Nad Wisłę Rowerem ’24 – Dawne rzeki Warszawy

Wisła to oczywiście główna polska rzeka, najważniejsza bohaterka cyklu wycieczek #NadWisłęRowerem. Czymże byłaby jednak jakakolwiek rzeka bez swoich dopływów?
Wycieczka Dawne rzeki Warszawy podejmuje właśnie temat dziś prawie nieistniejących, a jeszcze względnie niedawno ważnych dla mieszkańców rzek.

Spotykamy się w Dzielnicy Wisła i ruszamy na odkrycie pozostałości dawnych rzek Warszawy. Przejeżdżamy przez tunel prowadzący do zatoki portu Czerniakowskiego, po czym przeprawiamy się przez Czerniakowską.


Po chwili docieramy do Kanału Piaseczyńskiego. Jego wody pochodzą częściowo z Łazienek Królewskich, których stawy napełniła prawie trzy wieki temu rzeka Sadurka, czyli dzisiejszy Potok Służewiecki.

Rozmawiamy chwilę na temat historii tego miejsca. Kanał Piaseczyński pochodzi z pierwszej połowy XVIII wieku i wykopany został z inicjatywy Augusta II Mocnego, na wzór kanału w Wersalu. Później pełnił różne funkcje, był między innymi miejscem ćwiczeń stacjonujących nieopodal rosyjskich kawalerzystów.
Przejeżdżamy przez Agrykolę, Myśliwiecką wspinamy się na skarpę warszawską, a następnie jedziemy w kierunku placu Trzech Krzyży.

To tam, w ciągu ulicy Żurawiej i Książęcej płynęła onegdaj rzeka Żurawka. Nie był to bynajmniej nic nieznaczący strumyczek, ale duża rzeka, nad którą na wysokości skrzyżowania Książęcej z Nowym Światem przez pewien czas funkcjonował spory, dwudziestometrowy most. Doliną czy też wąwozem Żurawki spływamy na sucho w kierunku ulicy Kruczkowskiego, a następnie kierujemy się do Starego Miasta.

Z Góry Gnojnej, służącej kiedyś za wysypisko śmieci i nieczystości podziwiamy widok na Wisłę, rozmawiamy też o rzekach, które naturalnie okalały dziś Stare Miasto, a za czasów Zygmunta III Wazy po prostu Warszawę. Jedną z pamiątek po biegnącej najpierw przez miasto, a potem wokół niego jest ulica Wąski i Szeroki Dunaj. Leży ona w miejscu, gdy wcześniej leżało koryto tej rzeki.

Ze Starówki udajemy się do ulicy Mostowej, prowadzącej kiedyś do mostu Zygmuntowskiego, o którym wielokrotnie rozmawialiśmy. Stamtąd sprawnie docieramy do Cytadeli Warszawskiej i parku Fosa.

Z radością odnotowujemy, że pozostałości rzeki Drny jeszcze jakoś zipią. Wyrażamy nadzieję, że ta kiedyś imponująca, zasilająca młyny i browary rzeka nie zginie całkowicie, po czym ruszamy w kierunku Rudawki.

Kilka chwil i jesteśmy na południowym krańcu Kępy Potockiej.

Jadąc wzdłuż starorzecza Wisły docieramy do Lasu Bielańskiego. Ten prastary las, cieszący się dziś mianem rezerwatu, jest jedną z pozostałości dawnej Puszczy Mazowieckiej.

Wiele naszych wycieczek prowadzi przez to miejsce. To tu dawna rzeka Rudawka nie jest podziemnym kanałem i to tu w jej końcowej części można podziwiać żeremie. W tym sezonie nie udało nam się spotkać jego konstruktora, mimo częstych wizyt. Rok temu mieliśmy szczęście zobaczyć gospodarza tego miejsca w całej bobrzej okazałości.

Rozmawiamy chwilę o specyfice tego miejsca, a głównie o rzece Rudawce, która jest istotną jego częścią. Jest też jedną z bohaterek naszej wycieczki.

Jedziemy górę Rudawki, poza Lasem Bielańskim jedynie domyślając się jej biegu, ponieważ płynie podziemnymi kanałami. Przy parku Olszyna Rudawka ponownie ukazuje się naszym oczom. Nie wygląda zbyt imponująco…

W południowo-zachodniej części parku Rudawka z powrotem chowa się pod ziemią. Tam jest też meta naszej wycieczki i tam się żegnamy.