O Sadulu aż do bólu, czyli o wypaczeniach na Lucerny
Dwa wypadki śmiertelne po remoncie – od gładkości do wieczności?
Minęło kilkanaście dni od ostatniej tragedii na ul. Lucerny. Stacja TVN Warszawa zajmowała się problemem mieszkańców tej ulicy przez cały weekend oraz w poniedziałek rano. Problemem, przed którym zarządca drogi był ostrzegany z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem [zobacz >>>].
W miejscu, w którym w odstępie kilku tygodni zginęły dwie osoby, ustawiono kamery, a także wspólny z policją drogową posterunek. Ukazał się cykl programów, pojawiło się też wiele wpisów na forum internetowym.
W poniedziałkowy poranek, tylko przez pierwsze 10 minut służby, policjanci wystawili 5 mandatów, w tym 4 za przekroczenie prędkości, a jeden za wyprzedzanie na przejściu dla pieszych. Rekordzista jechał 89 km/h w obszarze zabudowanym, do tego przed szkołą!
Powyższe oraz szereg agresywnych komentarzy na forum, skierowanych pod adresem pieszych, utwierdza w przekonaniu, że sposobem rokującym nadzieję na poprawę bezpieczeństwa w tym miejscu jest mechaniczne uspokojenie ruchu, realnie zmniejszające prędkość do dozwolonej 50 km/h i uniemożliwiające wyprzedzanie na przejściach. Takim rozwiązaniem są wysepki, co potwierdziło w programie dwóch specjalistów, policjanci oraz z czym zgadza się większość mieszkańców. Oczywiście można do tego zestawu dodać np. fotoradar, niemniej jednak jeśli widok patrolu policji nie działał na kierowców dostatecznie silnie, mamy wątpliwości, czy lepiej zadziała sama szara skrzynka na maszcie.
ZDM: ul. Lucerny nie jest nowoczesna, lecz gładka, ponadto ma tylko 7 m szerokości, więc jest bardzo wąska
Nieprawda. 7 m szerokości to 3,5 m na każdy z pasów ruchu. To bardzo szeroko, jak na ulicę zbiorczą w zwartej zabudowie, jeśli uwzględni się europejskie standardy nowoczesnej inżynierii ruchu. To niemal szerokość pasa na autostradzie, wręcz zachęcająca do szybkiej jazdy, co jest głównym problemem w tym miejscu.
Nowoczesna droga w obrębie miejskiej zabudowy powinna mieć pasy ruchu nie szersze niż 3,25 m. Zatem krytykowana przez ZDM wąskość byłaby w oczach inżyniera ruchu w Kopenhadze czy Berlinie wręcz zaletą! Na zdjęciu tegoroczny projekt skrzyżowania znacznie bardziej ruchliwych ulic w Amsterdamie — jedynym pasem ruchu o szerokości powyżej 3,25m jest dedykowany pas dla autobusów.
ZDM: urządzenia bezpieczeństwa ruchu to nie nasza działka, tylko Inżyniera Ruchu.
Nie do końca. Zazwyczaj wygląda to tak, że ktoś występuje do Inżyniera Ruchu po to, aby wydał zgodę np. na budowę azylu. Zazwyczaj robią to mieszkańcy, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by z takim wystąpieniem zwrócił się sam z siebie ZDM.
ZDM: ul. Lucerny jest drogą gminną z komunikacją miejską
Raczej nie. Figuruje w wykazie dróg ZDM jako droga powiatowa, więc nie może być drogą gminną. Przy czym biorąc pod uwagę ustrój Warszawy, nie ma to żadnego znaczenia — tak czy inaczej zarządza nią ZDM. Zresztą mieszkańców mało interesuje, czy za ich (nie)bezpieczeństwo odpowiada burmistrz, czy prezydent.
