Europejski Dzień bez Samochodu w Warszawie
W minioną środę w ponad tysiąc stu miastach w prawie czterdziestu krajach odbył się Europejski Dzień bez Samochodu (EDbS). Jednym z nich była (przynajmniej teoretycznie) Warszawa, której władze w ten sposób dotrzymały obietnicy sprzed roku (miał wtenczas miejsce protest zorganizowany przez Zielone Mazowsze), jednak jej uczestnictwo w tej części Tygodnia Mobilności było wyjątkowo skromne. Prezydent miasta okroił bowiem i tak niewielką strefę wyłączoną z ruchu samochodowego do połowy krótkiego odcinka jednej ulicy (gdzie samochody i tak jeździły) oraz jednego parkingu. Zapewne z tego powodu informacja o EDbS na oficjalnej stronie Ratusza nie wspominała ani słowem o uczestnictwie Warszawy jako jednej z „tysięcy miejscowości organizujących wydarzenia promujące transport publiczny, komunikację pieszą i rowerową, zamykających ulice dla samochodów, organizujących debaty publiczne o konieczności ograniczania ruchu samochodowego.” Bowiem miasto stołeczne wycofało się z prawie wszystkich tych części składowych EDbS.
Wydarzeniem promującym transport bezsamochodowy miała być Masa Krytyczna zorganizowana po raz pierwszy przez władze stolicy. Jednak, jako że Ratusz zabrał się do organizowania niej na tydzień przed planowaną datą imprezy, skończyło się jedynie na zapowiedziach. Transport publiczny, piesi i rowery powinny co prawda być jedynymi wpuszczanymi przynajmniej do maleńkiej wytyczonej strefy bezsamochodowej ale prezydent miasta zaklasyfikował do pojazdów niesamochodowych również taksówki. Debata publiczna zaś najwyraźniej byłaby przydatna by uświadomić władzom konieczność poważniejszego podejścia do alternatywnych względem samochodu środków transportu, jednak najbliższym takiej debacie wydarzeniem była konferencja prasowa na temat Dnia bez Samochodu zorganizowana przez… Zielone Mazowsze.
Wszystkie te niedociągnięcia lub celowe ograniczenia były tym bardziej odczuwalne, że aż do wieczoru poprzedzającego Dzień bez Samochodu nie było do końca wiadomo czy i co miasto ostatecznie przeznaczy na rzecz promocji zdrowszych metod komunikacji. Z dnia na dzień nadzieje malały i z szumnych obietnic wyłączenia z ruchu samochodowego majowej 'strefy zero’, wydrukowania plakatów i ulotek promujących obchody EDbS, sfinansowania obchodów tej szczytnej imprezy i współpracy przy jej organizacji pozostało niewiele. Wobec braku jakichkolwiek konkretów ze strony miasta do ostatniej chwili, z roli sponsora wycofało się PZU, podobnie jak z udziału zrezgynowały firmy rowerowe chcące postawić stoiska w obszarze wyłączonym z ruchu samochodowego. Trudno też było organizować cokolwiek innego gdy nie było wiadomo co jeszcze zostanie wyłączone ze strefy bez samochodów; to samo odnosiło się do ulotek i ogłoszeń, których nie mogliśmy nawet przygotowywać na własny koszt, nie wiedząc co możemy w nich umieścić.
Skończyło się na tym, że koszty bardzo skromnej imprezy na placu Zamkowym pokryły Tramwaje Warszawskie, zaś miasto wyłączyło z ruchu wspominany już parking, zorganizowało Stołeczną Estradę i poświęciło na naszą prośbę nieco rycin i map rowerowych Warszawy na rzecz nagród w konkursach. Trwałą zmianą na rzecz ruchu niesamochodowego ma być otwarcie przez Uniwersytet Warszawski strzeżonego, zadaszonego parkingu na kilkaset rowerów, jednak reguły EDbS przewidują _zrobienie_ czegoś do 22 września a nie jedynie wymyślenie, nawet bez podania konkretnej daty realizacji. Promocja ze strony miasta ograniczyła się zaś do umieszczonych dwudziestego-drugiego września w autobusach (sic!) kserokopii apelu prezydenta o niekorzystanie w ten dzień z samochodu. Ani słowem nie wspomniano w nim o imprezie informacyjno-rozrywkowej na placu Zamkowym.
Prezydenturze Warszawy należy jednak przyznać, że nie przekroczyła granic hipokryzji i ani Lech Kaczyński ani żaden z wiceprezydentów nie przyjechali tego dnia do pracy samochodami. Prezydent przybył na piechotę, zaś wiceprezydenci rowerami. Jednak poza słowami w żaden sposób nie zachęcono kierowców by spróbowali przekonać się, że można żyć bez samochodu (w innych miastach poza zamykaniem ulic oferowano np. darmowe przejazdy transportem publicznym). Nie umożliwiono też porównania jak wyglądałaby część Warszawy bez samochodów. Wszystko to spowodowało, że cel imprezy jakim jest uświadomienie ludziom, że można i powinno się ograniczyć ruch samochodowy oraz zachęcenie ich do własnego wkładu w to ograniczanie, był bardzo trudny do osiągnięcia. Miejmy nadzieję, że przynajmniej częściowo uświadomią to sobie władze Warszawy, gdy dojdzie do przekazania prezydentowi przez Zielone Mazowsze postulatów, których realizacja usprawniłaby ruch niesamochodowy w stolicy.
Zielone Mazowsze ze swojej strony do końca starało się zorganizować dzień promocji zdrowszego transportu jak najsprawniej. Mimo tego, że wielomiesięczne zmagania Krzysztofa Morenia z hydrą warszawskiej administracji były w równym stopniu heroiczne co tragiczne (puentą do powyższych zarzutów może być fakt, że na kilka dni przed 22 września zmieniona została osoba odpowiedzialna za koordynację EDbS, pomimo tego że przez parę miesięcy wszystko uzgadniane było z kim innym), udało się wywalczyć oficjalny udział miasta oraz minimalne środki na festyn. Wraz z chętnymi do pomocy spoza organizacji przygotowano i realizowano od jedenastej do dziewiętnastej program muzyki i rozrywki na żywo na scenie, konkursy dla przechodniów i przejezdnych (rowerami, rzecz jasna), materiały informacyjne i promocyjne w postaci ulotek, biuletynów oraz kredowych rysunków i informacji na wolnym od samochodów przystarówkowym asfalcie. Niechaj parę z tych ostatnich posłuży jako puenta i wyjaśnienie dlaczego Dzień bez Samochodu powinien być promowany w sposób bardziej zdecydowany niż zachętami do pasażerów autobusów by nie jechali samochodem.
– 90% trującego tlenku węgla w miastach pochodzi z rur wydechowych
samochodów;
– komunikacja rowerowa oszczędza ok. 2,5 miliarda litrów paliwa rocznie;
– wg ustaleń Banku Światowego, straty bezpośrednie w wyniku wypadków drogowych w Polsce wynoszą ok. 2,7% PKB, czyli 3 miliardów dolarów rocznie;
– rower jest najbardziej energooszczędnym środkiem komunikacji na świecie, przewyższając pod tym względem zarówno wszystkie inne pojazdy, jak i zwierzęta.