Masa niezupełnie Krytyczna
Robert
Jest nas może ze 40 osób – mało, niewiele więcej niż dziennikarzy. Cóż
począć – sezon ogórkowy. Jest jeden gość z Anglii, mówi że u nich to
przyjeżdża po parę tysięcy. Po krótkiej dyskusji decyzja: żadnego ronda,
czas na Słoneczny Patrol – przejedziemy się po ścieżkach.
Zaczynamy od Podskarpowej. Na Oboźnej wąziutką chodnikościeżkę, używaną
przez tubylców jako parking, wygrodzono słupkami, dobre i to. Na Agrykoli
wyjątkowo czysto, w Alejach Ujazdowskich prosimy jedną rodzinkę o
przestawienie samochodu i jedziemy na Grójecką.
Oczywiście nie jedziemy na próżno. Z pierwszym idzie łatwo – kierowca
mówi, że nie zauważył, przeprasza i przestawia brykę kawałek dalej do
zatoczki. Kiedy podjeżdżamy do następnego w kolejce merca, z knajpy obok
wychodzi szafa o wymiarach 2x2x2m i daje przekonujący popis elokwencji: „Co
jest, k****, cykliści, wyp******** do parku, bo jak was k**** zaj****…”
Opalony Blondyn próbuje jeszcze tłumaczyć, że ścieżka, że kodeks drogowy, że
śmo, ale kiedy pojawia się trzech kolejnych tuczników i powietrze robi się
gęste od sterydów, przemieszczamy się kilkadziesiąt metrów dalej i dzwonimy
po Straż Miejską. Jednak zanim stróże prawa pojawią się na miejscu (może do
dzisiaj już się pojawili?), spłoszony tucznik siada za kierownicą merca i
oddala się w kierunku zachodzącego słońca (czyżby Pruszków?).
W międzyczasie udzielamy jeszcze dwóm zbłąkanym owieczkom darmowych
korepetycji z prawa o ruchu drogowym. Najbardziej ucieszyło mnie poparcie
przechodniów obserwujących nasze dyskusje z kierowcami: „Co za bałwan, ma
całą zatoczkę wolną i parkuje na ścieżce”, „To przecież dla rowerów
zrobili”, „Moglibyście ich też z chodnika wyrzucić, nie ma jak z wózkiem
przejechać”, „Tak trzeba, chłopcy”…
Może jeszcze nasze Masy nie są Krytyczne, ale tego typu akcje również są
potrzebne. Zresztą, San Francisco czy Londyn też zaczynały od 50 osób…
Marcin Sadurski
Ja wiem, że to w słusznej sprawie, ale tak nie można. A gdzie
dziennikarska rzetelność? Jak liczyłem, było nas najwyżej 20 kilkoro. No,
może 20-30. A ja nie jestem żaden gość z Anglii, tylko po prostu taki
anglofil, no i fakt, że w Londynie jestem średnio raz w miesiącu.
Przy okazji: może spróbować wydrukować (choćby ksero) ulotki z krótką
informacją o Critical Mass i rozdawać je wszystkim cyklistom spotykanym na
ulicy. Na ulotce informacja: nie wyrzucaj przekaż innemu cykliście. A nie
rozdaną resztę rozdać tym co przyjadą w piątek. Bo tak to już jest, że słowo
pisane bardziej trafia, niż ustna informacja…
Na stronie come.to/londoncm są i gotowe strony ulotek
i dokładne instrukcje, jak się zachowywać, coby
nie drażnić policji i w ogóle, co by opinia publiczna (bardzo ważne) była po
naszej stronie… Może po prostu przetłumaczyć dosłownie to wszystko co tam
piszą. Naturalnie trzeba by wcześniej zapytać o zgodę, ale to czysta
formalność…