Hovenring, czyli wiszące rondo rowerowe
Zaprojektowanie bezkolizyjnego przejazdu dla rowerów przez skrzyżowanie to trudna sztuka. Trzeba zapewnić odpowiednio łagodne podjazdy i zakręty, dobrą widoczność, minimalizację strat energii. I żadnych schodów [zobacz >>>]! W poprzedniej relacji z Holandii pokazywałem przykłady dobrze zaprojektowanych tuneli [zobacz >>>], dzisiaj dla odmiany kładka. Jedna, ale za to jaka…
Zdjęcia
Hovenring to wiszące rondo rowerowe na peryferiach Eindhoven (ok. 225 tys. mieszkańców), na granicy z Veldhoven.
Dawniej było tu duże rondo z przejściami i przejazdami przez wloty w poziomie jezdni, które okazało się niewydolne i niebezpieczne. Obecnie ruch pieszy i rowerowy odbywa się bezkolizyjnie górą, a samochody zjeżdżają na skrzyżowanie skanalizowane sterowane sygnalizacją świetlną.
Widok od strony Meerhoven. Aby zmniejszyć różnicę wysokości do pokonania dla pieszych i rowerzystów, jezdnie dla samochodów obniżono w rejonie skrzyżowania o ok. 1,5 m.
Ponieważ jezdnia się obniża, podjazdy na kładkę wyglądają na bardziej strome niż faktycznie są. W rzeczywistości pochylenie podłużne drogi dla rowerów wynosi od 1,86% (od ulicy Noord-Brabantlaan) do 2,90-3,09% (Grasdreef, na zdjęciu). Na wszelki wypadek magistrat przygotował także bardziej płaskie trasy alternatywne, o pochyleniu nie przekraczającym 2%.
Średnica rowerowego ronda to 72 metry.
Kładka podwieszona jest na 24 stalowych linach do 70-metrowego pylonu.
Pochylnie zostały doprowadzone na kładkę w każdym z narożników skrzyżowania.
Holendrzy wiedzą jak ważne jest zapewnienie właściwej szorstkości nawierzchni na kładkach [zobacz >>>].
Kolejne dwa istotne elementy bezkolizyjnych rozwiązań pieszo-rowerowych: oświetlenie (niskie, ok. 4 m nad nawierzchnią – bo światło latarni nad jezdnią często nie wystarcza) i oznakowanie drogowskazowe (bo na skomplikowanych węzłach czasem nie jest oczywiste, gdzie trzeba skręcić).
Widok od strony Veldhoven, przejście od zamiejskich do miejskich zasad organizacji ruchu. Poza terenami zabudowanymi z reguły skutery korzystają z dróg dla rowerów. W terenach zabudowanych zjeżdżają na jezdnię między samochody.
Widok od strony centrum Eindhoven. Warto zwrócić uwagę na wzorcowy przejazd dla rowerów: żadnych odgięć i ciągłość nawierzchni na drodze dla rowerów, mały promień łuku dla samochodów skręcających w prawo wymuszający zmniejszenie prędkości, brak przeszkód w polu widoczności.
Ścieżkę rowerową można uznać za poprawnie zaprojektowaną, jeśli korzystają z niej cykliści na rowerach szosowych. Hovenring spełnia ten warunek.
Jeszcze jedno ujęcie kładki.
Dla kierowców zaletą w porównaniu do popularnych na wschodzie Europy skrzyżowań z wyspą centralną jest np. fakt, że jadące z naprzeciwka samochody skręcające w lewo mijają się bezkolizyjnie. Pozwala to na bardziej efektywny program sygnalizacji i ogranicza ryzyko blokowania skrzyżowania przez samochody nie mogące z niego zjechać.