Polityka MFW w Afryce
Jako ekonomista nie mogę z czystym sumieniem poprzeć
– Ravi Kanbur, który przygotował
polityki Banku Światowego
doroczny Raport o Światowym Rozwoju na szczyt w Pradze.
Szczyt MFW i BŚ w Pradze odbywał się pod cynicznym hasłem walki z biedą.
Cynicznym dlatego, że to nie kto inny jak MFW, BŚ i WTO tę biedę powodują.
Cała pompa i hałas o zmniejszeniu biedy i wzroście są niczym innym, jak
– mówi Alicja Dvorska z INPEGu –
niesławnymi od dwudziestu lat strukturalnymi programami dostosowawczymi, pod
inną nazwąto nie jest darowanie długów,
lecz próba odzyskania coraz silniej kwestionowanej wiarygodności.
Ogłoszona redukcja długów najbardziej zadłużonych krajów spowoduje, że
będą płaciły mniej, ale tak dużo jak tylko są w stanie. Mozambik, na
przykład, będzie nadal musiał przeznaczać na spłatę zadłużenia 40% swoich
przychodów, to jest ponad 3 razy więcej niż wydaje na edukację i zdrowie
razem. Tymczasem w Mozambiku 80% kobiet nie umie czytać, a 60% populacji nie
jest objęte nawet podstawową opieką medyczną.
Wizerunek Afryki biednej, głodującej, wymagającej pomocy, pozwala na
– mówi Marie Shaba, przewodnicząca
dalszą eksploatację naszego kontynentu
Związku Organizacji Pozarządowych Tanzanii – Pod pozorem pomocy
organizacje międzynarodowe w rodzaju MFW mogą prowadzić swoją szkodliwą
politykę, wyłudzając zresztą na jej finansowanie pieniądze zachodnich
podatników.
Polityka MFW uzależnia samowystarczalne niegdyś kraje od technologii,
nasion, chemii, paliw i rynków zbytu należących do transnarodowych
korporacji. I to do nich w efekcie trafia „pomoc”. To one przejmują nowe
rynki zbytu, kosztem lokalnych gospodarek.
Strukturalny program dostosowawczy, jaki realizuje MFW w Tanzanii,
spowodował zlikwidowanie dotacji do nasion, przy jednoczesnym wspieraniu
upraw eksportowych, oraz reformę rolną, w wyniku której znaczne tereny rolne
zostały wykupione przez korporacje. Obecnie wielu tanzańskich chłopów nie
posiada ziemi. Z powodu gwałtownego rozwoju upraw eksportowych, spadła
produkcja żywności na lokalny rynek i wzrosły jej ceny. Ponieważ podobna
polityka jest prowadzona w całej Afryce, spadają ceny na eksportowane płody.
Na „pomocy” MFW skorzystały głównie zachodnie koncerny, zyskując tani
surowiec i wzrost produkcji, kosztem mieszkańców, którzy tracą pracę, ziemię
i tanie źródła żywności.
Po trzech latach od wprowadzenia programu dostosowawczego w Zimbabwe w
1991 roku, ograniczono wydatki na szkolnictwo podstawowe o 29%, zastępując
je opłatami, co dramatycznie zmniejszyło liczbę uczniów. Wydatki na służbę
zdrowia spadły o 34%, a liczba kobiet umierających w czasie porodu podwoiła
się. Drastycznie zredukowano także wydatki na zapobieganie AIDS – edukację,
dystrybucję prezerwatyw, opiekę medyczną. Obecnie każdego dnia na AIDS
umiera w Zimbabwe ponad tysiąc osób.