Latający problem Bielan
Z lotniczym podrzutkiem pod bokiem
Prawdopodobnie większość mieszkańców Bielan (i wielu Żoliborza) doświadczyła uciążliwości powodowanych funkcjonowaniem lotniska Warszawa-Babice albo słyszeli o problemie (choćby przy okazji głośnej katastrofy na ul.Słowackiego, dokładnie na granicy obu tych dzielnic). Mimo że lotnisko leży na terenie Bemowa, a w jego nazwie występuje nawet podwarszawska miejscowość Babice, to, ze względu m.in. na sąsiedztwo lotniska Okęcie, ruch lotniczy z tego lotniska ,,przerzucono” właśnie nad gęsto zaludnione tereny Bielan. A nie jest to mały ruch. Choć na palcach dwóch rąk można by policzyć samoloty znajdujące się w hangarach na lotnisku, rocznie odbywa się tu około 30 tysięcy operacji lotniczych. Stanowi to blisko 25% liczby operacji wykonywanych w tym czasie na lotnisku Okęcie, które zapewnia pasażerską obsługę lotniczą sporej części 40 milionowego kraju. W słoneczne weekendy starty i lądowania samolotów na lotnisku Warszawa-Babice odbywają się nawet częściej niż na Okęciu – średnio co kilkadziesiąt sekund. Jak to jest możliwe?
Podstawową funkcją lotniska Warszawa-Babice jest zapewnienie bazy dla samolotów policji, ratownictwa medycznego itp. służb. Prawdopodobnie nikt tej funkcji lotniska nie powinien negować. Z braku innego, podobnie atrakcyjnie położonego miejsca, dopuszcza się także do wykorzystania tego lotniska przez lotnictwo cywilne, głównie do celów turystycznych oraz szkoleniowo-treningowych. Myliłby się jednak ten, kto by myślał, ze szkolenie czy trening lotniczy to zaplanowanie trasy, zapoznanie się z uwarunkowaniami terenu, wybranie punktów nawigacyjnych, określenie czasu potrzebnego na przelot etc., oraz wykonanie zgodnie z planem lotu z miejsca A do B i z powrotem. W ten sposób, biorąc pod uwagę liczbę samolotów dostępnych na lotnisku, nie byłoby możliwe zrealizowanie tych wszystkich tysięcy operacji lotniczych oraz doprowadzenie do „białej gorączki” mieszkańców Bielan, którzy co kilkadziesiąt sekund słyszą warkot jakby tuż nad ich głowami przelatywał traktor. Najbardziej poszkodowani są ci, którzy mają nieszczęście mieszkać w pobliżu trasy tak zwanego kręgu nadlotniskowego, po którym prawie bezustannie krąży po kilka samolotów jak gokarty po torze wyścigowym.
Najbardziej oczywistym jest pytanie, czy należy pozwalać na to aby nad głowami dziesiątek tysięcy ludzi odbywały się tego typu „wyścigi”, skoro w okolicy Warszawy nie brakuje małych lotnisk, położonych z dala od dużych skupisk ludności, na których warunki do tego typu trenowania byłyby nawet lepsze niż w Warszawie (np. Sochaczew, Hrcynno, Modlin). Tym bardziej, że w czasie tych „wyścigów” wielokrotnie przeprowadzane są szkolenia związane na przykład z opanowaniem sytuacji awaryjnych, z wyłączeniem oraz utratą mocy silnika włącznie.
Jeśli przyjąć natomiast, że lotnisko powinno dalej w tym kształcie funkcjonować, to z powyższego opisu wynika jasno jak wielką wagę ma przebieg kręgu nadlotniskowego, na którym odbywa się niemal sto procent ruchu lotniczego. Trud wytyczenia tego kręgu został podjęty w 2001 roku. Wtedy właśnie mieszkańcy terenów położonych przy lotnisku powiedzieli: „dość” i zawiązali Komitet Społeczny ds. Likwidacji Zagrożenia Lotniczego Nad Gminą Warszawa Bielany [zobacz >>>]. Ich sprzeciw był spowodowany także tym, że lotnicy zupełnie nie przestrzegali przepisów ruchu lotniczego i latali często „gdzie popadło” i „jak im wiatr zawiał”, nad całym terenem Chomiczówki i Piasków. Lotnisko zamknięto na kilka miesięcy dla ruchu cywilnego, do czasu opracowania nowej Instrukcji Operacyjnej Lotniska oraz kręgu nadlotniskowego, który powodowałby możliwie najmniejszą uciążliwość dla mieszkańców Bielan oraz do czasu przedłożenia ich do akceptacji Władzom Samorządowym. Po zrealizowaniu tego zadania oraz po ponownym otworzeniu lotniska przez jakiś czas panował względny spokój.
