Wojna o pasażerów do Mielna
Tego lata rozgorzała ostra walka konkurencyjna między koleją i busami na trasie Koszalin – Mielno.
Doszło do tego, że przewoźnik busowy zatrudnił megafonistę, który przed dworcem ogłasza: Autobus do Mielna jest podstawiony przed budynkiem dworca
Ma to być może sugerować pozory oficjalnego komunikatu, sugerującego pasażerowi, że jest to jedyna możliwość dotarcia nad morze.
Ale Przewozy Regionalne też zastosowały ponadstandardowe rozwiązania. Przed dworcem w Koszalinie pojawiły się standy reklamowe.
Nieduży baner wisi też na ogrodzeniu dworca w Mielnie
Udogodnieniem jest możliwość zakupu biletu relacyjnego poza kasami – np. w kioskach. Szanse są wyrównane. Czas jazdy busem i pociągiem jest podobny (kiedy nie ma korków). Cena biletu na bus (5 zł) jest zauważalnie wyższa niż biletu kolejowego (4,20 zł normalny, do tego dochodzą ewentualne zniżki).
Przewagą busów jest wyższa częstotliwość (2 kursy w godzinie), ale jeden kurs kolejowy na godzinę to już nie jest najgorzej. Największą wadą oferty kolejowej jest fakt, że pierwszy pociąg wyrusza z Koszalina dopiero o 9.45. To absurd, bo w tym czasie większość mieszkańców Koszalina zamierzających udać się do Mielna, a także pasażerowie nocnych pociągów z kraju już leżą nad morzem.
Za to największym sprzymierzeńcem kolei są… podróżujący samochodami, powodujący gigantyczny korek, znacznie wydłużający czas jazdy busem (po prawej stronie wejście na teren dworca i baner Przewozów Regionalnych).
Kto wygra tegoroczny bój o Mielno, na razie trudno powiedzieć. Wygląda jednak, że kolej jakoś sobie radzi. Chociaż autorowi w podróży z Koszalina po 14-tej towarzyszyło tylko 15 pasażerów, to w drodze powrotnej po godz. 15-tej było ich aż 60.