ZDM: do ustawienia azyli, czyli wysepek, ta ulica jest za wąska i trzeba by wykupić okoliczne grunty, aby ją poszerzyć
Nic na to nie wskazuje. Ulica ma obustronnie bardzo duży zapas szerokości, porośnięty głównie marną trawą i małymi drzewami. Ponadto stoją tam słupy i znajduje się bardzo zniszczony chodnik. Na podjeździe do każdej bramy można prostopadle postawić samochód i nadal będzie szerokie przejście. Według informacji od starszych mieszkańców, w latach 60-tych władza ludowa odebrała wszystkim część posesji, konkretnie pas o szerokości 2 m, przeznaczając go na poszerzenie jezdni. Planowano wtedy zapewne czteropasmową arterię, której rolę pełni obecnie Trasa Siekierkowska. Co więcej, jeśli poszerzenie jezdni wymagałoby wykupu gruntów, to jakim cudem po obu stronach przebiega chodnik, oddzielony szerokim pasem zieleni, oraz w jaki sposób ZDM wybudował tam niedawno pełnowymiarowe zatoki autobusowe?
Sprawdziliśmy rozmieszczenie działek na stołecznej ortofotomapie i jeśli wnioskujemy prawidłowo, to niczego nie trzeba wykupować ani nikogo wywłaszczać. W obrębie pasa drogowego znajdują się działki obejmujące jezdnię, zatoki i chodniki aż do granicy posesji, wyznaczonej płotami. Aby to sprawdzić, wystarczy poświęcić kilka minut na pracę z przeglądarką internetową. Nie wolno nam reprodukować grafiki mapy, ale polecamy poniższe łącze, na którym przykładowo widać skrzyżowanie Lucerny i Korynckiej:
Po zaznaczeniu w zakładce 'geodezja’ w lewym menu opcji 'działki ewidencyjne’ (w niektórych przeglądarkach może zajść potrzeba zmniejszenia powiększenia o jeden stopień za pomocą suwaka po prawej), widać bardzo wyraźnie, że jest zapas na poszerzenie jezdni pod budowę azyli – większy niż szerokość istniejących zatok autobusowych.
ZDM: wysepek nie można ustawić pośrodku jezdni o szerokości 7 m, a pas ruchu musi mieć 3,5m.
I to nie do końca prawda. ZDM zdaje się tu starać przemilczeć przepis obowiązujący od dziesięciu lat. Co gorsza, tak samo remontuje się pozostałe ulice. Nawet wywołany do tablicy ZDM chyba woli udawać, że przepis ten nie istnieje:
ROZPORZĄDZENIE MINISTRA TRANSPORTU I GOSPODARKI MORSKIEJ z dnia 2 marca 1999 r. w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać drogi publiczne i ich usytuowanie. (Dz. U. z dnia 14 maja 1999 r.)
Zgodnie z § 15. 1
droga klasy Z (a taką jest Lucerny) może mieć pasy ruchu nawet po 2,75 m z wyraźnym zastrzeżeniem, że 'stosuje się przy uspokojeniu ruchu’, o co przecież w tym przypadku chodzi.
Obliczamy: 7 m – 2 x 2,75 m = 7 m – 5,5 m = 1,5 m. Czyli mamy do dyspozycji od zaraz 1,5 m na azyl (wysepkę). Wystarczy wstawić prefabrykowane wyniesienia, po 3 segmenty, [zobacz >>>] i gotowe. W Warszawie jest wiele wysepek o podobnej szerokości i z pewnością sprawdzają się lepiej niż brak jakichkolwiek elementów brd. Oczywiście ktoś bardzo dokładny, jak na przykład my, mógłby znaleźć inny przepis, który zastrzega że:
9. Na przejściu dla pieszych powinna być umieszczona wyspa dzieląca jezdnię ograniczona krawężnikami o szerokości nie mniejszej niż 2,0 m
Niemniej, mając do dyspozycji 1,5 m z samej jezdni, sądzimy że mieszkańcy mogliby zaakceptować zwężenie pobocza drogi o 25 cm z każdej strony. 25 cm to mniej więcej tyle, co jedna mała płyta chodnikowa (duże mają 50 cm). Dodajmy, że nie odjęto by tego z szerokości chodnika, jak to się odbyło w przypadku zatok w ul. Lucerny, tylko z dojścia do przejścia, które na pewno jest w gestii ZDM, jako że ten sam niedawno je wyremontował. Dodajmy, zrobił to dość kuriozalnie, bo wymienił asfalt, wymienił chodnik, a zostawił wysokie i częściowo połamane krawężniki, które utrudniają ewakuację z jezdni, zwłaszcza starszym, niepełnosprawnym i osobom z wózkami. To utrudnienie bardzo pasuje do opisu jednego z wypadków śmiertelnych, polegającym na najechaniu starszej kobiety w momencie, gdy opuszczała przejście. Może musiała zwolnić, bo bała się potknąć? To elementarne zaniedbanie, dla którego trudno znaleźć wytłumaczenie inne, jak niedbalstwo lub niekompetencja – wykonawcy albo osoby przygotowującej zakres remontu.
