Lwowskie pożegnanie lata
Jako że większość podawanych na stronie przykładów zagranicznych pochodzi zza naszych zachodnich, północnych i południowych granic, dla odmiany przedstawiamy pokaz slajdów z zachodniej Ukrainy, a konkretnie Lwowa.
Szyny
Podobnie jak Warszawa, miasto jest w trakcie przygotowań do Euro. Gruntownie modernizowane są reprezentacyjne ulice, wraz z liniami tramwajowymi.
Odcinek przy dworcu póki co pozostaje w formie niezmienionej: jako zielone torowisko oddzielone od jezdni szpalerem drzew.
Choć sam dworzec jest czysty i zadbany, plac przed nim wciąż funkcjonuje jako parking i pętla niezliczonych marszrutek. Widać tu wyrażną różnicę względem Krakowa czy Wrocławia, gdzie w ramach modernizacji dworców oddano place dworcowe ludziom. Warszawa niestety pozostaje przy modelu poradzieckim – posuniętym jeszcze dalej, gdyż piesi muszą się telepać pod ulicami.
Po zakończeniu remontów torów, z dworca można dojechać tramwajem chociażby na tę pętlę – w pełni osłoniętą przed niesprzyjającymi warunkami atmosferycznymi, podobnie jak w nowej dzielnicy Sztokholmu [zobacz >>>].
Lwów nie ma też problemów z wytyczaniem pasów dostępnych tylko dla transportu zbiorowego na ulicach z jednym pasem ruchu w każdym kierunku. Warto zwrócić uwagę, że na przejściu przez tory nie ma niepotrzebnej sygnalizacji dla pieszych.
Jeszcze jeden przykład – od Londynu [zobacz >>>] przez Paryż [zobacz >>>] po Lwów (wkrótce przykłady z Wilna) nie ma problemu z wytyczaniem pasów dla autobusów na ulicach z jednym pasem ruchu w danym kierunku. Tylko w Warszawie opracowano innowacyjne stanowisko, że w tym samym kierunku powinny być przynajmniej dwa pasy dla samochodów – aby przypadkiem nie zmniejszyć korków, hałasu i spalin.
Linia tramwajowa biegnie również przez rynek – nie ma przy tym potrzeby odgradzania torów od pieszych. Ani rowerzystów, którzy dziwnym trafem nikomu nie przeszkadzają (po prawej stojaki na rowery).
Rowery
A zdarzają się tam również rowery nietypowe – jeszcze groźniejsze od tradycyjnego cichego i szybkiego jednośladu.
Oczywiście stojaki ustawiane są również przy zwykłych ulicach.
Ulice
Przy ulicach tych podwieszane jest również oświetlenie, dzięki czemu przestrzeń na chodnikach dostępna jest dla pieszych (nie musi być zajmowana przez latarnie). Jak widać, możliwe jest podwieszanie świateł nawet bez wysokiej zabudowy po obu stronach ulicy.
Lwów nie inwestuje tyle co Warszawa w żółte przyciski przeciw pieszym, za to udało się tam wdrożyć liczniki czasu pozostałego do zapalenia się zielonego światła dla pieszych.
Pokazują one też, ile zostało do zgaśnięcia zielonego.
Na mniej ruchliwych, choć równie szerokich, ulicach, piesi mogą korzystać z efektywnie zagospodarowanej przestrzeni publicznej. Samochody parkują na jezdni, dzięki czemu dla ludzi pozostają trawniki i chodniki.
Na starówce zaś podstawowy cel ulic jest jasno określony – ławki i ogródki uniemożliwiają wymuszanie pierwszeństwa przez samochody, nawet gdyby się tu jakiś przypałętał.
Lochy i pyszności z piwnic
Oczywiście nie we wszystkim należy brać przykład z miast dawnego Związku Radzieckiego. Gdzieniegdzie we Lwowie wciąż pokutuje socjalistyczna myśl transportowa nakazująca wpuszczanie pieszych pod ulice, tym samym zwiększając skalę ruchu samochodowego oraz zachęcając do niebezpiecznej jazdy, generując więcej korków i wypadków.
Na szczęście mieszkańcy miasta nie przejmują się przesadnie przewinieniami przeszłości w zakresie inżynierii ruchu.
Na koniec apetyczna migawka z wielkiego lwowskiego bazaru — oferującego produkty równie zróżnicowane, co w największym hipermarkecie, a równocześnie pracę dla znacznie większej liczby ludzi.