Jak prowadzić ekologiczne gospodarstwo domowe
Sądzę, że proekologiczny styl życia wynika przede wszystkim z uwagi i
współodczuwania. Współodczuwanie oznacza wrażliwość na potrzeby innych ludzi
i wszystkich żyjących istot. Polega na świadomości, że na Ziemi – małej
zielonej planecie nie jestem sama. Zarówno leszcze w brudnej Wiśle, czarne
gawrony na cmentarzu, dżdżownice na trawniku jak i rosłe dęby w Puszczy
Białowieskiej chcą żyć!
Wiem, że wszystko w przyrodzie jest ze sobą powiązane. Jako cząstka
natury mam duży wpływ na środowisko. Każdy mój krok, również w gospodarstwie
domowym, oddziałuje na skomplikowaną pajęczynę Życia.
W tej pracy chciałam wyjaśnić, dlaczego ekologia jest tak istotna w
gospodarstwie domowym, przedstawić swoją wizję idealnego „ekologicznego”
mieszkania oraz zaproponować pomysły rozwiązania problemów ochrony
środowiska w domu.
„Oikos” znaczy po grecku „dom”; stąd wypływa naturalny związek ekologii z
gospodarstwem domowym. Dom służy człowiekowi jako schronienie przed
niekorzystnymi warunkami pogodowymi oraz zapewnia poczucie bezpieczeństwa.
Tam spędzamy większość naszego czasu, tam przebywa najbliższa rodzina, tam
śpimy, spożywany posiłki, dbamy o czystość i higienę.
Świadomość ekologiczna każe nam troszczyć się o cztery żywoły: ziemię,
wodę, ogień i powietrze.
„Ziemia moim ciałem, woda moją krwią,
powietrze oddechem, ogień siłą mą.”
Ziemia moim ciałem
W ekologicznym gospodarstwie produkuje się mało odpadów. Im mniej, tym
lepiej. Śmieci w Polsce trafiają na kiepskiej jakości wysypiska. Wokół
śmietnisk woda gruntowa jest skażona, uniemożliwiając jakiekolwiek uprawy;
zdarzają się wybuchy metanu i pożary plastiku. Okoliczni mieszkańcy cierpią
z powodu odorów, hałasu ciężarówek i pogorszenia ich stanu zdrowia. Warto
więc pomyśleć jak zmniejszyć ilość i toksyczność odpadów domowych.
Zielony – czyli świadomy – konsument już przy zakupie wie, czy dany
produkt jest naprawdę potrzebny, wybiera produkty wielorazowego użytku,
stara się wybierać artykuły, których skład i pochodzenie są mu znane, jest
świadomy, co stanie się z towarem po jego zużyciu, segreguje śmieci, a
surowce wtórne odnosi do punktów skupu lub przeznaczonych do tego celu
pojemników. Stara się zastępować produkty toksyczne nietoksycznymi.
Pozostałości po odpadach niebezpiecznych: przeterminowane lekarstwa, zużyte
baterie, pojemniki po paście do zębów, resztki farb i lakierów – traktuje
szczególnie. Nie należy dopuścić, by ich składniki (metale ciężkie, kwasy,
rozpuszczalniki) dostały się ot-tak do ziemi.
Woda moją krwią
Niestosownie byłoby przekonywać kogokolwiek o zaletach czystej wody i
konieczności ochrony jej zasobów. Wystarczy spojrzeć na Wisłę. Niestety,
podobnie „czysto” wygląda większość rzek w kraju. Z jednej strony miasta nie
posiadają oczyszczalni ścieków (jako jedyna stolica europejska nie ma jej
Warszawa), a na wsi brak jest kanalizacji. W naszych rzekach-ściekach
zamiera Życie, woda nie nadaje się do spożycia, przez co wymaga kosztownych
i skomplikowanych zabiegów uzdatniania. Produkt końcowy jaki leci w kranach,
nie jest ani smaczny ani zdrowy. Lepszą wodę dostaniemy ze źródeł
podziemnych, na przykład oligoceńskich.
Oszczędzanie wody staje się koniecznością. W wielu regionach Polski już
dziś odczuwa się dotkliwie niedobór czystej wody. Niewiele pomaga budowa
zapór, ponieważ po niedługim czasie woda w nich staje się zanieczyszczona.
Przerzut wodociągami na duże odległości jest natomiast drogi i kłopotliwy.
Przeciętny mieszkaniec miasta zużywa przeciętnie 200 litrów H2O dziennie.
Większość na mycie zmywanie naczyń, kąpiel i spłukiwanie muszli ustępowej.
Do marnotrawstwa dochodzi w wyniku przecieków lub złej regulacji urządzeń
transportujących.
Z własnego doświadczenia wiem, że najbardziej mobilizująco na domowników,
którzy myją zęby przy otwartym zaworze, zmywają naczynia pod bieżącą wodą i
zostawiają nie dokręcone krany, działa instalacja wodomierza. Inwestycja w
licznik zwraca się bardzo szybko. Czasami kupuje je sama spółdzielnia
mieszkaniowa.
