Gaz, gaz, gaz na ulicach…
Delegacja MZA, Mazowieckiej Spółki Gazownictwa i warszawskiego urzędu miasta wróciła z północnych Włoch, gdzie ogromna większość autobusów napędzana jest gazem ziemnym, dzięki czemu wydostające się z nich spaliny składają się jedynie z dwutlenka węgla i pary wodnej. Autobusy z silnikami gazowymi są ponadto tańsze w eksploatacji. Wszystko to, oraz dyrektywy unijne nakłoniły warszawskie władzy do wprowadzenia w przeciągu najbliższych lat autobusów napędznych gazem na ulice polskiej stolicy.
Do 2020 roku gaz ziemny (CNG – nie mylić z dwa razy droższym gazem płynnym, LPG), promowany przez Unię Europejską, musi być wykorzystywany przez co najmniej jedną dziesiątą autobusów i taksówek. W niektórych bardziej zaawansowanych miastach w Polsce, na przykład w Przemyślu, granica ta została już znacznie przekroczona. Jest to w dużej mierze skutek rozsądnego rachunku ekonomicznego: co prawda autobusy z silnikami gazowymi są droższe od zwykłych, napędzanych olejem napędowym, jednak różnica w cenie tych dwóch paliw rychło zwraca poniesione dodatkowe koszty. Ponadto maleją też koszty pośrednie związane dolegliwościami ludzi i roślin związanymi z oddychaniem przesiąkniętym spalinami powietrzem.
Większość krajów Unii zachęca do używania CNG jako paliwa napędowego poprzez zwalnianie go z akcyzy. W Polsce paliwo to jest mało znane i mało dostępne, jednak Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo zamierza – obejrzawszy włoskie autobusy gazowe – stworzyć sieć stacji gazu ziemnego we wszystkich większych miastach Polski.