Nad Wisłę Rowerem ’24 – Potokiem na plażę

W tym roku tak się złożyło, że trasy pierwszych wycieczek prowadzą przede wszystkim po południowych dzielnicach Warszawy. Podobnie jest w przypadku wycieczki „Potokiem na Plażę”.
Tym razem spotykamy się przy zachodniej części dawnej Sadurki czyli tam, gdzie wypływa dziś ona spod ziemi i kontynuuje swój bieg jako Potok Służewiecki.
Wycieczkę rozpoczynamy przybliżeniem uczestnikom historii tego miejsca sięgającej XIV-XV wieku, gdy dzisiejsza dzielnica Warszawy była wsią Służewo. Istniał tu folwark, a wokół rozpościerały się pastwiska i pola uprawne.

Wzdłuż potoku pojechaliśmy w kierunku miejsca o rozczulającej nazwie Gucin Gaj, położonego przy wyrzeźbionej przez dawny bieg Wisły skarpie warszawskiej, między ulicami Fosa i Arbuzową. To magiczne miejsce, z jednej strony dzikie, z drugiej – położone bardzo blisko szerokich, ruchliwych arterii i kwartałów mieszkaniowych. Jego wręcz amazoński charakter jest jednym z atutów Warszawy: to jedno z dużych, europejskich miast, które pełne są krajobrazowych kontrastów. Naturalna nieoczywistość wielu miejsc w mieście i to niekoniecznie położonych przy samym brzegu Wisły ściśle związana jest z działaniem największej z polskich rzek.

Na wysokości Świątyni Opatrzności Bożej skierowaliśmy się na wschód i ulicą Klimczaka dotarliśmy do Wilanowa Królewskiego. Znów zdobyliśmy Morysin, ale tym razem od południa. Po szybkim sprawdzeniu, czy wszystkie atrakcje tego magicznego miejsca są w należytym stanie, uderzyliśmy na północ, ku ujściu Wilanówki do Wisły. Tam zatrzymaliśmy się na krótki popas i rozmowę o Wiśle i jej wyjątkowym charakterze. Z tego miejsca świetnie widać leżącą na prawym brzegu Wisły Kępę Wieloryb, którą zdążymy jeszcze nie raz odwiedzić. Po krótkiej dyskusji na temat warszawskich dopływów Wisły, tych istniejących oraz tych, które lata temu zostały ukryte pod pokładami betonu i asfaltu i które co jakiś czas przypominają o swojej obecności (jak regularnie zalewająca trasę Armii Krajowej rzeka Rudawka), zdobyliśmy most Siekierkowski.

Uroniwszy kilka łez nad coraz gorszym stanem nawierzchni infrastruktury rowerowej, która po nim biegnie popedałowaliśmy na prawy brzeg, aby dostać się do Nadwiślańskiej Ścieżki rekreacyjnej. Warto wspomnieć, że ten biegnący wzdłuż prawego brzegu warszawskiego odcinka Wisły szlak jest jednym z atrakcyjniejszych etapów maratonu Wisła 1200. Znamy go świetnie, a jego wyjątkowo atrakcyjny charakter skutecznie nas przyciąga.

Wycieczkę zakończyliśmy na plaży przy barze Plażówka Saska, tuż przy ujęciu wody Gruba Kaśka, jedynym tego typu obiekcie w Europie położonym w nurcie rzeki, wykorzystującym naturalny proces infiltracji. Tam odpowiedzieliśmy sobie na kluczowe pytanie „Skąd się bierze woda w kranie?”, a także omówiliśmy najważniejsze elementy wyprawy.

