Kolejna dekada starań o poprawę bezpieczeństwa na Obozowej
Ulica Obozowa od kilku dekad należy do najbardziej niebezpiecznych i nieprzyjaznych dla pieszych ulic w Warszawie. Z tramwajów ludzie wysiadają wprost na szerokie na 5 metrów jezdnie. Kierowcy samochodów masowo przekraczają dozwoloną prędkość. Nic nie ogranicza swobody parkowania przed przejściami dla pieszych. Projekt przebudowy ulicy od kilku lat kurzy się w szufladzie miejskich urzędników. Nasze pismo do z-cy prezydenta Renaty Kaznowskiej nie odniosło skutku [zobacz >>>].
Właśnie minęło 10 lat od czasu napisania skargi na nieprawidłowe działanie sygnalizacji dla tramwajów [zobacz >>>]. Od tamtego czasu Komisja Dialogu Społecznego ds. transportu dwa razy wypowiadała się za przebudową ulicy [zobacz >>>]. Natomiast Rada Dzielnicy była jej przeciwna. Wiele razy pisaliśmy o problemach Obozowej [zobacz >>>] [zobacz >>>].
W ciągu tych 10 lat na Obozowej w wypadkach drogowych zginęło 4 pieszych. Kolejnych 11 zostało ciężko rannych, a 30 lekko. Szczególnie niebezpiecznym miejscem jest skrzyżowanie z ul. Magistracką i Długomiła, gdzie śmierć ponieśli piesi w listopadzie 2018 roku i w lutym 2019 roku. Ponieważ nie widać woli zmian, to postanowiliśmy przypomnieć, co jest nie w porządku z tą ulicą, oraz pokazać, co policja zaleciła miastu w protokołach po tych dwóch ostatnich śmiertelnych wypadkach.
Wszechobecne zagrożenia
Zacznijmy od skrzyżowania z al. Prymasa Tysiąclecia. Kierowcy mają zieloną strzałkę do skrętu w prawo w tym samym czasie, co piesi zielone na przejściu dla pieszych. Piesi legalnie mogą wyjść zza samochodu stojącego na lewym pasie przed światłami, co widać na zdjęciu.
Szanse na przejechanie pieszego są spore. W ten sposób doszło do wypadku w sierpniu ubiegłego roku, w którym jedna piesza została ciężko ranna, a druga lekko. Z powodu tego rodzaju wypadków Szwecja w ramach wizji zero zlikwidowała wszystkie zielone strzałki. Analogiczne zagrożenie czyha także na rowerzystów i dotyczy też obu grup na sąsiedniej jezdni.
Przenieśmy się do przejścia dla pieszych na wysokości ul. Majakowskiego. Kierowcy mają prawie 200 metrów na rozpędzenie samochodów od świateł przed Al. Prymasa Tysiąclecia. Jezdnia ma szerokość 5 metrów i jeden pas ruchu fikcyjnie zwężony przez powierzchnię wyłączoną z ruchu. Tymczasem da się zaparkować na chodniku tuż przed przejściem i zasłonić wchodzących na jezdnię pieszych. Zarząd Dróg Miejskich prowadził rok temu akcję 10 metrów, aby zapobiec stwarzaniu takiego zagrożenia na drodze. Widocznie na ul. Obozową edukacja nie dotarła.
Przystanek tramwajowy Długomiła – ludzie wysiadają z pojazdu wprost na jezdnię, która jest dużo niżej niż podłoga tramwaju. Stanowi to spory problem dla osób starszych, co widać na zdjęciu.
Przejście dla pieszych, na którym w ciągu ostatnich dwóch lat zginęły dwie starsze osoby. Kierowcy przez nie pędzą szeroką jezdnią, nawet gdy piesi przechodzą po zebrze. Przejście dla pieszych ma 15 metrów długości. Brakuje azyli między jezdniami a torowiskiem. Zwężenia jezdni zdecydowanie poprawiłyby bezpieczeństwo, ale policja widzi to inaczej, o czym poniżej.
Skrzyżowanie z ul. Deotymy – tutaj jest równie niebezpiecznie, jak na poprzednim przejściu. Kierowcy nie ustępują miejsca pieszym przechodzącym po zebrze. Konieczność zatrzymania się na torowisku nie jest ani bezpieczna, ani przyjemna.
Poważnym zagrożeniem jest moment wymiany pasażerów w tramwaju. Zdarza się, że kierowcy nie zatrzymują się przed przystankami. W ten sposób w czerwcu ubiegłego roku ciężko ranna została 13-letnia dziewczynka. W czasie, gdy piesi znajdują się na jezdni, to zielone światło otrzymują kierowcy skręcający z bocznych ulic i… oczywiście nie ustępują pieszym. Często przejeżdżają im niemal po palcach, co widać na zdjęciu.
