdnej ul. Ogólnej,…
… albo do zamkniętej kładki nad trasą AK (zdjęcie zrobione w tym samym dniu co poprzednie).
W międzyczasie obok pojawił się kolejny wielki plac budowy tym razem mieszkaniowej, co skutkuje ciągłym ruchem ciężarówek i np. takimi sytuacjami.
Słowiańska
Przejeżdżamy przez ul. Żeromskiego i natrafiamy na kolejną barierę w strefie kolejnej inwestycji – budowy kolektora ściekowego. Tym razem bez żadnych wskazówek, jak można ją ominąć.
Ktoś ulitował się nad pasażerami i zapewnił im tymczasowe dojście do przystanku, ale przejazd rowerowy uznał w tym miejscu za zbędny. Al. Słowiańska została odcięta.
Jeszcze bardziej zdziwieni będą cykliści jadący Słowiańską na zachód.
Oznakowanie nieco kontrowersyjne, jak się zachować?
Tu także nie ma żadnych wskazówek. Teleporter? Tramwaj?
Smoleńskiego
Przy ul. Smoleńskiego nie było nigdy przejazdu rowerowego, ale funkcjonowało uczęszczane przejście dla pieszych. Jego likwidacja oznacza nałożenie ok. 450 metrów i znaczne straty czasu.
Pieszo chodzą najczęściej ludzie starzy, często niedołężni, dzieci do pobliskich przedszkoli i szkół. Na potraktowanie ich w taki sposób można by spojrzeć przez palce, gdyby chodziło o kilka tygodni wakacyjnego remontu. Ale wieść niesie, że kanalizacyjne wykopki na Marymonckiej mają potrwać 2 lata. Czyli znów Polska w budowie, a piesi w pogardzie [zobacz >>>].
Podleśna
Rażącą dyskryminację pieszych widać także na skrzyżowaniu z Podleśną. Zlikwidowano przejście przez Marymoncką najbliższe baru i innych punktów usługowo-handlowych. Dojście do nich z parzystej strony Podleśnej prowadzi teraz przez trzy, a de facto 4 sygnalizacje (oddzielna dla tramwajów) i zajmuje kilka minut. To kolejny przykład, że Biuro Inżyniera Ruchu faworyzuje inwestorów lekceważąc mieszkańców miasta. Inne [zobacz >>>] [zobacz >>>] [zobacz >>>].
Oprócz fatalnej organizacji ruchu widać kompletną beztroskę i chaos na poziomie wykonawczym.
Żółte kwadraty na jezdni sugerują, że miałby to być przejazd rowerowy. Co zatem robią słupki w skrajni po obu stronach? Uskoki również z obu stron i tak wysokie, że nawet na tym ujęciu z dystansu rzucają się w oczy. Nie trzeba zbliżenia z miarką, jakimi często ilustrowaliśmy ten problem [zobacz >>>]. A zawalidrogi w świetle przejścia dla pieszych po lewej? Czy roboty drogowe zwalniają ze stosowania prawa?
Rzut oka na przejazd przez Marymoncką. Przesunięcie takich elementów poza skrajnie chyba nie jest zbyt trudne. Ale po co się wysilać? Przecież ZDM nie ma w zwyczaju takich drobiazgów kontrolować. Jedynie w mediach rzecznik Sobieraj uskarża się na procesy sądowe o kształt buta na znaku drogowym. I niezmiennie powtarza, jak ściśle muszą trzymać się przepisów.
AWF
Dojeżdżamy do bramy głównej AWF. Tutejsza (dez)organizacja ruchu ma już bogatą historię i konsekwencje znane naszym czytelnikom [zobacz >>>] [zobacz >>>].
Ograniczymy się więc do krótkiego stwierdzenia – nic się w tym miejscu nie zmieniło.
ZDM czeka na kolejne ofiary, zaś dyrektor Grażyna Lendzion zapytana po debacie nt. bezpieczeństwa 16 września, dlaczego nie można było w tym miejscu zastosować wspólnych sygnalizatorów pieszo-rowerowych, najpierw odpowiedziała, że w Warszawie takich rzeczy się nie stosuje. Po zwróceniu uwagi, że chyba jest w błędzie, skoro można je spotkać na objeździe nadwiślańskiej ścieżki rowerowej [zobacz >>>], odrzekła, że „to tylko jednorazowy eksperyment”.
Zapraszamy panią dyrektor na ul. Prostą, gdzie prowadzi się kolejne eksperymenty (jeden z nich na zdjęciu)…
… lub na Czerniakowską, gdzie także trwają testy.
Budowniczowie zużywają znaczne ilości wody, którą czerpią niekiedy z drogi rowerowej w taki sposób.
A jak kierownikowi budowy dopisze humor, to nawet postara się o oznakowanie hydrantu.
Dewajtis
I tak dobrnęliśmy do ul. Dewajtis. Nie licząc 2 czy 3 podtopień do niedawna jedynym mankamentem na tym skrzyżowaniu były zbyt krótkie fazy zielonego światła dla rowerów.
Ale firma Inżynieria Rzeszów S.A. stara się wprowadzać różnie urozmaicenia, np. testuje własny znak graficzny w roli znaku drogowego.
Kolejne stadium – Wytęż wzrok, droga dla wąskich rowerów.
I jeszcze jedno całkiem świeże. Znak szlaku rowerowego kieruje w prawo – na przejście dla pieszych i chodnik, po którym prawo zabrania jeździć rowerem. Próżno szukać innych wskazówek na temat dalszej trasy.
Las Bielański
Jeśli nie zniechęcą nas powyższe udziwnienia i przeszkody, trafimy na 300 metrów nienaruszonego asfaltu aż do przystanku przy Lesie Bielańskim.
Niekiedy trafi się w skrajni takie coś.
Podczas usuwania starej podbudowy nie było wygodnie, ale trzeba to wybaczyć.
Jednak to, co pojawiło się na nowej, budzi duży niepokój. Asfalt tuż po wylaniu dwóch warstw leży 2-3 cm poniżej krawężnika. Czy to margines na kolejną warstwę, czy przejazd zachowa nienormatywnie wysokie uskoki, jakie miał przez 5 lat? Ciekawe też, czy przy okazji znikną z tego miejsca nielegalne przyciski, czy pozostaną by dawać świadectwo praworządności Zarządu Dróg Miejskich.
Podsumowanie
Celowo nie podaję dat wykonania poszczególnych zdjęć, wszystkie zrobiłem w tym roku. Sytuacja zmieniała się bardzo często, jej nieprzewidywalność jest jedną z tych cech stołecznej sieci rowerowej, o której użytkownicy nie powinni zapominać.
Biuro Inżyniera Ruchu uzgadniając projekty ,,czasówek” powinno dbać o parametry i funkcjonalność tras pieszych i rowerowych. Niestety, zbyt często o tym zapomina. Pełnomocnik Prezydenta ds. komunikacji rowerowej systematycznie nadrabia zaległości, ostatnio wystarał się o odśnieżanie niektórych dróg rowerowych. Szkoda że w jednostkach miejskich wciąż działa coś w rodzaju piątej kolumny, która nie potrafi przyswoić nawet prostej zasady – po pierwsze nie szkodzić. Ciekawe, czy ktoś poniesie kiedyś konsekwencje zaniedbań, które szkodzą codziennie setkom ludzi, i czy do zmiany nastawienia zarządców dróg i ruchu potrzebny jest poważny wypadek spowodowany ich nonszalancją.
Zobacz też
Zagrodzenie popularnego szlaku rowerowego na Młocinach
[zobacz >>>] [zobacz >>>] [zobacz >>>]