Chcą zbudować ścieżkę-bubel przy ul. Kiedacza i Nugat
Urząd Dzielnicy Ursynów planuje przy ul. Kiedacza i Nugat wybudować ścieżkę rowerową. Realizacja tego pomysłu jest gorsza niż wyrzucenie pieniędzy w błoto, bo nie tylko nie poprawi, ale znacząco pogorszy warunki jazdy rowerem w tym obszarze.
Przede wszystkim ulice Kiedacza i Nugat nie nadają się do tego, by budować przy nich ścieżki rowerowe. Są to lokalne (żeby nie powiedzieć pół-osiedlowe) uliczki położone na skraju dzielnicy. Ruch samochodów jest tu minimalny. Jeździ tędy jeden autobus raz na 15-20 minut.
W takich warunkach najlepszym możliwym rozwiązaniem jest zwykłe wymalowanie pasów rowerowych na jezdni lub tzw. uspokojenie ruchu, czyli wdrożenie rozwiązań, które pozwolą, aby kierowcy nie jechali znacznie szybciej niż rowerzyści. Można do tego wykorzystać wyspowe progi spowalniające, które są odczuwalne dla kierowców samochodów, lecz nie są odczuwalne dla pasażerów autobusów. Stanowiłyby one efektywne uzupełnienie już wybudowanych azyli.
Można bezpieczniej, wygodniej i taniej
Oba rozwiązania (pasy rowerowe i uspokojenie ruchu) są bardzo bezpieczne i komfortowe dla rowerzystów.
Cykliści są dobrze widoczni dla kierowców, a obie strony mogą przewidzieć, jak będzie się zachowywać ta druga. Rowerzyści mogą wygodnie jechać jezdnią z prędkością 20-30 km/h, czyli taką, która pozwala im szybko dotrzeć do celu.
Na obu rozwiązaniach zyskują też piesi, bo nie trzeba im zwężać chodnika, by wybudować ścieżkę rowerową. Dodatkowo przy wyborze wariantu z uspokojeniem ruchu znacząco zmniejsza się ryzyko wypadków z pieszymi, w tym dziećmi uczęszczającymi do pobliskiej szkoły. Nie bez znaczenia są też finanse. Pasy rowerowe oraz uspokojenie ruchu to rozwiązania wielokrotnie tańsze niż budowa wydzielonej ścieżki rowerowej.
Slalomem z jednej strony ulicy na drugą
Kluczowa jest również jakość projektu drogi rowerowej zaproponowanej przez władze ursynowskiego ratusza. Powiedzmy to wprost: ten projekt drogi dla rowerów jest zwykłym bublem, który stwarza zagrożenie dla rowerzystów i pieszych oraz nie pozwala cyklistom na szybkie dotarcie do celu podróży.
Zgodnie z projektem ścieżka rowerowa wije się slalomem z jednej strony ulicy na drugą.
Każdy kto używa roweru w celach transportowych wie, jak bardzo uprzykrza i wydłuża to podróż. Ścieżka w wielu punktach przeplata się również z chodnikiem i wyjazdami z osiedli, a jej łuki wyznaczone zostały w taki sposób, że w kilku miejscach rowerzysta nie będzie mógł jechać szybciej niż… 12,5 km/h. Dodatkowo, aby wybudować tę ścieżkę, trzeba będzie zwęzić chodnik. Na 100% będą po niej zatem chodzić piesi. Myśląc perspektywicznie, warto też wspomnieć o tym, że ścieżki rowerowe na Ursynowie poza nielicznymi wyjątkami nie są porządnie remontowane od czasu ich powstania. Nie są również odśnieżane. Już wkrótce w ulicy Indiry Gandhi (która jest przedłużeniem ul. Nugat) zostaną wyznaczone pasy dla rowerów. Jeśli chcemy, aby infrastruktura rowerowa była wygodna i spójna – na Kiedacza i Nugat powinny powstać pasy rowerowe lub zostać zastosowane uspokojenie ruchu. Umożliwi to wygodne i bezpieczne poruszanie się na rowerze. Przykładowo, po zastosowaniu postulowanych przez nas rozwiązań, uczeń jadący ze szkoły do bloków po drugiej stronie Rosoła będzie musiał przejechać tylko przez jedną jezdnię. Bubel forsowany przez dzielnicę spowoduje, że będzie musiał przejechać przez jezdnię trzykrotnie (przez Nugat, przez Rosoła i przez Gandhi), co oznacza trzykrotnie wyższe ryzyko wypadku.
Last but not least: Budowa ścieżki rowerowej przy ulicach Kiedacza i Nugat to koszty. Te pieniądze można byłoby przeznaczyć na budowę ścieżek rowerowych tam, gdzie są one rzeczywiście potrzebne (np. przy ul. Puławskiej) lub remont tych, które sypią się już ze starości (al. KEN, ul. Pileckiego).
Skąd ten upór?