Skalę braku szacunku dla prawa pokazuje zdjęcie z kolejnego przystanku tramwajowego, gdzie regularnie parkują samochody. Po drugiej stronie widzimy typową sytuację absurdu drogowego. Jezdnia jest szeroka i nie wolno na niej parkować. Ale tabliczka pod znakiem zakazu parkowania pozwala robić to na chodniku. Kierowcy parkują skośnie i zostawiają pieszym niecały metr.
Co policja napisała po przejechaniu pieszych
Od 2018 roku Komenda Stołeczna Policji po każdej śmierci na drodze tworzy protokoły z opisem zdarzenia i zestawem rekomendacji. Niestety ich jakość pozostawia wiele do życzenia. Wiedza policjantów o bezpieczeństwie ruchu drogowego budzi poważne wątpliwości. Zobaczcie, jakie kwiatki można znaleźć w protokołach z ul. Obozowej ze zdarzeń, które miały miejsce w 2018 i 2019 roku.
Po zabiciu pieszego w listopadzie 2018 roku policja napisała, że „podobno ul. Obozowa ma być przebudowana”. Tymczasem dyskusja o przebudowie trwa już 10 lat, projekt leży w urzędzie miasta od 2016 roku. Zdaniem policji stan drogi i oznakowania nie budzi zastrzeżeń. Mamy na ten temat radykalnie inne zdanie, ale my obserwujemy drogi i robimy zdjęcia.
W tym samym protokole policjanci napisali, że do zarządcy drogi nie kierowano wniosków inżynieryjnych o zmianę organizacji ruchu. Jest to nieprawdą. Komisja Dialogu Społecznego ds. transportu dwa razy apelowała o przebudowę ul. Obozowej.
Policjanci więcej napisali po zabiciu pieszego w lutym 2019 roku w środku dnia przy pięknej pogodzie. Zawarli w nim aż 4 wnioski inżynieryjne.
Po pierwsze, domagają się ograniczenia prędkości do 30 km/h. Pomysł bardzo dobry i daleko idący. Chcielibyśmy go zobaczyć na własne oczy.
Po drugie, chcą zamontowania progów wyspowych. Niby fajnie, ale to rozwiązanie zaprzecza pierwszemu, gdyż stosuje się je na drogach z ograniczeniem prędkości do 50 km/h. Przy ograniczeniu do 30 km/h lepiej zrobić wyniesione przejścia dla pieszych.
Trzeci wniosek pojawił się po obu wypadkach. Policja chce, aby znaki przejść dla pieszych umieścić na żółtym fluorescencyjnym tle. Jak widać ta zmiana nie nastąpiła. Nie sądzimy, aby to w czymkolwiek pomogło [zobacz >>>]. Czy bardziej kolorowe znaki zatrzymają pędzących kierowców? Wątpliwe. Czy bardziej kolorowe znaki spowodują, że kierowcy przestaną parkować tuż przed zebrami? Również bardzo wątpliwe.
Po czwarte, policja wnioskuje o sezonowe odświeżanie znaków poziomych. Sprawa dość oczywista.
Co dalej?
Ulica Obozowa wymaga pilnej zmiany od kilku dekad. Mimo to nie widać woli politycznej, aby poprawić bezpieczeństwo. Za to właściciel pobliskiej galerii handlowej sfinansuje budowę drogi, która doprowadzi na Obozową kolejne samochody. Poziom bezpieczeństwa prawdopodobnie jeszcze zmaleje. Tymczasem projekt opracowany dla miasta leży w szafie od 4 lat, więc zdezaktualizował się i trzeba go opracować od nowa. A piesi dalej giną. Dlatego będziemy dalej apelować o poprawę bezpieczeństwa na ul. Obozowej.
Bardzo chętnie byśmy przeprowadzili kompleksową analizę policyjnych protokołów po śmiertelnych wypadkach. Mamy cały stos protokołów z całego kraju. Na analizę dokumentów złożyliśmy w tym roku kilka wniosków o granty. Jednak taki pomysł jest tak nietypowy dla organizatorów konkursów dla organizacji społecznych, że nie wpisał się w warunki żadnego z konkursów. Jeśli ktoś z naszych czytelników chciałby nam pomóc zdobyć fundusze na ten cel, to chętnie przyjmiemy pomoc. Piszcie do nas na adres biuro@zm.org.pl.