Podsumowanie, czyli sukces na wyciągnięcie płytki
Naszym zdaniem do nowoczesności na tej drodze brakuje wysepek na środku przejść, a jej szerokość jest już aż nadto nowoczesna. Do budowy wysepek można by od biedy niczego nie zmieniać w geometrii jezdni, ewentualnie poszerzyć ją na przejściach o przysłowiowy „koński paznokieć”, czyli po 25 cm z każdej strony. Da to dodatkowo pożądany efekt w postaci lekkiego esowania toru jazdy.
Zdjęcie ukazuje amatorską symulację takiego rozwiązania. Uwagę zwraca ogromny zapas miejsca w pasie zieleni po obu stronach, aż proszący się o połączenie drogą rowerową ulicy Mrówczej i Kadetów oraz o inne udogodnienia dla niezmotoryzowanych, których na razie brak.
„Szeroka i prosta – Trasa Łazienkowska” to było dobre w filmie Barei, który już wtedy słusznie kpił sobie z tego i owego, co akurat ZDM uważa w tej chwili za najlepsze. Aż by się chciało spytać, gdzie ta szafa, żeby do niej mówić „łubu dubu”.
I jeszcze uwaga o rozjeżdżaniu wyniesień przez autobusy. Na całym świecie, a nawet na Podhalu i takżesamo w Polsce (ale poza stolicą) autobusy radzą sobie ze „spowalniaczami”, a spowalniacze – z autobusami. [zobacz >>>] Ciemny lud stolicy karmiono dotąd wiadomością, że to właśnie wyniesienia niszczą tabor ZTM. Teraz okazuje się, że jest na odwrót. Pani Rzecznik, to z czego są te nowe drogi? Z musztardy po obiedzie?
Pewne wątpliwości budzi też odpowiedź na pytanie, czy nie dałoby się zastosować „małych wysepek” — ZDM odniósł się do azyli dla pieszych, ale możliwe że chodziło o progi wyspowe, których już z całą pewnością autobus nie rozjedzie, jako że na nie po prostu nie wjeżdża. Zresztą do wyboru są też inne opcje, jak chociażby wyniesione przejścia dla pieszych, które ostatnio z powodzeniem ZDM wybudował przy Al. Ujazdowskich na przejściu i przejeżdzie dla rowerzystów przez ul. Agricoli
Przypisy
Tu można sprawdzić, że Lucerny jest drogą klasy Z, czyli zbiorczą:
um.warszawa.pl/wydarzenia/studium/2.php (załącznik 17)
Ogólne łącze do ortofotomapy:
www.mapa.um.warszawa.pl/mapa/Mapa.aspx?service=Today
Łącza do audycji telewizyjnych, o których mowa w artykule:
www.tvnwarszawa.pl/-1,1627653,0,,dwa_smiertelne_wypadki_przez_nowa_nawierzchnie,wiadomosc.html
www.tvnwarszawa.pl/-1,1627824,0,,atrapami_dziur_w_kierowcow,wiadomosc.html