Trudno sobie wyobrazić, by czystej wody zabrakło w całym mieście. Musimy
więc starać się o jak najbardziej oszczędne i ekologiczne korzystanie z tego
bezcennego daru natury.
Powietrze oddechem
„Powietrze jest czymś drogocennym dla Czerwonego Człowieka, bo
wszystkie rzeczy podzielają ten sam oddech. Zwierzę, drzewo, człowiek –
wszystkie podzielają ten sam oddech. Biały Człowiek zdaje się nie zauważać
powietrza, którym oddycha; nieczuły na wszelkie smrody jest jak konający
tygodniami. Powietrze jest dla nas czymś drogocennym, bo rozdziela swego
ducha na wszelkie życie, które w sobie zawiera.” – tymi słowami zwracał
się do swoich wpółplemieńców Wódz Indian Seattle w 1854 roku.
Tylko pozornie jesteśmy skazani na takie czy inne powietrze. Jego jakość
zależy w dużej mierze od nas. Korzystne dla zdrowia jony ujemne tworzą się
łatwiej przy niskiej temperaturze i większej wilgotności. Sprzyja im
roślinność zielona i wietrzenie, przeszkadzają urządzenia elektryczne, w
szczególności telewizor, monitor komputera, kuchenka mikrofalowa. Jako
konsumenci możemy wybierać takie produkty, które nie powodowały emisji
szkodliwych substancji do atmosfery. Na szczęście coraz rzadziej widuje się
w sklepach aerozole wypełnione freonami powodującymi dziurę ozonową.
Ogień siłą mą
Troska o żywioł ognia to przede wszystkim oszczędzanie energii.
Gospodarstwa domowe mają tu ogromne pole od popisu. Ciągle daleko nam do
Szwedów, którzy mają mieszkania wymagające aż 3-krotnie mniej energii do
ogrzania tej samej powierzchni. Oszczędzając energię warto wiedzieć, że:
– większość prądu w Polsce jest wytwarzana w oparciu o węgiel kamienny i
brunatny, produkty spalania niszczą lasy, wywołują kwaśne deszcze i
powiększają efekt cieplarniany;
– obniżenie temperatury powietrza o 1 st. C poprzez ograniczenie dopływu
ciepła to 5% oszczędności;
– regularne odmrażanie elementów chłodzących w lodówce zmniejsza zużycie
prądu aż o 1/4;
– piorąc w temperaturze 60 st. zamiast 90 st. oszczędza się 40 % energii;
– do wyprodukowania baterii zużyto 50 razy więcej energii niż można
później wykorzystać.
Można podać setki sposobów oszczędzania energii w mieszkaniach np.:
gotowanie pod przykryciem, wyłączanie nieużywanych urządzeń, uszczelnienie
okien, energooszczędne żarówki, właściwe usytuowanie lodówki…
Rzecz jednak w tym, by je stosować a nie tylko wymieniać.
Zdrowie i szczęście
Zdrowie i szczęście wypływa z życia w zgodzie z naturą. Radość,
witalność, zgoda i autentyczne uczucia są koniecznym warunkiem uznania
gospodarstwa za proekologiczne. Szczęście jest trudne do opisania,
szczególnie w kilku słowach. Na pewno służy mu przyjazna atmosfera i
niestosowanie przemocy pod żadną postacią. Rozumiem to również jako
zrezygnowanie z zabijania zwierząt i jedzenia mięsa. Poza względami
etycznymi przemawiającymi za wegetarianizmem, istotne są argumenty
ekologiczne. „Produkcja” mięsa jest marnotrawstwem zbóż (w Stanach
Zjednoczonych zwierzęta mają 70% udział w ich konsumpcji), podczas gdy co
najmniej miliard ludzi na Ziemi cierpi głód. Poza tym dieta wegetariańska
jest zdrowa i pełnowartościowa. Domownicy powinni jeść żywność wysokiej
jakości, najlepiej z własnych upraw lub pochodzącą od rolników nie
stosujących chemicznych nawozów ani pestycydów.
Zdrowy dom otoczony niech będzie zielenią. Używamy w nim tkanin z włókien
naturalnych wszędzie, gdzie jest to możliwe.
Myśl globalnie – działaj lokalnie
W Polsce mamy 12 milionów gospodarstw domowych. Stwarza to ogromne
możliwości poprawy stanu środowiska naturalnego. W proekologicznym domu
powinniśmy oszczędzać, gdzie tylko się da, w imię jednego celu – ochrony
świata, w którym żyjemy. Troska o jego zasoby naturalne, energetyczne i
warunki zdrowotne umożliwi nam harmonijne współistnienie z przyrodą. Małe
inicjatywy dają czasem znaczniejsze rezultaty niż wielkie kampanie.