Do czego rowerzystom i rowerzystkom się nada trasa z parku Kaskada?
Niecałe dwa lata temu pisaliśmy o pro rowerowych zmianach w parku Kaskada. Polegały one na przebudowie schodów i pochylni oraz wykonaniu rampy dla osób z niepełnosprawnościami. Niedawno sprawdziliśmy, jak to udogodnienie się sprawdza półtora roku po wykonaniu.
Zapraszamy na fotorelację.
Zaczynamy od niestandardowej pochylni. Jeszcze kilka lat temu jechało się tu fatalnie, obecnie jest trochę lepiej. Choć skrajnia fragmentu drogi dla rowerów tu nie istnieje i nie ma nawet oznakowania poziomego, spójnego ze znakami pionowymi, to jest lepiej niż było.

Przed skwerem Kuronia następuje zmiana organizacji ruchu, przynajmniej jeśli mamy wierzyć pionowemu znakowi C-13/C-16. Na próżno jednak tu szukać oznakowania poziomego, nie bardzo więc wiadomo, którędy należy jechać.

W przeciwnym kierunku jest jeszcze weselej: za placem Kuronia widzimy znak C-13a oznaczający, że jest tu koniec drogi dla rowerów. Jak światełko w tunelu w oddali za pawilonem wychyla się znak C-13/C-16 mówiący nam, że droga dla rowerów pojawia się tam z powrotem. Aby przemieszczać się zgodnie z przepisami, te kilkadziesiąt metrów należy rower prowadzić. Jest to najprawdopodobniej najkrótszy teleport w Warszawie.

Kiedy jedziemy ulicą Słowackiego w stronę placu Wilsona, napotykamy na kolejne niespodzianki. Droga dla rowerów niby skręca w prawo, na zachód, w kierunku teatru Komedia, ale w oddali widnieje także znak C-13a mówiący, że to tam droga dla rowerów się kończy. I rzeczywiście – przechodzi ona w jezdnię równoległą do głównej jezdni ulicy Słowackiego. Nie jest jednak oznaczona znakami poziomymi. Wspomnianą jezdnią jedziemy na zasadach ogólnych.

Patrząc na to miejsce przy skrzyżowaniu z ulicą Cieszkowskiego widzimy, że przemieszczając się w kierunku sklepów i Urzędu Dzielnicy Żoliborz rower należy prowadzić – droga dla rowerów nie ma tu żadnej kontynuacji.
W drodze powrotnej czeka nas niespodzianka: od ulicy Cieszkowskiego w kierunku parku Kaskada nie ma możliwości legalnej jazdy. Wyraźnie widzimy tam znak B-1 (zakaz ruchu), oraz D-4a (droga bez przejazdu, tzw. „ślepa uliczka”). Oznacza to, że możemy się tym ciągiem poruszać w kierunku północ-południe, ale jazda rowerem w kierunku przeciwnym jest już zabroniona.

Co dalej? Uznajmy, że będziemy prowadzić rower wzdłuż ulicy Słowackiego szukając jakiejś infrastruktury rowerowej. I jest! Tuż przy skwerze Newerlego jak królik z kapelusza wyskakuje znak pionowy C-13/C-16 mówiący o drodze dla pieszych i rowerów, jednakże nie wiadomo, która część nawierzchni przysługuje rowerom, a która pieszym, bo oznaczeń poziomych oczywiście brak. Nie mamy pewności dokąd tym fragmentem substandardowej infrastruktury dojedziemy.

O braku ciągłości tej trasy pisaliśmy ponad 10 lat temu. Od tego czasu powstała droga dla rowerów po zachodniej stronie ulicy Słowackiego. Po wschodniej dołożono kilka znaków pionowych, jednak to dodatkowe oznakowanie nijak nie rozwiązało istniejących problemów.
Czy kiedykolwiek infrastruktura rowerowa po obu stronach ulicy Słowackiego będzie spełniać choć minimalnie standardy?