Niets? Iets? Fiets!
…czyli cuda na własne oczy.
Byliśmy w Holandii zimą. Temperatura wynosiła średnio -5 st. w dzień.
Codziennością były zadymki, śnieżyce lub dla odmiany chlapa roztapiającego
się śniegu.
Bicykl dla leniwych
Tradycja rowerowa jest w kraju tulipanów bardzo silna. Wszędzie są rowery!
Wszyscy na rowerach, wszystkie towary na rowerach, rowery wszelakich typów:
stare, nowe, oryginalne, poziome, tandemy, riksze. Rowery, rowery, rowery.
Widziałem matkę z niemowlakiem na krzesełku przy kierownicy. Owa kobieta
jedną ręką trzymała kierownicę, drugą osłaniała dziecko przed zacinającym
śniegiem i wiatrem. Holendrom śnią się rowery, całują się na rowerze, matka
wraz z noworodkiem rodzi dla niego maleńki roweruś. Brak tam wind w
tradycyjnym znaczeniu, zastępują je stanowiska roweropodobne. Holendrzy jak
muchy na szybie wjeżdżają pionowo do góry po żelaznej ścianie. Silne magnesy
na obręczach kół sprawiają, że ludzie nie spadają.
Jak będziesz grzeczny to ci dam poprowadzić…
Na dwóch kółkach dokonuje się przeprowadzek, w Amsterdamie jedna z riksz
miała przyczepę, na której brakowało jedynie napisu „ładowność do 1 tony”.
Mało tego: Ervest Mobilfonne van der Prague z Hagi skonstruował specjalne
pojazdy napędzane siłą mięśni do przewozu paliw płynnych (pedałuje tam 12
osób) o ładowności 6 ton, siarkowodoru (na 15 par nóg), a nawet samochodów.
Rowerowa naczepa zabiera 4 średniej wielkości auta, a przy większych
wzniesieniach uruchamiane są dodatkowo baterie słoneczne.
Rowerostop.
Holendrzy i Holenderki wręcz pedantycznie dbają, by się nie pobrudzić od smaru, ulicznego błota i chlapy śniegowej. Sto procent bicykli wyposażone jest w całkowite osłony łańcucha, tylne koło jest również zasłonięte grubą folią. Modelki jadące właśnie na pokaz wiosennej kolekcji ubierają olbrzymi kostium – konstrukcję z przezroczystego materiału rozpiętego wokół całego ciała na 30 centymetrowych sztywnych drucikach. Wtedy żadna kropla niepożądanego błota nie ma prawa splamić śnieżnobiałego jedwabiu.
Elegancja przede wszystkim.
W Amsterdamie i Hadze nie słychać huku silników i wrzasku klaksonów. W dźwiękach miast dominują trzaski i zgrzyty zużytych przekładni, hszhszschszyszy zardzewiałych łańcuchów, rozklekotanych błotników i innych poluzowanych części. Albowiem stare, nawet przedwojenne rowery są ciągle w powszechnym użyciu.
Powszechne Rowerowe Towarzystwo Emerytalne.
13 lutego miałem przyjemność rozmawiać z Królową Beatrycze, kiedy to po kłótni z ojcem wybrała się na rowerową przejażdżkę. Otóż królowa Holandii dosiada rower z XVII wieku! Jego konstrukcję oparto na oryginalnych szkicach i obliczeniach Leonardo da Vinci, niekwestionowanego wynalazcy roweru.
Loooong Vehicle.
W Holandii rozwinął się cały system plecaków, sakw, przyczepek i
bagażników do przewożenia różnych przedmiotów. Każdy człowiek coś wiezie:
gitarę trzymaną pionowo w plecaku, jakieś długie rury wystające spod pachy,
dziecko na foteliku przy kierownicy lub tuż za „głównym” siodełkiem,
telewizor na przyczepce zasilany z dynama i baterii, w który wszyscy się
gapią stojąc na czerwonym świetle. Drobne przedmioty, gazety, teczki czy
butelki są mocowane dwiema gumowymi taśmami z tyłu na bagażniku. Takie
rozciągliwe gumy sprawdzają się lepiej niż metalowe ramki na sprężynie
używane w Polsce.