O tym, że w ulicach Kiedacza i Nugat powinny powstać pasy rowerowe lub uspokojenie ruchu mówimy od kilku lat. Piszemy wnioski [zobacz >>>], mówimy o tym na spotkaniach z władzami dzielnicy [zobacz >>>], zapraszamy urzędników na wizje lokalne [zobacz >>>]. Mamy dobre argumenty poparte doświadczeniem zachodnioeuropejskich miast o wysokiej kulturze rowerowej i niskiej liczbie wypadków drogowych. Nasze stanowisko popiera miejski pełnomocnik rowerowy, który do wszystkich burmistrzów dzielnic wysłał pismo wskazujące, że przy drogach tej klasy co Nugat i Kiedacza preferowana jest integracja, a nie segregacja ruchu rowerowego.
Burmistrz Piotr Guział często stara się pokazać, że rządząca miastem Hanna Gronkiewicz-Waltz nie potrafi rozsądnie wydawać publicznych pieniędzy. Jednocześnie swoimi decyzjami związanymi z ul. Kiedacza i Nugat pokazuje, że sam ma z tym bardzo duży problem, upierając się przy trwonieniu pieniędzy na droższe i gorsze rozwiązania. Burmistrz Ursynowa lubi również powtarzać, że prezydent miasta nie słucha swoich mieszkańców. Jak widać na powyższym przykładzie, Piotr Guział również tego nie robi.
Post Scriptum
Urząd Dzielnicy Ursynów w negatywnych odpowiedziach na nasze wnioski odwołuje się do kilku argumentów, zgodnie z którymi pokraczna ścieżka rowerowa jest przy ul. Kiedacza i Nugat niezbędna. Poniżej nasze odpowiedzi na te argumenty:
1. Ruch samochodów i autobusów na Kiedacza i Nugat jest na tyle duży, że budowa wydzielonej drogi dla rowerów jest konieczna.
Pozostawiamy ten argument bez komentarza. Zapraszamy na miejsce lub prosimy o przedstawienie wyników pomiarów ruchu.
2. Ścieżka rowerowa jest niezbędna, aby zapewnić bezpieczeństwo dzieciom jadącym rowerem do pobliskiej szkoły.
Dzieci do lat 10 i tak mogą jeździć wyłącznie pod opieką dorosłych, zaś powyżej tego wieku dzieci powinny już być powoli przyzwyczajane do jazdy rowerem po jezdni. Gdzie mają się tego nauczyć jeśli nie właśnie na takich mało ruchliwych ulicach jak ul. Kiedacza i Nugat z wydzielonymi pasami rowerowymi/uspokojonym ruchem? Czy już teraz nie mamy zbyt wielu rowerzystom na chodnikach, którym przez lata wmawia się, że jazda ulicą jest niebezpieczna? Budowa wydzielonych dróg rowerowych w tym miejscu to właśnie objaw szkodliwego przekonania, ze nawet lokalna uliczka jest wyłącznie dla samochodów, a rowerzystę trzeba z niej czym prędzej wyeksmitować na ścieżkę, na której nie powinien jechać szybciej niż 12,5 km/h. Jeżeli naprawdę zależy nam na bezpieczeństwie dzieci, tym bardziej powinniśmy wprowadzić uspokojenie ruchu na tej ulicy!
3. Po wybudowaniu przedłużenia ul. Ciszewskiego w stronę Wilanowa natężenie ruchu pojazdów znacząco się zwiększy.
W dokumentach planistycznych ulice Kiedacza i Nugat zostały określone jako ulice lokalne. Zadaniem Urzędu Dzielnicy jest zatem dążenie do tego, aby utrzymać właśnie taki ich charakter (np. poprzez wprowadzenie uspokojenia ruchu) a nie, żeby zachęcać kierowców do traktowania tych ulic jako drogi tranzytowe między dzielnicami.
4. Stowarzyszenie Zielone Mazowsze samo chciało budowy drogi dla rowerów przy ul. Kiedacza i wnioskowało za tym zgłaszając uwagi do miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla okolic ul. Nowoursynowskiej.
Nie jest to prawdą. Uwaga zgłoszona przez Zielone Mazowsze do planu zagospodarowania [zobacz >>>] w istocie odnosiła się do korekty przebiegu drogi rowerowej, która została zaproponowana w PZP, a nie do zasadności samej drogi rowerowej. Chodziło konkretnie o usunięcie z obszaru objętego PZP kilkumetrowego odcinka ścieżki rowerowej, który się na nim niepotrzebnie znalazł. Uwaga miała na celu zapobieżenie, aby w planach znalazł się jakikolwiek fragment ścieżki w miejscu, w którym jest ona całkowicie niepotrzebna.
Zielone Mazowsze w swoich uwagach do projektu planu zagospodarowania przestrzennego wnioskowało ponadto o uwzględnienie „Koncepcji sieci tras rowerowych dla Dzielnicy Ursynów” wykonanej na zlecenie dzielnicy w 2006 roku. W koncepcji rekomendowane jest właśnie utrzymanie ruchu rowerów na zasadach ogólnych. Jako alternatywne rozwiązanie (ale drugie w kolejności) zaproponowana w niej została budowa dwóch jednokierunkowych dróg dla rowerów po obu stronach ulic Kiedacza i Nugat – zresztą na wyraźne życzenie dzielnicy, której już wtedy samochody na tych ulicach mnożyły się w oczach [zobacz >>>].