Wbrew prawu i ustaleniom
Niestety wszystko wskazuje na to, że obecnie sytuacja uległa ponownie znacznemu pogorszeniu.
Po pierwsze, znowu tragicznie wygląda sprawa przestrzegania przepisów ruchu lotniczego. Przykładem może być tu nagminne łamanie procedur Instrukcji Operacyjnej dotyczących holowania szybowców. Jej punkt 21.10 informuje, że, w zależności od kierunku startu, holowanie szybowca powinno odbywać się wzdłuż południowego lub północnego odcinka kręgu nadlotniskowego (w tym przypadku nad Trasą AK albo wzdłuż północnej granicy terenu Huty), na wschodnią stronę rzeki Wisły (czyli nad Żerań lub Tarchomin Przemysłowy). Tymczasem, prawie codziennie samoloty holują szybowce nad osiedlami po zachodniej stronie Wisły (Młociny, Wrzeciono, Ruda). Warto wiedzieć, że w świetle przepisów Prawa Lotniczego (Art. 100, ust. 1, pkt 3, Art. 210, ust. 1, pkt 10 oraz Art. 212, ust. 1 pkt 1a ustawy Prawo Lotnicze) każdy taki przypadek, jako naruszenie przepisów ruchu lotniczego obowiązujących w przestrzeni powietrznej lotniska Warszawa-Babice, jest przestępstwem, zagrożonym nie tylko utratą licencji pilota ale również karą pozbawienia wolności do lat 5-ciu.
Po drugie, trasa kręgu odbiega od ustalonej w 2001 roku. Zarządzający Lotniskiem (MSWiA), po odczekaniu kilku lat, nie informując ani mieszkańców Bielan, ani Rady, ani Zarządu Dzielnicy zmienił przebieg kręgu nadlotniskowego. Najprawdopodobniej kierował się względami bezpieczeństwa. Szkoda tylko, że bezpieczeństwa (a może jednak wygody) wąskiej grupy lotników a nie dziesiątek tysięcy ludzi poniżej, o czym świadczy fakt, że nowa trasa kręgu przebiega teraz bezpośrednio nad osiedlami Młociny oraz Ruda, zahacza o osiedla Potok oraz Piaski i biegnie przez sam środek rezerwatu przyrody Las Bielański (patrz rysunek).
Sprawiedliwość oddajmy jednak także lotnikom. Dlaczego niby mieliby się przejmować przestrzeganiem przepisów ruchu lotniczego albo ustaleń sprzed lat? Przecież w gruncie rzeczy w świetle Prawa Lotniczego (Art. 60, ust. 3 ustawy Prawo Lotnicze) cała działalność cywilna lotniska Warszawa-Babice jest obecnie nielegalna. Lotnisko to nie figuruje w Rejestrze Lotnisk Cywilnych Urzędu Lotnictwa Cywilnego (można to sprawdzić on line na stronie ulc.gov.pl), ponieważ nie spełnia podstawowych wymogów bezpieczeństwa obowiązujących dla tego typu lotnisk. Kto do tego dopuszcza i czym usprawiedliwić można długoletnie istnienie całego tego bałaganu?
Cenisz ciszę? Nie siedź cicho!
Jeśli również Tobie dokucza opisany wyżej problem i chcesz włączyć się w przeciwdziałanie napowietrznej dyktaturze panującej od lat nad Bielanami i Żoliborzem – napisz na adres bielany[at]zm.org.pl. Każde zgłoszenie, opinię czy pomysł przekażemy grupie społecznej działającej na rzecz uwolnienia miasta od hałaśliwych intruzów.
Zobacz też
Materiał Komitetu ds. Likwidacji Zagrożenia Lotniczego Nad Gminą Warszawa Bielany z 2002 r.
[zobacz >>>]
Lista katastrof lotniczych w północnych dzielnicach Warszawy
[zobacz >>>]
Uchwała Rady Bielan w/s w sprawie ograniczenia uciążliwości i zagrożenia (2001 r.)
[zobacz >>>]
Wyniki publicznej sondy nt. wpływu lotniska Babice z 1999 r. [zobacz >>>]
Ankieta na temat lotnictwa nad Bielanami i Żoliborzem
[zobacz >>>]
Tekst z miesięcznika „Nasze Bielany” [zobacz >>>]