Warszawskie porty rzeczne. Nad Wisłę rowerem

„Temu, kto nie wie, do jakiego portu zmierza, nie sprzyja żaden wiatr”, powiedział Seneka Starszy. Mogliśmy mieć pewność, że wiatr będzie nam wiał w plecy, bo cel tej wycieczki był jasny: odwiedzić wszystkie warszawskie porty rzeczne.
Spotkaliśmy się przy Przystań Warszawa, ale od strony Wisły i bulwaru Flotylli Pińskiej. Razem z osobami, które dołączyły do nas po drodze, było nas 25 rowerzystek i rowerzystów. Przejechaliśmy przez teren Przystani, gdzie zatrzymaliśmy się, aby porozmawiać o tym ciekawym miejscu. Zatrzymaliśmy się też przy śluzie portu Czerniakowskiego. Tutaj poznaliśmy najważniejsze fakty nie tylko z historii tego portu, ale także wsi Solec, która w tym miejscu się znajdowała. Jej handlowy charakter przyczynił się do rozwoju portu.
Następnie udaliśmy się kładką Łazienkowską w kierunku kanału Wystawowego i Kamionkowskich Błoń Elekcyjnych, aby zobaczyć starorzecze Wisły, które kiedyś było odnogą królowej polskich rzek. Odcinało Saską Kępę od lądu, tworząc z niej wyspę. Wzdłuż starorzecza (niknącego na jakiś czas w rurach biegnących pod asfaltem i betonem błoń Stadionu Narodowego oraz okolicznych ulic) dojechaliśmy do portu Praskiego. Dyskutowaliśmy o stacjonującej w nim niegdyś pływającej przystani, ptakach gniazdujących w sąsiedztwie basenów portowych i o powstającej pieszo-rowerowej kładce łączącej Pragę z Powiślem.
Kolejny etap wycieczki zaprowadził nas nadwiślańskimi łęgami do często odwiedzanego przez nas miejsca, jakim jest Kamień. Pawilon Edukacyjny. Popas w tym miejscu potrwał nieco dłużej. Mogliśmy skorzystać z toalety oraz napełnić bidony – orzeźwiająca, dostępna za darmo #warszawskakranówka napoiła spragnione osoby i dodała energii do dalszej wędrówki.
Przy Kamieniu wymieniliśmy poglądy na temat jego ciekawej formy, pogawędziliśmy też chwilę o nadwiślańskich ptakach i sposobach ich ochrony. Po około trzydziestu minutach wróciliśmy na szlak w kierunku portu Żerańskiego.
Zatrzymaliśmy się na jednej z ostróg, aby poobserwować kormorany i rybitwy, przy kładce Żerańskiej zaś wysłuchaliśmy sokolich opowieści Joli Saratowicz. Podczas tego postoju dość nisko nad naszymi głowami niespiesznie przeleciała majestatyczna czapla siwa.
Po wizycie w porcie Żerańskim przedostaliśmy się mostem generała Stefana Grota-Roweckiego na lewy brzeg Wisły i dotarliśmy na tyły Cytadeli, gdzie wypływa na powierzchnię ostatni odcinek Drny – niegdyś sporej rzeki, istotnej w życiu mieszkańców podwarszawskich wiosek. Rozmawialiśmy nie tylko o dawnych rzekach Warszawy i okolic, lecz również o historii fortecy zbudowanej po Powstaniu Listopadowym.
W tym miejscu podsumowaliśmy naszą wyprawę i rozjechaliśmy się w swoich kierunkach.
Wycieczka z cyklu #NadWisłęRowerem jest finansowana ze środków m.st. Warszawy w ramach zadania „Działania popularyzujące zasoby przyrodnicze i walory warszawskiego odcinka Wisły”.
Terminy: niedziela, 10 i 17 września, zbiórka o 11:00, start o 11:15.
Trasa: port Czerniakowski, most Łazienkowski, kanał Wystawowy, jeziorko Kamionkowskie, port Praski, kładka Żerańska, port Żerański, park Fosa.
Długość: 28 km.
Informacje w mediach społecznościowych:
10.09 niedziela
Nad Wisłę Rowerem #8.1 – Warszawskie porty rzeczne
Wydarzenie:
fb.me/e/4x2yBnfS8
17.09 niedziela
Nad Wisłę Rowerem #8.2 – Z portu do portu
Wydarzenie:
fb.me/e/1tAgnxvLV
Zdjęcia: